A może to Was zainteresuje ? To moje miasto , ciekawe, bardzo ciekawe ..
https://podroze.onet.pl/gdzie-na-weekend/zagan-miasto-ciekawostki-ucieczka-z-obozu-jenieckiego-i-astronom-kepler/b2n2wp0
Wielka ucieczka w Żaganiu
ŁUKASZ ZALESIŃSKI
dzisiaj 09:51
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
FACEBOOK | 605
TWITTER
E-MAIL
KOPIUJ LINK
Przed wiekami działał tu Johannes Kepler, później do miasta zaglądali francuscy pisarze Balzac i Stendhal, jednak najbardziej znany epizod z jego bogatej historii dotyczy II wojny światowej. Wówczas to, nocą z 24 na 25 marca 1944 r., z tamtejszego obozu jenieckiego zbiegło 76 alianckich lotników. Wielka ucieczka stała się kanwą hollywoodzkiego hitu. Dziś warto zajrzeć do Żagania, choćby po to, by zobaczyć, co po niej zostało.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Makieta Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
REKLAMA
‹ wróć
Początki dziejów Żagania giną w mroku dziejów. Dziś jednak na każdym kroku widać tam ślady wielkiej historii. Z miastem związany był między innymi słynny astronom Johannes Kepler
Najbardziej znana historia wiąże się jednak z II wojną światową. 76 lat temu z niemieckiego obozu jenieckiego pod Żaganiem zdołało uciec 76 więźniów. Alianccy lotnicy skorzystali z pieczołowicie przygotowanego 111-metrowego tunelu. Ucieczka stała się sławna po tym, jak stała się tematem hollywoodzkiej superprodukcji
Dziś o jednym z najbardziej niezwykłych epizodów II wojny światowej przypomina miejscowe muzeum, które przyciąga zwiedzających z całego świata. Jego popularność rośnie z każdym rokiem.
Harry narodził się w baraku numer 104. Pod piecem, bo innej możliwości po prostu nie było. Niemcy budowali baraki tak, by podłogę od litego gruntu oddzielał niewielki prześwit. Strażnik mógł w każdej chwili schylić się i spojrzeć, czy aby żaden z więźniów nie próbuje robić podkopu... Do podłoża sięgał jedynie piec.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Schemat tunelu w Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Harry miał wielu ojców. Przez długie miesiące ryli oni w gruncie za pomocą prowizorycznych narzędzi, w półmroku, zaduchu i przyznajmy to otwarcie - z duszą na ramieniu. Bo Niemcy, odkąd odkryli istnienie Toma (nazwijmy go bratem Harry'ego), zrobili się cholernie podejrzliwi.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Makieta tunelu w Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Biorąc pod uwagę skromne możliwości, jakie mieli więźniowie, Harry okazał się inżynieryjnym arcydziełem. Liczył 111 metrów. 111 metrów wyłożonych deskami, wentylowanych za pomocą pompy własnej roboty, oświetlonych kagankami, które wykonali z puszek oraz pasków materiału z pidżam.
Harry szybko stał się ich ukochanym dzieckiem. Tym bardziej że 76 z nich poprowadził ku wolności.
Kepler patrzy w niebo
Po najsłynniejszym podkopie świata pozostała symboliczna ścieżka ułożona pośród sosen, dokładnie w miejscu, gdzie przebiegał. Obóz Stalag Luft III także już nie istnieje. W lesie pod Żaganiem zachowały się jedynie fundamenty po części baraków. Choć z drugiej strony można zaryzykować twierdzenie, że stalag istnieje nadal - w głowach pracowników miejscowego
Muzeum Obozów Jenieckich. - Wiemy, gdzie stał jaki barak i kto w nim mieszkał.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Rekonstrukcja baraku Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Czasem z takimi pytaniami zwracają się do nas krewni dawnych jeńców - z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii. Kiedy się u nas pojawiają, prowadzimy ich w te miejsca. Gotowi są przyjechać do nas na te trzy godziny z drugiego końca świata... - podkreśla Marek Łazarz, dyrektor placówki. A liczba zwiedzających muzeum stale rośnie.
