Czesc dziewczyny jakos tu cicho po moim wyjezdzie.a teraz troche wam opisze moj wyjazd.jak wiecie w nidziele 23.02,wyjachalam do niemiec autokarem Sinbad.Podroz nie byla ciekawa ,poniewaz nikt sie nie odzywal ani .pierwszy raz tak mi sie trafilo.Ja o 22.00 wzielam tabletke na sen i spalam nie cala droge ,ale duzo.planowy przyjazd autokaru byl 0 8.45 w Monachium ,o godz.7.10 moj posrednik z niemiec wyslal mi SMS czy bede punktualnie .bylam opozniona tylko 15 minut.jak zajechalismy bylam cala hepi.moj posrednik juz na mnie czekal i zawiozl mnie do babci do miejscowosci Krailling to jest 13 km za Monachium.w domu czekal babci brat 85 letni ale jeszcze z wigorem i Polka marysia ktora opiekowala sie babcia dorywczo przez 2 tygodnie.napisalam ze dorywczo ,bo marysia mieszka tam juz przeszlo 20 lat.Tak ,ze milo mnie przywitano .marysia oprowadzila mnie po calym domu w ktorym byly same starocie .moj pokoj byl staranie przygotowany na moj przyjazd .duze lozko .kupiona nowa koldra i 2 nowe poduszki,przed lozkiem lezal ladny bialy nowy dywanik.Podloga byla z drzewa Na kozetce stala mala doniczka z kwiatuszkami i kartka na ktorej bylo napisane Herzlich Wilkommen Fr Mirka bylam nile zaskoczona .babcia lezala w lozko ma 91 lat jest niskiego wzrostu i szczuplutka spokojna jak na razie,ale byscie nie uwierzyli jeszcze na chodzie.Bardzo samodzielna ,wstaje sama ,chodzi przy dwoch laskach,sama je sama chodzi do toalety ,chociaz ma zalozonego pampersa,duzo spi a w nocy chce mi wynosic pampersy na dwor.ma anemie ,cos z nerkami,no i sie zapomina ale co hce to pamieta.Ale ogolnie jest spokojna i slucha .Jestem dzisiaj juz 4 dzien.nie pisalam wczesniej bo cos komputer nie funkcjonowal.Dzisiaj podlaczyl mi ziec babci brata.To na dzisiaj tyle .Pozdrawiam Was i piszcie ja zawsze bede teraz opisywac wam.Pa pa