30 czerwca 2013 11:21 / 6 osobom podoba się ten post
Żeby tak zrobić, to trzeba najpierw wiedzieć czego się chce i kim się jest po burzliwych przemianach w życiu. Można wpakować się z deszczu pod rynnę. Wykonując tę pracę niejedna z nas dowiaduje się nowych rzeczy o sobie. Same się czasami nie poznajemy, tak wpływa na nas nowa sytuacja życiowa. Sądzę że w większości są to pozytywne zmiany. Gdybyśmy były w PL tkwiłybyśmy dalej w tym co było a tu ( w DE ) mamy coś innego, nowego. Jakieś wyzwanie, które wyzwala w nas nowe reakcje i zachowania. Man dane było to poznać, rodziny dalej tkwią w tym co dla nas "było". Często nie rozumieją co się w nas i z nami dzieje. Niejedna jechała do DE na wariata, ze słabą znajomością języka i strachem pod skórą. Takie przeżycia zmieniają nas - a rodziny ( mężowie ) dalej tkwią w tym, co dla nas "było". I tu się zaczyna problem. Najlepiej chyba, według mnie oczywiście, dać sobie czas. Zobaczyć jakie jesteśmy po tych wszystkich wewnętrznych perypetiach i obejrzeć dokładnie jak to się da przystosować do tych, którzy zostali w tym, co dla nas już "było". Kobiety to potrafią, nie warto na oślep porzucać wszystkiego. Takiej decyzji trzeba być pewną, na 100%. Bo to przecież kawał życia. Dajmy sobie trochę czasu i pamiętajmy, że "co nagle to po diable" ;-)) I życzę każdej dziewczynie, żeby po takim danym sobie czasie, poczuła się piękniejsza i wartościowsza. I aby odnalazła w sobie siłę do dalszego, troszkę zmienionego życia.