No właśnie ja też w ogłoszeniu miałam, że tylko mam pomagać, a tak to 3 razy dziennie przychodzi pielęgniarka. Okazało się, że nie. Ja mam wszystko robić, a pielęgnarka tylko 3 razy w tygodniu i to rano, jak babcia jeszcze śpi przemywa jedynie odleżyny i wydziela tabletki. Resztę wszystko sama muszę ją dźwigać. Wczoraj powiedziałam córce, że to jest za ciężkie dla mnie, moich kości i kręgosłupa. Babcia nie chce siedzieć tylko leży, w wozku też leży. Przy córce, jak ona mi pokazuje, to nawet nie piśnie, przy mnie się drze niemiłosiernie, oczywiście ładnie siedzi. Dzisiaj była rano pielęgniarka z myciem i dźwiganiem na wózek, no i wyszło z tym podmywaniem... Ja w ogóle się boję, że zaraz mnie stąd odeślą. Niby opiekuję się babcią ok, jest umyta (hehe), najedzona, ma posprzątane. Ale z tym dźwiganiem już mi kręgosłup i kości wysiadają. Dzisiaj kolejna skucha z tym myciem. Jeszcze 1,5 miesiąca mi tutaj zostało...