Na wyjeździe

28 listopada 2012 13:02
Monis trzymaj sie bedzie dobrze a niemcy tez maja stresa przeciez oni wpuszczaja obca osobe pod dach odezwij sie jak tam bedziesz .Romana ,Benita ja jeszcze 11 dni i wam zazdroszcze ze juz niebawem jedziecie , pozdrawiam wszystkich.
28 listopada 2012 14:05
A mnie od dwóch godzin szlag trafia bo sie wzięłam za mycie tych wszystkich kieliszeczków, kieliszków, pokali.... I zastanawiam sie po jaką cholerę mi tyle tego!!!!!Stoi to w szafie, kurzy się nieuzywane prawie, bo ja przecież z gwinta przeważnie pije:):) a w dodatku jednych 3 sztuki innych 7, najczęsciej używanych 2!

Dobra, koniec przerwy, biorę się za kolejna półkę:)
28 listopada 2012 14:12
Alutka ja tez tak miałam i pewnego dnia tak mnie szlak trafił ze wszytkie prawie wurzuciłam he he
28 listopada 2012 14:16
Genialne rozwiązanie! Zrobiłam podobnie, z konieczności, bo mamy w domu mało mebli a dużo książek, taka porypana rodzina i nie było gdzie tego szkła trzymać. I teraz jest super!
Co do gwinta, Alutka to nie udawaj, było nie było jezdeź żoną arystokraty....
Andrea, była taka piosenka Kabaretu Starszych Panów o Kutnie, jak sobie przypomnę, to Ci coś z niej zacytuję. A czemu Ty do Kutna jeździsz, w Łowiczu nie masz tanich sklepów?
28 listopada 2012 14:44
dzieczyny- jakie proszki polecalybyście do kupna?nie jestem zorientowana jakie kupić...prosze o podpowiedzi,
28 listopada 2012 14:51
mnie sie nie chce targać z Niemiec chemii - bo bez problemu niemiecka dobra chemia za dobrą cenę - produkowana w Niemczech i na niemiecki rynek - jest w Polsce do dostania - W Rossmannie kupuję i proszek i płyny do płukania i jeszcze kilka rzeczy niemieckiej marki Domol - bardzo jestem zadowolona bo do Rossmanna jadę , kupuje i tyle co z samochodu do domu wnieść .
28 listopada 2012 15:57
Uffffffffffffff skończyłam, wszytkie szkiełka błyszczą jak psu.... uszy:).. Nie podpuszczajcie mnie, niczego nie wyrzucę, bo ja często gości przyjmuję:):).

Romana arystokratką to ja się dopiero uczę być i bardzo opornie mi to idzie:):). Andrea, zazdroszczę ci, że juz jezdeś:) po porządkach.

Co do zakupów, to ja mam to szczęście, że do Niemiec moge na piechotę chodzić! Do czyszczenia kibelka kupuję W5-niebieski (tani, skuteczny i ładnie pachnie), proszek- to zalezy co jest w promocji, Persil, albo Weisser Riese, żarcie dla kotów Kitekat jest po 55centów, a u nas ponad 3zł, no i .oczywiście hehheehhehee wino w kartonach:). Dobra, teraz zabieram się za szafki w kuchni

"Miła, czemu jestes taka smutna

pojedziemy dziś do kutna...."
28 listopada 2012 16:04
Andrzej Rosiewicz

Podróż poślubna do Kutna - tekst piosenki



Miła, czemu jesteś taka smutna,

gdy jedziemy już do Kutna złączyć nasz los?

Pomyśl - kiedy już będziemy w Kutnie,

może będzie jeszcze smutniej? Tak dzień i noc.

Szkoda, jesteś jeszcze taka młoda,

autentyczna twa uroda przykuwa wzrok.

Lecz choć siedzę o krok, ty patrzysz w okno,

a za oknem cały rok drzewa mokną,

a za oknem wciąż deszczem pluszcze złowieszczy wiatr.



Pomyśl - wszystko szybko tak przeleci,

przyjdą potem na świat dzieci smutne, jak ty.

Pomyśl - zaczną potem się dramaty:

dzieci z mamą, z żoną taty, zaczną się łzy...

Miła, czemu jesteś taka smutna?

Dojeżdżamy już do Kutna złączyć nasz los.

Pomyśl - kiedy już będziemy w Kutnie,

może będzie jeszcze smutniej? Tak dzień i noc.

Pomyśl - kiedy już będziemy w Kutnie,

może będzie jeszcze smutniej? Tak dzień i noc.

Tak dzień i noc. Tak dzień i noc. Tak dzień i noc?

