Kuchnia Niemiecka - przepisy

27 lipca 2014 09:25 / 2 osobom podoba się ten post
marttini

moja PDP nie jada miesa,niby lubi ale nie je ryb tez nie, po samej zupie glodowka. wiec ziemniaki i wazywa na okraglo,a jak robie sos z miesem to oczywiscie ona mieso bee a warzywa i sos z ziemniakami chetnie,tylko pomyslow juz czasem brak na te warzywa i ziemniaki,plackow ziemniaczanych tez nie je a o ryzu moge zapomniec oczywiscie sobie zrobie czasem.nalesniki to zaden obiad dla niej tylko deser ok 15 haha

Troche poszukalam w swoich zapiskach jest pare sposobow żeby zrobić danie z miesem i bez w jednym naczyniu.Teraz nie mam czasu,coz nie jestem w pracy i czas mam zajęty.Ale wieczorkiem napisze Ci.
27 lipca 2014 09:55
AMOREK

moja pdp tez nie przepada za miesem... rozdrabniam mieso blenderem i dodaje do zup czy sosow... je z apetytem , bo chyba nie kojarzy co je...

A dlaczego to robisz? Ani to zdrowe, ani potrzebne starszym ludziom. Nie krytykuję, naprawdę chcę wiedzieć.
27 lipca 2014 10:11 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

A dlaczego to robisz? Ani to zdrowe, ani potrzebne starszym ludziom. Nie krytykuję, naprawdę chcę wiedzieć.

// poniewaz, najmiejszy kawalek miesa , jaki znajdzie sie w buzi  pdp jest notorycznie wypluwany...
mieso mozna zastapic innymi skladnikami w diecie.. ale rodzina i lekarz sa za, zeby pdp jadla miesooooo... nie komentuje i nie dyskutuje z nimi, staram sie przygot. belnowartosciowy posilek .moja pdp najchetniej jadlaby tylko rozgotowane jarzyny i pila cole...ewent.zupy... troche to dziwnie wyglada, ale taki jest real..
27 lipca 2014 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
Dziś serwuję roladki wołowe + gotowana marchewka + fasolka szparagowa + ziemniaki gotowane.
27 lipca 2014 11:21 / 2 osobom podoba się ten post
Moja obecna PDP nie przepada za mięsem,więc robię m.in.makaron ze szpinakiem,kotleciki jajeczne,ziemniaczane ,kalafiorowe,naleśniki,tortelini ze szpinakiem albo suszonymi pomidorami/to kupuję:)/,zupki różniste w których mięso jest drobniutko rozdziabane,alebo kulki z miesa pływają -to je akurat,pieczarki w naleśnikowym cieście albo panierowane,fasolkę zieloną,brokuła,cukinie panierowaną,jajo sadzone z buttergemuse.Jakoś te 6 tyg nie miałam zbytniej monotonii jedzeniowej-mięsko jemy w weekend i rybę w środy -w te dni dziadek nie jedzie do "przedszkola"Na jutro mam leczo bezmięsne i na wtorek ,ostatni obiadek:), zupkę pieczarkową z makaronem:)
27 lipca 2014 11:42
moja pdp, jak tylko slyszy pulpety.. to beeeee, ziemniaki beeeeee, ryba beeeeee, tortelini beeeeeeee, ryz beeeeeeee...
codzien wymyslam cossssssssssss......, z kolacja ten sam problem....chleb beeeeeee, kielbasy,pasztety, pasty itd. szynka wszystko beeeeeeeee, pizza beeeeee,jedynie dobry ogorek i pomidor czasami jajka / zadnych serow i serkow/. Tak milo przebiega nam dzien, a ile musze sie poprostu naprosic, zeby pila wode...nie najlepiej caly dzien cola,lody i ciasto, wtedy jest najszcesliwsza.....
27 lipca 2014 11:58
AMOREK

moja pdp, jak tylko slyszy pulpety.. to beeeee, ziemniaki beeeeee, ryba beeeeee, tortelini beeeeeeee, ryz beeeeeeee...
codzien wymyslam cossssssssssss......, z kolacja ten sam problem....chleb beeeeeee, kielbasy,pasztety, pasty itd. szynka wszystko beeeeeeeee, pizza beeeeee,jedynie dobry ogorek i pomidor czasami jajka / zadnych serow i serkow/. Tak milo przebiega nam dzien, a ile musze sie poprostu naprosic, zeby pila wode...nie najlepiej caly dzien cola,lody i ciasto, wtedy jest najszcesliwsza.....

