właśnie się okazało jaka fajna jest moja zmienniczka...
dzisiaj dzwonię się pożalić firmie, że nieco inaczej przedstawiali tutaj warunki pracy i się okazało, że moja "cudowna" zmiana nie skarżyła sie do nich, choć mi to potrafiła.... i teraz ja muszę ten cał burdel z córką ogarniać, a łatwo nie bedzie o ile w ogóle się uda,,,,,,, bo dla nich to normalne, ze prysznic mozna wziac w zimnej obskurnej piwnicy. no bez przesady! jestem zła strasznie