Benita said:
Emila, zdradź mi, jak długo Ty uczyłaś się niemieckiego? Ja przyjechałam tu z podstawowym niemieckim, albo komunikarywnym - tu jestem 4 miesiace - wydawało mi się, że po takim czasie powinnam już dobrze mówić. Ok. w domu, w codziennych sprawach jest dobrze, ale to są powtarzalne zwroty, słowa. Czytanie gazet, telewizja - to nadal nieodkryte lądy. Jak długo, Emila Tobie zajęło odkrywanie wiedzy tajemnej?
Ja w domu mam dwa cudne rowery - miejski i na długie trasy, raczej sportowy. Planowałam, że tego roku osiągnę swoje "mistrzostwo". Jestem tu i roweru brak. Emila, pojeździj trochę i na moje konto. Miłych wycieczek!
Hmm, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, kazdy przyswaja jezyk inaczej. Ja mialam dawno temu w LO 4 lata niemca, glownie gramatyka, duzo pozniej mieszkalam i pracowalam "na granicy" w handlu i tu nauczylam sie komunikatywnie, teraz nie mysle o gramatyce, juz gdzies tu pisalam, ze nawet gotujac obiad - ja mysle po niemiecku, co do tlumaczen - u mnie jest tak, ze ponoc mam zdolnosci do jezykow, objawia sie to tym, ze np. z gazety czy tv rozumiem, i moglabym to na biezaco sensownie na polski przetlumaczyc. no bo nie da sie niemieckiego tlumaczyc slowo po slowie, trzeba nauczyc sie lapac sens. Teraz jestem tu dwa miesiace i nie mam problemow z rozmawianiem poza brakiem slowek, ale to podpieram sie duzym slownikiem, ktory wzielam ze soba. Natomiast nie siedze i nie wkuwam slowek ani gramatyki, duzo czytam, mam pamiec wzrokowa i to mi pomaga. Coz, zawsze wkuwanie czegokolwiek budzilo moj zdecydowany sprzeciw...