Amorek - jesteś może w Monachium?
Miałam tam kiedyś taką babcię :)
27 lipca 2014 12:17 / 1 osobie podoba się ten post
Czytam Amorek te Twoje opisy to faktycznie trzeba się nakombinować z tymi posiłkami.Moja babcinka je wszystko oby tylko było miękkie i nie za dużo.
27 lipca 2014 12:21 / 1 osobie podoba się ten post
nie przykro mi...jestem w Giessen,35452 Heuchelheim
chcialabym pdp co mialaby konski apetyt, lubie gotowac... ale teraz tez 2 obiadki przygot. dla mojej pdp zupa ze swiezych jarzyn/duzo/ kluseczki grysikowe i piers z kurczaka.Oczywiscie po ugot. piers zmiksuje i dodam do zupki. Dobrze, ze lubi, choc nie wszystkie owoce. DLA siebie przygot. maryn.zeberka z ziem. i warzyw. w worku.Pozniej to juz poleci sernik i lody. Jemy pozniej ok.14.oo poniewaz wstajemy ok 10-11,oo.
27 lipca 2014 12:31
brydzia

Czytam Amorek te Twoje opisy to faktycznie trzeba się nakombinować z tymi posiłkami.Moja babcinka je wszystko oby tylko było miękkie i nie za dużo.

..moze zrobimy wymiane...hahhaaaa.....
mysle juz co na kolacje dla pdp i znowu na jutrzejszy obiad....Staram sie= urozmaicac= posilki pdp,  mam ksiazke z foto z cateringu czasami cos wybierze /pdp/ najczesciej surowki i ciasta....
27 lipca 2014 12:43 / 1 osobie podoba się ten post
AMOREK

nie przykro mi...jestem w Giessen,35452 Heuchelheim
chcialabym pdp co mialaby konski apetyt, lubie gotowac... ale teraz tez 2 obiadki przygot. dla mojej pdp zupa ze swiezych jarzyn/duzo/ kluseczki grysikowe i piers z kurczaka.Oczywiscie po ugot. piers zmiksuje i dodam do zupki. Dobrze, ze lubi, choc nie wszystkie owoce. DLA siebie przygot. maryn.zeberka z ziem. i warzyw. w worku.Pozniej to juz poleci sernik i lody. Jemy pozniej ok.14.oo poniewaz wstajemy ok 10-11,oo.

No to masz inną "słodką" babcię - zresztą twoja trochę jada.
Tamta była strasznym niejadkiem ...jeśli już to prawie tylko ciasta (a raczej torty) z Bofrost - cała ogromna zamrażara była tym zapełniona, do picia Cola -przywozona po kilka skrzynek ....no i Amaretto (donoszone ukradkiem przez ogrodnika). Do tego mnóstwo fajek !!
Ciekawa dieta dla starszej osoby :D :D :D
 
Mordęga - bo jak tylko zobaczyła w lodówce coś innego do jedzenia typu serek lub wędlina - awantura :(
Zresztą awantury na ten temat były ciągle z jej synem i siostrą ....żeby lodówka nie wyglądała pusto wstawiała "dyżurne" kartoniki z mlekiem, 2 jogurty ....raz w chwili rozpędu nawet mąkę :D
Na moje protesty, ze ja muszę coś rozsądnego zjeść, wolała mi dać 10e i żebym coś zjadła na mieście ....niż żebym sobie ugotowała.
 
