Ja nie pisałam tego w kontekście takim, że jak pracujemy na polskiej umowie w Niemczech to jest to niezgodne z przepisami prawa naszego i niemieckiego m. in. że w Polsce odprowadzają nam firmy składki albo w Niemczech, bo to jest jak najbardziej legalna forma zatrudnienia, jak i wiele innych. Napisałam tylko, że z tego tytułu występują nieprawidłowości- proponuję czytać ze zrozumieniem. To jest moje subiektywne zdanie, jak ja to wszystko widzę- nie jestem prawnikiem, ani nie prowadzę firmy opiekuńczej i nie udzielam porad prawnych- z tym każdy z nas sam musi sobie poradzić. A Pani to wszystko najlepiej wie, bo pracowała tu i tam. Ja również pracowałam w Niemczech, na niemieckich umowach i trochę więcej wiem, ale nie wszystko. Magdalenka zapytała mnie o MOJE zdanie, a nie PRAWNICZE wywody- to proszę też wziąć pod uwagę.
Co do mycia pacjenta, to owszem uważam, że to nie należy do naszych obowiązków i nie raz to usłyszałam z ust pracownika w firmie w której byłam zatrudniona(oczywiście dochodząc swoich racji, a dostrzegłam to właśnie pracując na opiece w Niemczech- a nie gdzie indziej). Byłam w miejscach gdzie nie raz przyznano mi rację, że mycie to nie mój obowiązek-usłyszałam to z ust klienta, którym opiekowałam się. Podam jeden przykład, pojechałam do kobiety 89 letniej- sprawnej umysłowo, chodzącej przy rollatorze. Jedyne jej schorzenie to była astma i ona miała osobę do mycia załatwioną( codziennie ktoś przychodził ją myć mimo, że ja to mogłabym potencjalnie robić), jej opiekunem prawnym była lekarka. Moim zadaniem było, pranie, sprzątanie, gotowanie, spacery- o ile ktoś chce wychodzić z domu, rozmowa. Drugie zlecenie Pan w pełni sprawny 92 lata, moja praca przy nim polegała na tym, że robiłam to co do mnie należało jako pomoc domowa + umycie mu pleców( tylko raz w tygodniu). I tutaj co chciałabym stanowczo podkreślić, to to, że ten człowiek wcześniej zapytał się mnie( nie miał demencji), czy to nie będzie dla mnie problem żebym mu pomogła przy kąpieli umyć tylko plecy? I teraz pojawia się pytanie, czy faktycznie mycie klienta należy do naszych obowiązków, skoro sam zainteresowany stwierdza, że to już nie jest nasza praca. Co innego, gdy wyrażamy na to zgodę i firma nam więcej płaci. Naszym zadaniem nie jest oglądanie kogoś w negliżu, a to że firmy wykorzystują niewiedzę wielu pracowników to już inna kwestia. Raz zmieniając jedną Panią na opiece( mowa o jeszcze innym zleceniu) z rozmowy z nią jasno wynikało, że ona zarówno firmie, jak i rodzinie powiedziała już na samym wstępie, że nie zgadza się na mycie kogokolwiek nawet gdyby taka potrzeba zaistniała. Firma dała jej takie zlecenie jakie chciała,a gdy rodzina ją kiedyś zapytała, czy gdyby stan ich matki pogorszył się to czy nadal by tutaj chciała u nich zostać i pracować?- bez zastanowienia odpowiedziała im, że nie!. Raz zmieniałam Pana, który pracowała ileś lat w Anglii w domu starców i też mi powiedział, że jeżeli nawet mamy za zadanie umyć pacjenta, to w taki sposób powinniśmy to robić, żeby jak najmniej golizny kogoś oglądać, bo to jest naruszenie czyjejś prywatności, a my nie jesteśmy od tego i nam też to może przeszkadzać, nie tylko tej osobie, której w danej chwili pomagamy. Nie trzeba być filozofem, żeby takie rzeczy wiedzieć- wystarczy być człowiekiem myślącym. Skoro w jednym domu do w sumie sprawnej osoby ktoś przychodzi i ją myje, a w drugim domu nam to wszystko karze się robić - to czemu tak jest? Odpowiedź jest prosta, przyjechała Pani z Polski zgodziła się na to to ok, niech to robi i tyle. Pretensje możemy mieć sami do siebie i firmy, która np. nas o tym fakcie wcześniej nie poinformowała.