Piatek 13 - wierzycie w przesądy?

12 czerwca 2014 16:03 / 1 osobie podoba się ten post
osobiscie nie jestem przesadna,ale............no wlasnie jak u kolezanek z tym piatkiem 13.
12 czerwca 2014 16:04 / 1 osobie podoba się ten post
Zawsze traktuję to ze śmiechem :)
12 czerwca 2014 16:04 / 2 osobom podoba się ten post
Ja ma pecha jak piątek jest 14-stego. Ale z przezorności 13-go zawsze się pilnuję :))))
12 czerwca 2014 16:08 / 4 osobom podoba się ten post
To mi dowcip przypomniało.
Budzi sie facet rano i myśli... "Ku... piatek trzynastego, no to cały dzień bedzie pzrechlapany".
Wstał i faktycznie, najpierw popsuł mu się expres do kawy, potem kot nasikał do buta, winda nie działała a mieszkał na 10tym pietrze, chciał do pracy jechać samochodem ale okazało sie, że zeszło powietrze, nie mógł złapać taksówki a na autobus się spóźnił, wiegł w końcu do biura zdyszany i opowiada koledze co go spotkało podsumowując... "To wszystko pzrez to, że dziś piątek 13"
Na Co kolega spokojnie... stary, dzisiaj jest czwartek 12ego...
12 czerwca 2014 16:15 / 2 osobom podoba się ten post
Uważam, że liczba 13 przynosi mi szczęście, bo 13-stego się urodziłam.
A tak naprawdę nie wierzę w przesądy - ani że coś mi może pecha przynieść, ani że mnie szczęściem obdarzy.
12 czerwca 2014 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
Urodzilam się 13 , mój syn też i powiem szczerze jakos pechowa nie jestem a wrecz przeciwnie kiedys 13-2013 wygralam 2500 w gry losowe heheheh .ale kiedy czarny kot przejdzie mi droge to tego juz nie lubie sprawdzone na mnie ,przewaznie cos jest nie tak  
12 czerwca 2014 16:41 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień jak co dzień, trzeba za.....ć ;-)
12 czerwca 2014 18:30
Raz zdarzył mi się "13" w szkole, dawno dawno temu. Dostałam dwóję na trzech pierwszych lekcjach. Nie byłam złą uczennica, o nie ;-))) ale dzień był wyjątkowo pechowy dla mnie. Po trzeciej lekcji i trzech dwójach poszłam do wychowawczyni zwolnić się z dalszych przedmiotów. Ze strachu haha. No i wychowawczyni zwolniła mnie, sama chyba uwierzyła w piątek trzynastego. Całe szczęście już się nie powtórzyło.
12 czerwca 2014 18:40 / 3 osobom podoba się ten post
Dla mnie żaden 13-ty nigdy nie był pechowy,za to 27 to jakaś makabra. Mogłabym wyliczyć co mnie spotykało do tej pory 27-go każdego miesiąca,ale by stron zabrakło. Skończyla się ta moja zła passa dopiero jak się rozwiodłam,a tak a'propos rozwód dostałam 27 stycznia :)
12 czerwca 2014 18:58
ivanilia40

Dla mnie żaden 13-ty nigdy nie był pechowy,za to 27 to jakaś makabra. Mogłabym wyliczyć co mnie spotykało do tej pory 27-go każdego miesiąca,ale by stron zabrakło. Skończyla się ta moja zła passa dopiero jak się rozwiodłam,a tak a'propos rozwód dostałam 27 stycznia :)

Żeby Ci tylko jakaś trauma w związku z tym 27mym nie została ;-)))))))))  Mnie taki dzień tylko raz się trafił i pamiętam to do dzisiaj. 
12 czerwca 2014 19:29
Jutro moja córka ma urodziny .Urodziła się w święto imienin św.Antoniego.
Zeby jakiś pech było , to nic mi nie wiadomo.
12 czerwca 2014 20:10 / 1 osobie podoba się ten post
12 czerwca 2014 20:11
ivanilia40

Dla mnie żaden 13-ty nigdy nie był pechowy,za to 27 to jakaś makabra. Mogłabym wyliczyć co mnie spotykało do tej pory 27-go każdego miesiąca,ale by stron zabrakło. Skończyla się ta moja zła passa dopiero jak się rozwiodłam,a tak a'propos rozwód dostałam 27 stycznia :)

Mam dokładnie to samo, 17 i 27... nie lubie
12 czerwca 2014 20:13 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Żeby Ci tylko jakaś trauma w związku z tym 27mym nie została ;-)))))))))  Mnie taki dzień tylko raz się trafił i pamiętam to do dzisiaj. 

Owszem miałam traumę i to jaką! Ale od kilku lat mam spokój,pewnie ktoś ezoterycznie wykształcony powiedziałby,że to mój ex powodował te nieszczęscia 27-go,a może to być prawdopodobne bo zaczęlo się 27 pażdziernika 1989 r. poznalam go wtedy.:)
12 czerwca 2014 20:32
13ty piątek mnie nie rusza, ale już pełnia tak. Za to nie lubię listopada bo co roku ciągnie mi się jak guma i wydaje się jakby miał 50 dni a nie 31. No i tradycyjnie w listopadzie następują zmiany w moim życiu (albo żegnam się z czymś/kimś na zawsze albo diametralnie zmienia się moje życie/nastawienie/myślenie).