Wiem, że moja następczyni wytrzymała tam ok. tygodnia!
 
27 lipca 2014 12:45 / 1 osobie podoba się ten post
AMOREK

..moze zrobimy wymiane...hahhaaaa.....
mysle juz co na kolacje dla pdp i znowu na jutrzejszy obiad....Staram sie= urozmaicac= posilki pdp,  mam ksiazke z foto z cateringu czasami cos wybierze /pdp/ najczesciej surowki i ciasta....

o zamianie nie ma mowy ,hyba bym nie miała cierpliwosci do tej twojej babki
27 lipca 2014 12:59 / 1 osobie podoba się ten post
brydzia

o zamianie nie ma mowy ,hyba bym nie miała cierpliwosci do tej twojej babki

...moja pdp jest naprawde mila, grzeczna osoba i bardzo malo mowi, aja cenie cisze....hahhaaa,  tylko to jedzenie... nie mozna miec wszystkiego super, tak jest az super,super i za dziekuje codzien PB.
27 lipca 2014 13:06
Gabrysiu..przed smacznym obiadkiem amaretto, po obiadku amaretto..czemu nie...hhahahha ale ja nie mam ogrodnika...
a ta seniorka to oryginal...
27 lipca 2014 13:56 / 2 osobom podoba się ten post
AMOREK

Gabrysiu..przed smacznym obiadkiem amaretto, po obiadku amaretto..czemu nie...hhahahha ale ja nie mam ogrodnika...
a ta seniorka to oryginal...

Oj ....i to jeszcze jaki !!!
np. nie wolno mi było zejść na dół wczesniej niż 8.30 (sypialnie miałam na górze) jak babcia już "gotowa" umyta i ubrana, na stole stało już przygotowane śniadanie (gł. dla mnie, bo ona już podobno zjadła:  kawa, chleb +masło+dżem -którego nienawidzę !! ) ....wysypiałam się solidnie :D
 
-babcia choć ledwo chodziła o rolatorku wyłącznie sama się myła i ubierała ....do jej sypialni byłam wpuszczana (po mocnych negocjajach) 1x w tygodniu - żeby poodkurzać, ewent. zmienić pościel.
-praktycznie żadnej roboty poza cotygodniowymi porządkami (piekny domek, ale strasznie przesiąknięty dymem papierosowym), in praniem/prasowianiem co jakiś czas.
-od rana babcia zasiadała w Wohnzimmer przed TV ......do wieczora (nawet tam drzemała po obiedzie) i to najchetniej sama z TV + słuchawką od telefonu ....klka razy dziennie dugo rozmawiała ze swoją przyjaciółką-milionerką :D 
Jak tylko zauważyła, ze kręcę sie po kuchni i chcę coś ugotowac -awantura (najlepiej jakbym w ogóle nie wchodziła do kuchni).
Stale wyganiała mnie na spacery lub przejażdżki - fundowała wielokrotny bilet na  metro i coś do kieszeni na jedzenie na mieście.
Wtedy ładnie pozwiedzałam Monachium :D
 
Żyć nie umierać - ale ja tak nie umiem ...przecież ta osoba była pod moją opieką, do tego fajna rodzina z pobliżu....no i ciągle napręzona atmosfera (kłótnie babci z synem odnośnie jej sposobu życia).Poza tym babcia bardzo apodyktyczna i intrygantka ....pewno gdybym się zgodziła na systematyczne donoszenie jej Amaretto  (a potrafiła w dzień butelkę obciągnąć), byłabym najlepszą przyjaciółką. Nie chciałam, więc padło na ogrodnika - ten też po jakimś czasie zaczął odmawiać....chociaż "koszyczkowe" było ogromne -3 butelki za 50e :D
 
Jak się wydało -syn zagroził babci odwykówką.
 
To miało być moje stałe miejsce, wytrzymałam 3 mce, następczyni tydzień, potem jeszcze jedna też coś koło tego ....