Dla tych co maja doła

16 sierpnia 2013 08:44 / 17 osobom podoba się ten post
Jak coś nie tego,to poprosze Pana Moderatora o usuniecie tego tematu.
 
Ja nie mam metody na doła pojawia sie cyklicznie,bywa u mnie płytki ale bywa tez głeboki.Teraz np. mam dola uczuciowego.Tesknie bardzo,chcę sie przytulic do męża,trzymac wnuczkę na kolanach,pobiegac z psami,pogonić kotu kota bo jak zwykle coś mi zwędzi a potem udaje,ze to nie on.Pochodzić uliczkami miasta,odwiedzić stare kąty,iść na targ po pomidory,gotować obiad, poprostu tam być jest to dla mnie najgorszy dół -  jade do domu.
 
Mam tez czasem takiego "ulitujeci się" - wtedy mam żal do całego świata po co pojechałam do tej roboty,a mogłam siedzieć w domu,Halinka nie jeżdzi i też zyje.Już wiecej nie pojadę - jade do domu.
 
Mam też takiego"zdziwko" - o Boże co ja tu robie?babka nie dobra,rodzina truje,malo kasy na jedzenie,wolne-sfera marzeń,po co ja tu przyjechalam - jade do domu.
 
A jeszcze mam takiego"zalamywanie rąk" - jakie te Niemce durne,nie pojda do lekarza,nie zdiagnozuja pacjenta dokladnie,nie powiedza opiekunce jak jest tak na prawde,ja sie mecze,a oni olewają. - jade do domu.
 
 
.Piszcie o swoich sposobach i w tym temacie nie krytykujmy sie,bo jak sie ma dola to i slonce nie po tej stronie wstaje.
 
.
16 sierpnia 2013 08:59
Mleczko47 ja ma dołka ale takiego raczej dzisiaj pozytywnego ( walniety dół). Ale tak jak piszesz też tak mam, chyba każda-dy z nas.
16 sierpnia 2013 10:11 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko, pięknie doły opisałaś ale wiecie co, czasem na doła nie pomaga nic i wtedy trzeba go po prostu przeżyć. Ja sobie mówię:
- No dobra, źle mi dzisiaj i niech tak będzie, skoro z tym nic nie potrafię zrobić
I wykonuję to, co do mnie należy,i to co lubię, a chandra sobie idzie obok. Nie jest to miłe, lecz daję radę. Ostatnio tak miałam przez pierwsze dwa tygodnie pobytu tutaj.
16 sierpnia 2013 10:26 / 4 osobom podoba się ten post
Nie wiem czy to dół, czy tylko znudzenie i montonnia dnia codziennego, ale chandra mnie dopada zwykle już po 2 tyg pobytu.
Babcia już się nacieszyła moim przyjazdem, więc bardziej dokazuje, ja natomiast zdążyłam odpocząć od obowiązków typowo domowych, wypielęgnowałam paznokcie, zużyłam maseczki, szalik na drutach wydziergałam, przeczytałam kilka książek i... mogłabym właściwie wracać ;-)
 
Więc pojawia się dołek, czas zwalnia do maksimum i szlag mnie zaczyna trafiać, bo chcę już do domu!
 
Tam ciągle się coś dzieje, mąż nie ma czasu na tyłku posiedzieć, dzieciaki też latają jak z pieprzem, jestem niby na bieżąco, ale w środku mnie skręca, że jednak nie na miejscu. 
 
