Ddostalam dzis zaproszenie od wnuczki na jej komunie. Mam wielki dylemat co z tym fantem zrobic. Jak kilka osob stad juz wie, wyjechalam do De , bo nie modlam juz zyc w swoim domu ze wzgledu na postepowanie dlugoletnie meza. Nie bylam w Pl od prawie 3 lat. Mam kontakt caly czas z moimi corkami i wnuczkami. Kontakt z mlodsza corka jest ostatnio bardzo niekorzystny dlatego, ze mieszka ona obok mego domu, moj maz ( jeszcze w papierach) finansuje jej rodzine i corka od momentu jak przestalam jej slac kase, a tylko jakies ciuchy dla dzieci, nie odzywa sie do mnie.ta komunia jest jej starszej corki. Nie wiem co mam robic. Nie chce mi sie jechac, bo bedzie tam moj ..... Nie moge tez miec tyle wolnego w opiece, bo czekam tez na rozprawe rozwodowa. Z drugiej strony szkoda mi tego dziecka. Sama nie wiem jak mam to zalatwic. Chcialam przeslac prezent malej i spotkac sie jak bede tam w mojej sprawie(rozwod). Jak Wy byscie zrobily/li? Dajcie mi pomysl. Ja wiem , ze musze patrzec przede wszystkim na siebie, zostalam sama i nie wracam do Pl. Mam mieszane uczucia w zwiazku z ta komunia. wiem, ze bedzie to mnie kosztowalo duzo nerwow.