Foto: piotrbb / Shutterstock
Żagań
A przecież do Żagania wcale nie tak łatwo się dostać. Zwłaszcza z punktu widzenia gościa z zagranicy. 26-tysięczne lubuskie miasteczko leży trochę na uboczu, wciśnięte pomiędzy granice Polski z Niemcami i Czechami. Mówiąc wprost, Żagań to dziś prowincja i nie zmienia tego nawet fakt, że bywa nazywany pancerną stolicą Polski. To właśnie tutaj stacjonuje
11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, a od niedawna także czołgiści US Army. Spacerując po Żaganiu, na każdym kroku napotykamy jednak ślady imponującej przeszłości.
Według legendy miasto zostało założone przez księżniczkę Żagannę, wnuczkę Kraka i córkę Wandy - tej samej, która rzuciła się do Wisły na wieść o tym, że ma poślubić Niemca. Pierwsze udokumentowane wzmianki o grodzie nad Bobrem pochodzą z XIII wieku. Potem przez pewien czas Żagań był nawet samodzielnym księstwem, ale największy rozkwit przeżył w XVIII wieku, kiedy to wchodził w skład imperium Habsburgów.
Foto: piotrbb / Shutterstock
Ratusz w Żaganiu
W mieście zamieszkał wówczas sam Johannes Kepler, jeden z najwybitniejszych astronomów w dziejach. Prowadził tutaj obserwacje nieba i pogody. Jakby tego było mało, jego zięć Jakub Bartsch założył w Żaganiu drukarnię i wydał dwa dzieła słynnego teścia. Później w mieście przy różnych okazjach pojawiały się takie sławy jak francuscy pisarze Stendhal i Balzac, czy kompozytor Franciszek Liszt.
Foto: piotrbb / Shutterstock
Zespół Poaugustiański w Żaganiu
Dziś Żagań może się poszczycić choćby fragmentami miejskich murów, dawnymi zespołami klasztornymi, w których żywot wiedli franciszkanie i augustianie, kilkoma zabytkowymi kościołami, barokowym pałacem Lobkowitzów, czy dawną wieżą zbudowaną ku czci kanclerza Niemiec, Bismarcka.
Najbardziej znany jest jednak dawny obóz jeniecki.
Obóz pośród niczego
Obozów jenieckich było w Żaganiu kilka. Najdawniejszy powstał jeszcze w 1813 roku. Do kolejnego, stworzonego podczas II wojny światowej, Niemcy postanowili zesłać wziętych do niewoli lotników. Przede wszystkim Amerykanów i Brytyjczyków, ale też Francuzów, Australijczyków, Norwegów, Czechów czy Polaków. - Stąd nie ma ucieczki - chełpili się strażnicy. Nie bez racji. Żagań leżał dokładnie pośrodku niczego. Od Bałtyku i granic neutralnej Szwajcarii dzieliły go setki kilometrów. Trudno było liczyć na to, że ewentualnemu zbiegowi pomogą mieszkańcy okolicznych wsi i miasteczek. Przytłaczającą większość stanowili tam przecież Niemcy. W dodatku rycie podkopów w sypkim, piaszczystym gruncie stanowiło nie lada wyzwanie. A jednak znaleźli się śmiałkowie, którzy podjęli się tego zadania...
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Rekonstrukcja wnetrza baraku Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Pomysł zorganizowania ucieczki zrodził się jeszcze w 1943 roku. Wpadł na niego Brytyjczyk Roger Bushell. Z obozu miało się wydostać jednocześnie nawet 200 jeńców. Wiadomość o planowanej akcji udało się przekazać na zewnątrz, w przygotowania mogły się więc włączyć służby specjalne Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. - W paczkach od różnego rodzaju organizacji charytatywnych trafiały do obozu fragmenty map. Były wklejane w okładki książek, karty do gry, płyty gramofonowe - wyjaśnia Marek Łazarz. Więźniowie składali je w całość i uzupełniali o szkice tworzone na podstawie długich rozmów z Niemcami i własnych obserwacji (jeńcy od czasu do czasu wychodzili poza druty stalagu).
