Euro stoi różnie, ale banki z reguły dają mniej, gdy się je sprzedaje, niż kantory. Sprzedając w banku euro wczoraj, dostałoby się poniżej 4 zł, w kantorach (dwóch, gdzie dawali więcej niż w innych,w moim mieście), dostałabym 4,10 groszy. To jest stała zasada, że banki są niekorzystnym miejscem do sprzedaży walut. Poza tym w kantorze można negocjować cenę sprzedaży sprzedając minimum 300 euro - czyli wczoraj mogłam dostać nie 4,10 lecz 4,15 za 1 euro. Sprzedając większe kwoty zarabia się zatem większe pieniądze niż otrzymując wypłatę w złotówkach. Janusz, złotówka ostatnio się umacnia, masz rację, jednak część analityków uważa, że nie potrwa to długo i w grudniu waluty znów pójdą w górę, a znając stan naszej gospodarki można sądzić, że jest to bardzo realne.
To, że zarabiasz 50 euro więcej wcale nie oznacza, że nie jesteś stratny według mnie, bo mógłbyś sobie sam to euro sprzedać po korzystniejszym kursie, a tak wylicza Ci go bank. Jeśli robi to po kursie oficjalnie podawanym, to jesteś stratny w stosunku do kursu kantorowego. Poza tym euro można trzymać i sprzedać w lepszym momencie, jeśli ktoś nie musi wydawać od razu całej pensji. Ale każdemu zależy na czym innym, więc rozumiem, że można być zadowolonym z wypłaty w złotówkach .