25 czerwca 2013 08:25 / 3 osobom podoba się ten post
Edzia - pacjent z nowotworem to pacjent szczególny.Ne doczytałam chyba wcześniej ,ze twoja podopieczna na to choruje-w takim razie niestety niczego nie zmienisz prawdopodobnie.Zwłaszcza jesli ona jest psychicznie sprawna.Trudno-uzbroj sie w wagon cierpliwości i wytrwaj.Choroba nowotworowa miewa i takie oblicze - nie zawsze ale jest tak ,ze chory przenosi swoje żale i pretensje na najblizszą osobe z otoczenia /zły ,że to spotkało jego a nie ciebie/,to normalne zachowania,pewien etap choroby.Wszystko razem skąłda się na obraz paskudnej ,starej baby ,która robi wszystko ,zeby "umilic" ci życie - a tymczasem jest tak,że się poprostu boi-cierpienia ,bólu,kolejnego dnia.Praca z takim pacjentem zawsze jest trudna.Niezależnie od tego jaka osoba była przed chorobą.Uważam,ze agencja popełniła błąd wysyłajac młoda dziewczynę do tak chorej i trudnej pacjenki-ale wiadomo ,ze oni tylko liczą pieniądze.Byc może ,starsza,bardziej zyciowo doświadczona opiekunka nie wzbudzałaby u pacjentki tak negatywnych emocji.A Ty młoda i zdrowa krecąc sie po jej domu przypominasz na kazdym kroku ,że kiedys taka sama była a teraz jest zależna.No i te 6 przed Tobą....pacjent sie przyzwyczaja do opiekunmi a tu co i rusz zmiany.Na taka sztelę trzeba silnej osobowośći.Kogoś kto nie będzie sie stresował jej zachowaniami,złosliwościami i wysmiewaniem.Nawet nie wiem czy facet opiekun nie byłby lepszy -oni nie podchodza tak emocjonalnie.