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Pozostałości Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Wielką rolę w tworzeniu map odegrał Polak Włodzimierz Kolanowski. W książce "Pięćdziesięciu z Żagania" Rajmund Szubański pisał: "(...) przygotowywano zestawy map na trzy zasadnicze trasy ucieczki: w kierunku Bałtyku i Szwecji, przez Czechosłowację i Austrię oraz przez Niemcy do Francji. Wykonano prawie trzy tysiące map!". W sumie w projekt było zaangażowanych kilkuset więźniów. Gromadzili cywilne ubrania, kompasy, fałszywe dokumenty, żywność. Najważniejsze były jednak tunele.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Pozostałości Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Jeńcy przygotowali aż trzy. Pierwszemu nadali imię Tom. Niemcy odkryli go i wysadzili w powietrze. Drugim tunelem był Dick. O nim strażnicy nie dowiedzieli się nigdy. W wyniku rozbudowy obozu znalazł się on jednak w całości w jego granicach. Dlatego więźniowie potraktowali go jako miejsce składowania piasku i ziemi nagromadzonych podczas prac nad tunelem numer trzy - legendarnym Harrym.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Pozostałości Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Datę ucieczki jeńcy wyznaczyli na noc z 24 na 25 marca 1944 roku. Spośród 500 chętnych w drodze losowania wyłonili 200. Początkowo wydawało się, że los im sprzyja. W noc ucieczki Niemcy ogłosili alarm lotniczy i wyłączyli w obozie wszystkie światła. Tyle że jak się wkrótce okazało - dodatkowo wzmogli czujność.
Uciekinierzy zaczęli schodzić do tunelu jeden po drugim. Szybko pokonywali 111 metrów, po czym wyczołgiwali się przez otwór poza drutami. Problem w tym, że znajdował się on kilka metrów od linii lasu. Więźniowie musieli tyleż błyskawicznie, co niepostrzeżenie wbiec pomiędzy drzewa. W pewnym momencie Niemcy dostrzegli, co się dzieje. Wszczęli alarm i przerwali jeniecką akcję. Z obozu zdołało uciec 76 jeńców.
Ucieczka w hollywoodzkim stylu
Wiadomość o masowej ucieczce z Żagania lotem błyskawicy dotarła do Kancelarii Trzeciej Rzeszy. Hitler wpadł w furię. Nakazał wszcząć szeroko zakrojone poszukiwania i rozstrzelać wszystkich uciekinierów, których uda się zatrzymać. Takiego obrotu sprawy przestraszył się nawet Herman Göring, któremu obóz podlegał. Ostatecznie stanęło na tym, że śmierć poniesie 50 jeńców. Tak też się stało.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Pomnik ofiar Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Łącznie pościg zdołał dopaść 73 uciekinierów. Trzech jednak dokonało rzeczy niezwykłej. Dwaj Norwegowie, myląc tropy, dotarli nad Bałtyk, skąd na pokładzie statku, na który zdołali się dostać, dotarli do brzegów neutralnej Szwecji. Z kolei jeniec z Holandii przebił się aż do Hiszpanii. Tam uzyskał schronienie w brytyjskiej ambasadzie.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Pomnik rozstrzelanych jeńców Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Po wojnie na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych opowieść o jeńcach z Żagania zawładnęła masową wyobraźnią dzięki hollywoodzkiej superprodukcji w reżyserii Johna Sturgesa. W "Wielkiej ucieczce" wystąpili
James Garner, Steve McQueen i
Charles Bronson. Film wyświetlany był także w Polsce. Jednak przedstawiony w nim wojenny epizod długo pozostawał u nas szerzej nieznany.
Zaczęło się to zmieniać dopiero kilka lat temu, przede wszystkim za sprawą żagańskiego muzeum. Zwiedzający mogą w nim obejrzeć, chociażby replikę baraku numer 104, zrekonstruowaną wieżę strażniczą, makietę tunelu ucieczkowego, czy liczne przedmioty osobistego użytku, z których na co dzień korzystali więźniowie. - Jesteśmy w trakcie tworzenia archiwum połączonego z centrum badawczym, które będzie zajmowało się historią wielkiej ucieczki. Współdziałamy między innymi z weteranami ze Stanów Zjednoczonych, współpracą jest zainteresowana też Akademia Sił Powietrznych w Colorado Springs - wyjaśnia Marek Łazarz.
Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W
Muzeum wielkiej ucieczki ze Stalagu Luft III, Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu
Wiosną ubiegłego roku w Żaganiu obchodzona była 75. rocznica ucieczki. Do Polski przyjechali weterani, którzy przeszli przez miejscowy obóz, rodziny jeńców, przedstawiciele armii kilku państw, w tym USA i Wielkiej Brytanii. O jednym z najbardziej niezwykłych epizodów II wojny światowej znów stało się w świecie głośno.