Na szczęście jeżdżę tylko na miesiąc, więc zanim zdążę umościć sobie ten mój dołek, to już pora wracać i wtedy jestem przeszczęśliwa i też latam tutaj jak z pieprzem, aby wszystko lśniło przed moim wyjazdem ;-)))
 
 
 
16 sierpnia 2013 10:51 / 2 osobom podoba się ten post
Aż mi wstyd pisać-ale ja jakieś dziwadło ,bo nie miewam dołów - ani w domu ani w pracy.Naprawde nie!!!!Nie mam ku temu najmniejszych powodów:)Ni jestem z kamienia,choc sama tak o sobie czasem mówię ale jakies dołki,załamamnia,łzy to rzecz zupełnie mi obca.Czasem to sie poważnie zastanawiam .....może ja z jakiej innej planety.....Od czasu do czasu jak mnie co wkurzy to "mięsem" porzucam:)-wkurw tak ale dołki?Nigdy!!!!
16 sierpnia 2013 10:57 / 8 osobom podoba się ten post
Nie jestes Kasiu z innej planety.Też nie płaczę,a jak coś nie tak,to też mi się takim"wkurwem" objawia.Tyle,że jak tego już za duzo i dojdę do wniosku,że się na danym miejscu nie rozwijam i nic już więcej nie jestem w stanie zrobić,z takich,czy innych przyczyn,to już znak,że trzeba zmienić miejsce.
16 sierpnia 2013 11:18 / 1 osobie podoba się ten post
NO tylko pozazdrościć takiej umiejętności nieprzeżywania dołów. Bo ja mam i jedno i drugie. Doły mam długie i uciążliwe. Biorę na siebie całe zło tego świata i nie mogę uwierzyć, że nie wszystkiemu jestem winna. A jak mnie coś wk..wi dogłębnie, to rozstawiam po kątach wszystkich, którzy mi się pod rękę nawiną. Takie skrajności się we mnie przyczaiły. Ale dobrze jest wiedzieć, że można nie dołować się.
16 sierpnia 2013 11:27 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jak coś nie tego,to poprosze Pana Moderatora o usuniecie tego tematu.
 
Ja nie mam metody na doła pojawia sie cyklicznie,bywa u mnie płytki ale bywa tez głeboki.Teraz np. mam dola uczuciowego.Tesknie bardzo,chcę sie przytulic do męża,trzymac wnuczkę na kolanach,pobiegac z psami,pogonić kotu kota bo jak zwykle coś mi zwędzi a potem udaje,ze to nie on.Pochodzić uliczkami miasta,odwiedzić stare kąty,iść na targ po pomidory,gotować obiad, poprostu tam być jest to dla mnie najgorszy dół -  jade do domu.
 
Mam tez czasem takiego "ulitujeci się" - wtedy mam żal do całego świata po co pojechałam do tej roboty,a mogłam siedzieć w domu,Halinka nie jeżdzi i też zyje.Już wiecej nie pojadę - jade do domu.
 
Mam też takiego"zdziwko" - o Boże co ja tu robie?babka nie dobra,rodzina truje,malo kasy na jedzenie,wolne-sfera marzeń,po co ja tu przyjechalam - jade do domu.
 
A jeszcze mam takiego"zalamywanie rąk" - jakie te Niemce durne,nie pojda do lekarza,nie zdiagnozuja pacjenta dokladnie,nie powiedza opiekunce jak jest tak na prawde,ja sie mecze,a oni olewają. - jade do domu.
 
 
.Piszcie o swoich sposobach i w tym temacie nie krytykujmy sie,bo jak sie ma dola to i slonce nie po tej stronie wstaje.
 
.

Skarlet ma sposob na doła :) Zabiera łopatke :) Czasem to pomaga a czaesem nie i jestem wkurzona ze nie mam lopatki wiec recami ziemie rozdrapuje. Powiem tak. Moje sposoby:
- garanie, granie, granie....do zapamietania
- jak nie ma grajedla to dobrze mi robi rzucenie czyms o podloge (garnek, talerz)
- Czsem jazda na rowerze ale jak mnie dopadnie DÓŁ jak krater wulkanu to nie chce mi sie nawet powieka ruszyc
W zwiazku z tym , ze tu grac nie mam na czym, rzucac garami nie moge bo sa nie moje pozostaje mi forum i wywalenie kawe na ławe.
16 sierpnia 2013 12:01
kasia63

Aż mi wstyd pisać-ale ja jakieś dziwadło ,bo nie miewam dołów - ani w domu ani w pracy.Naprawde nie!!!!Nie mam ku temu najmniejszych powodów:)Ni jestem z kamienia,choc sama tak o sobie czasem mówię ale jakies dołki,załamamnia,łzy to rzecz zupełnie mi obca.Czasem to sie poważnie zastanawiam .....może ja z jakiej innej planety.....Od czasu do czasu jak mnie co wkurzy to "mięsem" porzucam:)-wkurw tak ale dołki?Nigdy!!!!