28 listopada 2012 16:27
Dzieki Andrea za wyczerpujaca odpowiedz na temat referencji. Przekaze zaraz rodzince niech pisza...

ale mam dzis kociokwik przez ta prace, z ktorej zrezygnowalam... normalnie, od myslenia i zamartwiania glowa mnie boli... nie bede sie powtarzac, bo moje watpliwosci wylalam na watku o Gewerbie...

no ale jest jakies swiatelko w tunelu... czekam na telefon...

a co do niemieckiej chemii, swego czasu targalam do Polski persil, bo tutaj jest naprawde o niebo lepszy (bardziej skoncentrowany), ale przestalam, bo najzwyczajniej mi sie nie chce... znajome kupuja nagminnie plyny do plukania np. lenor... u nas tez mozna juz dostac chemie niemiecka, wiec wystarczy tylko dobrze poszukac.

a tu juz swiatecznie... amerykance juz obwiesili swoj dom milionem swiatelek i innych duperelek.... w oranzerii siedzi ogromny Mikolaj a obok stoi Aniol (wyglada jak panna mloda hehe)... cale pielgrzymki chodza ogladac to przedstawienie...

28 listopada 2012 16:43
a u nas na prowincji tylko deszcz, święta jedynie w NKD widać. Alutka, dzielna jesteś bardzo, ze wszystkich prac nienawidzę najbardziej mycia szkła.I za poezyję dziękuję. Oświadczyłam się miłośnie Hogatej w naszej powieści w jednym zdaniu, to nie jest część fabuły. Niech Was nie płoszy, że coś nie daj Boże znowu napisałam.Ostatni sensowny wpis jest jej.

Filmy dokumentalne są tu na 3 SAT bardzo ciekawe, właśnie o sałatce z kwiatów we francuskiej Normandii (pięknej bardzo) widziałam. Jadłyście kiedyś kwiaty na trzeźwo? Górę tylko, bez liści i łodyg? Kolorystycznie taka sałatka wygląda super.
28 listopada 2012 17:33
Dzieki Romana,Twoje wpisy na moj temat bardzo mnie zawstydzaja.A kwiaty jadlam,w smaku przypominaja salate roszponke,sa specjalnie chodowane i jakie dusza zapragnie nawet storczyki,oczywiscie kosztuja nie malo.Pod Szczecinem jest zaklad uprawy ziol i kwiatow jadalnych.Sama tam jezdzilam i kupowalam do restauracji w ktorej pracowalam.Wyglada to przeslicznie,az szkoda taka saletke jesc
28 listopada 2012 18:31
Alutka, oddam Ci ten kawałek Nobla, któren na mnie przypadnie, oczywiście bez kasy! Dom na wsi muszę kupić, więc sknerzę. Smutno by bez Twoich talentów było, naprawdę! Nawet Ci lirycznie coś z Pieśni nad Pieśniami zacytuję;
-Oczarowałaś serce moje, oblubiennico,
jednym spojrzeniem Twoich oczu,
jednym szelestem Twych paciorków-
Jadę dopiero 1 grudnia wieczorem, może się z Benitką w autobusie spotkam. Jedzie ktoś wtedy ze Stuttgartu?
Co z naszą Kocinek i jej siostrą Doris4? Wie ktoś?
28 listopada 2012 20:04
Romana, kawałek Nobla chętnie wezmę, zawsze to jeden dokument do odkurzenia więcej:). Podziwiam cię za chęc kupna domu na wsi. Ja w swoim dorosłym życiu przeprowadzałam się 4 razy. Mój ostatni domek na wsi był uroczy, ale życie ciężkie- z każdą pierdołą trzeba było do miasta jeździć, a zimą na własny koszt odśnieżać



Ale jeśli to twoje marzenie, to zyczę ci pieknego domu z takim ogniem w kominku, przy którym moje koty uwielbiały sie wygrzewać!



28 listopada 2012 20:36
Nie wiem, czy w dobrym dziale piszę, ale trudno, jadę, ja pierwszy raz, rodzina też pierwszy raz bierze opiekunkę, dziadek 92 lata podobno bez demencji, samodzielny, ale nie powiem, że się nie boję, jadę do Heilbronn na zachód od Norymbergi, może tam ktoś jest? Jadę na 4 miesiące
28 listopada 2012 21:03
Romanko , jezdem jezdem tylko cos mnie dopadlo i nie chcialo mi sie nic , ale to NIC. Jestem na wyjezdzie od 4 wrzesnia a wracam na swieta 19 grudnia. Tylko na dwa tygodnie :( No coz takie zycie. A Kocinek jak sie dorwal do neta to wszystko wyciapal i musi czekac na dostawe :)