I to już ostatni. To portret, o którym uważam, że najlepiej mi wyszedł:-)

I to już ostatni. To portret, o którym uważam, że najlepiej mi wyszedł:-)
I to już ostatni. To portret, o którym uważam, że najlepiej mi wyszedł:-)
Werska, pozwoliłam sobie pokazać Twoje pracę Margaretce . Była pod wrażeniem . A uczyła się rysunku . Kiedyś zrobię zdjęcie jej akwarel.
Przyjmujesz zlecenia?:-)
Mi się bardzo podoba takie nieporządne, "węzełkowe" malowanie. I chcę to przełożyć na portrety też, ale na razie niekoniecznie mi wychodzi:-) Co niespecjalnie mnie martwi, bo radochę sprawia i tak! Oczywiście, jak z czegoś jestem zadowolona, to jeszcze bardziej cieszy. Ale sam proces już sam w sobie ma ogromne znaczenie i daje mi tu dużo radości. Akurat zabieranie ze sobą materiałów nie jest skomplikowane. Pastele zapakowałam do takiej niedużej walizeczki z Lidla na śrubki, i takie tam. A papiery dużo miejsca nie zajmują. To można poszaleć:-) Akwareli i farb olejnych nie tykam, to i nie nabrudzę u podopiecznych:-) I w zasadzie można zapakować to do plecaka, to może na wiostnę wybiorę się w plener...
Rób co lubisz.Znalazłaś ulubioną metodę przenoszenia świata na kartkę- ciesz się tym. Nic od razu perfekcyjnie nie wychodzi.
Czemu uważasz, że "węzełkami nie da rady pejzażu namalować? Pewnie będzie to bardziej żmudne, ale uważam, że lepiej będzie wyglądac jak namalowane tak na gładko. Pilnuj tylko perspektywy , bo łatwo ją zgubic w takich płaszczynach i do boju.
Wpadło mi się w oko to drzewo rzucające cień -bardzo mi się podoba.
Były też próby innych krajobrazów, takich z dużymi płaszczyznami. Ale nie daję rady namalować ich pastelami olejnymi. Na gładko, tak jak te z tamtego roku, może by coś wyszło. Ale nie chcę, wolę takimi "węzełkami" rysować. A może kiedyś spróbuję pastelami suchymi do nich podejść. A to kilka z tamtego roku:
(usunięte)
(usunięte)
Nie kadź :-( każda z nas ma dostęp do internetu . Hobby zawsze możesz zmienić, zwłaszcza, że już się dorobiles .
Polecam taka darmowa terapię