Hej ,no, to witam w klubie, jakoś też nie lubię narzekać i użalać się nad sobą, w końcu same sobie gotujemy nasz los.A kur..ą czasem też o ścianę rzucę, chociaż rzadko:)I jak czasami czytam, jak piszecie ile to jeszzce wam zostało do wyjazdu, to nie mogę wyjść z podziwu, czemu się tak same torturujecie, przypominaniem , ile to jeszcze do upragnionego końca zostało, mam propozycję, piszcie może dziewczyny , co wieczór , ile to zarobiłyście,(w swoim prywatym kalendarzu) jak wam bedzie przybywać, to na pewno poprawi to wam samopoczucie!
16 sierpnia 2013 13:11 / 2 osobom podoba się ten post
Nie powiem nic odkrywczego, na deprechę najlepsze ćwiczenia, rower , bieganie ( ja odkryłam rok temu i po prostu uwielbiam, co prawda , robię bardzo krótkie dystanse, ale co tam , dobrze mi to robi i koniec).I nie jedzcie na za długo, bo to sprzyja dołom, a jak dziadkowie nie do wytrzymania , albo rodzina wredna , to SZANUJCIE SWOJE ZDROWIE, bo tojest wasz kapitał i zmiencie sztele, jest w czym wybierać i wiemy to wszystkie.Ale dobrze robi też piwo z koleżanką, zakupy, wyjście z domu , każde, ja chodzę wszędzie, gdzie mogę , rownież z rodziną, bo jest to dodatkowe urozmaicenie.Kościół co niedzielę, parafie polskie są w całych Niemczech, można wyszukać w internecie.Proboszcz z Bonn okazał się bardzo przydatny, znalazł mi polskiego mechanika, który za 10 euro naprawił mi mój samochodzik, i jeszcze do mnie przyjechał po dom!
16 sierpnia 2013 13:16 / 2 osobom podoba się ten post
Kasia00744

Mleczko47 ja ma dołka ale takiego raczej dzisiaj pozytywnego ( walniety dół). Ale tak jak piszesz też tak mam, chyba każda-dy z nas.

Kasia to Ty masz gorke,oby starczyla do konca pobytu.Nie schodz nizej.
16 sierpnia 2013 14:12 / 6 osobom podoba się ten post
U mnie dolki zaczynaja sie juz po miesiacu, po dwoch mam juz kolorado kanion, babcia czy dziadzio musza mnie szerokim lukiem mijac, takie zlo odemnie promieniuje, mam metny wzrok, nieskoordynowane ruchy, czesciej niz zachodzi potrzeba ostrze noze, trzaskam drzwiami, pod nosem glosno rzucam polskie przeklenstwa.
16 sierpnia 2013 14:30 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

U mnie dolki zaczynaja sie juz po miesiacu, po dwoch mam juz kolorado kanion, babcia czy dziadzio musza mnie szerokim lukiem mijac, takie zlo odemnie promieniuje, mam metny wzrok, nieskoordynowane ruchy, czesciej niz zachodzi potrzeba ostrze noze, trzaskam drzwiami, pod nosem glosno rzucam polskie przeklenstwa.

Dobre to ;)
16 sierpnia 2013 14:33 / 2 osobom podoba się ten post
ania37

Dobre to ;)

To czas na wyjazd Aniu.
16 sierpnia 2013 14:36 / 3 osobom podoba się ten post
:):):)wiecie co ! a ja sie zaraz zapakuje:) i bede sobie tak na te torbe patrzec :):):) moze wroci mi GUTE LAUNE:):):)