emiliaTrzymaj sie, mysle, ze ja Ciebie rozumiem. Mysle tez, ze sytuacja sie jakby sama rozwiaze, moze nie juz w srode, ale po operacji. Mysle tez, ze jesli wszystko pojdzie w szpitalu dobrze, to albo PDP sie uspokoi, albo beda tam naprawde potrzebne dwie opiekunki. W takim stanie serca beda problemy ze sztucznym regulowaniem rytmu dzien/noc. Ale - jak zwykle, tylko moje myslenie.
Tak, ja chyba też myślę:) problemy pojawiły się po zmianach op, pierwsz po mnie byla 14 dni, pdp prawie pożarla op, druga z kolei prawie pożarrłby pdp, jak to mi mówiła to myslałam ok, że ma chodzic spać o ludzkiej h, nie o 21-22-- moje pokojowe czsy, no to z synem wywalczyla 21n a górę i spać,pdp chdzila na górę 21-22, siedziala przed lustrem tak do 24, jak ja szlam spać tp ją zaprowadzalam do łóżka, teraz wywalamy ją spać , obecnie po szpitalu jest słaba i sama chce, i się zaczyna , wyśpi się, nie ma co robić, normalnie by posiedziała sobie tu itam , ma trzy pokoje, ale spadla z łoża, brak Bettgalgen:), no i mamy pasztet w postaci łóżka piel z drabinkami, to zamykanie i zamknięta dzwoni i pyta to druga h, a ja myslałam ,że siódma, i niewioerząca wzdycha do Boga, co ona ma tam robić:) no dzwonić, chociaż przez tydzień nauczylam ją dzwonić, bo dostałam w spaku Babyfon i sapanie i wzdychanie całą noc,kupił syn szybko dzwonki. Jeszcze ma normalne łóżko , aże troche waży jest za wąskie, stąd te nieszczęsne barierki. I rytm się zawalił:( i jedż tu na urlop