08 czerwca 2018 11:43 / 2 osobom podoba się ten post
Nie pochwalam takiego zachowania- żeby była jasność. Ale te egzaminy przez telefon często nijak się mają do wymagań związanych z danym przypadkiem czy życzeniem rodziny, chodzi o pieniądze. Ja miałam przed pracą u Klary robiony taki egzamin- wszystko na szybkiego, w stresie, bo to było w czasie tych moich trzydniowych poszukiwań po falstarcie. Potem byłam u niej dwa miesiące, dużo rozmawiałam z jej siostrzenicą, z nią samą, uczyłam się i język podciągnęłam- taka była też opinia siostrzenicy i podopiecznej. Moja też- skoro na początku często wspomagałyśmy się tłumaczem w telefonie, a potem naprawdę rzadko, to coś jednak poszło do przodu. Kiedy aplikowałam do pracy u Maliny- ona i rodzina mnie już znała, zaakceptowała. Od zmienniczki wiedziałam, że znajomość języka nie jest tu ważna- ona nie lubi za dużo rozmawiać, podstawowe rzeczy wystarczą. Ale firma stwierdziła, że mnie znów przeegzaminuje, bo od tego zależy moja STAWKA. Nie potrzeba związana z pracą, tylko, czy będą musieli zapłacić mi więcej. I oczywiście nie zdziwiło mnie, gdy po rozmowie pani stwierdziła, że mój język jest na takim poziomie, jakim był wcześniej. Ale egzamin przez telefon nie był na takim samym poziomie jak poprzedni. Jestem ciekawa, czy w związku z tym rodzina płaci mniej? I tak firma na tym korzysta- albo mają więcej pieniędzy w kieszeni, albo plusa u rodziny za oszczędności.
Dlatego oszustwo nie wchodzi w grę, ale gdybym miała mieć egzamin to kułabym wszystko pod tym kątem, bo tu chodzi o pieniądze. Nie sądzę, aby ta osoba swoje kwalifikacje językowe aż tak zmieniła, żeby to utrudniłoby jej pracę.
Ten wątek przeczytałam, sprawdzając, czy znajdę coś pomocnego przy ewentualnym następnym egzaminie. Kilka linków znalazłam.