Opiekunkowe szkło kontaktowe

18 czerwca 2013 20:11 / 1 osobie podoba się ten post
Nie ma jutra i nie ma wczoraj, jest tylko tu i teraz. Przeszłości już nie ma, przyszłość jeszcze nie nadeszła, jest tylko to miejsce, w którym jesteśmy obecnie. Wydawałoby się, że to miejsce jest niczym, tymczasem w tym właśnie miejscu upływa całe nasze życie...
18 czerwca 2013 20:50 / 4 osobom podoba się ten post
Na ludzi patrzę jak na światy; są ładne, bardzo ładne i tez brzydkie. Niektórzy mają jeszcze coś co trudno mi nazwać ... jakąś piękną siłę? nie wiem jak to nazwać... Dla mnie to takie ludzkie perły... Przez trzy lata (jako listonosz) mijałam te światy i te kila pereł też. Perły jak się mija to zwykłe "dzień dobry" to jak wymiana "ufam", "wierzę" i uśmiech - zawsze uśmiech -nigdy nic bolesnego ... Jedna z takich pereł mieszka w "bajce" (tak to miejsce nazwałam) bo w środku blokowiska stoi stary parterowy dom z gankiem i ogrodem starego typu (tylko warzywa i drzewa owocowe). Parę dni temu poszłam do mojej "bajki"... zastałam jej mieszkankę w dobrym zdrowiu. Nie poznała mnie (minęło dwa lata), ale jak się przedstawiłam powiedziała - "właśnie myślałam o pani, co się z panią dzieje, gdzie pani teraz pracuje"... Usiadłam na ganku, zapaliłam mojego ulubionego mentolowego, z ulgą, że w tak dobrym zdrowiu, że ta perła będzie jeszcze cieszyć ... Ludzie-światy i każdy inny. Na widok niektórych jest we mnie takie OH... Tez jestem takim światem i mam swoje powody aby postępować inaczej ... Nie mogę udawać, że nic się nie dzieje i uciekać w drugą stronę ... Opanowałam panikę w sobie, nie zaliczam nieprzespanych nocy, powoli podnoszę głowę... To jest moje PO po stanie zupełnie przeciwnym ....
18 czerwca 2013 21:50 / 2 osobom podoba się ten post
a ja takich pesymistycznych przemyslen nie mam...jak pisze Andrea-jestem zdrowa,moge i chce pracować a do tego mam mnóstwo marzeń do zrealizowania,nie mam czasu na chwilę zastanowienia...już sobie myslę,jak leże na statku rejsowym i płynę zobaczyć miejsca,które znam z tv,marzę o mieszkaniu we Wrocławiu (oczywiście dopiera zaczęłam zbierać środki),mam plan,aby z chrześnicą do Disnaylandu w Paryżu pojechać,chcę też jechać do Włoch,najlepiej z cała rodzina(jest nas sporo) na 'wypasione' wakacje i zwiedzić to czego nie zdażyłam wcześniej zrobić...muszę odwiedzić moją ukochaną 'włoska rodzine'...nie ma czasu na pesymizm ;)
18 czerwca 2013 21:53 / 2 osobom podoba się ten post
ania37

a ja takich pesymistycznych przemyslen nie mam...jak pisze Andrea-jestem zdrowa,moge i chce pracować a do tego mam mnóstwo marzeń do zrealizowania,nie mam czasu na chwilę zastanowienia...już sobie myslę,jak leże na statku rejsowym i płynę zobaczyć miejsca,które znam z tv,marzę o mieszkaniu we Wrocławiu (oczywiście dopiera zaczęłam zbierać środki),mam plan,aby z chrześnicą do Disnaylandu w Paryżu pojechać,chcę też jechać do Włoch,najlepiej z cała rodzina(jest nas sporo) na 'wypasione' wakacje i zwiedzić to czego nie zdażyłam wcześniej zrobić...muszę odwiedzić moją ukochaną 'włoska rodzine'...nie ma czasu na pesymizm ;)

Tak trzymaj Aniu :D:D:D:D:D
23 czerwca 2013 15:16 / 2 osobom podoba się ten post
"Spuścil sie dziad na czyj obiad. Swojego nie mial - cudzego nie dostał"
Tak mawiala moja babcia jesli na kogos liczyla i sie zawiodla. I świeta racje miala. Proszenie o pomoc jest dla mnie bardzo krepujace...bo po prostu boje sie odmowy. Ale co tam odmowa. Najgorsze jak ktos da nadzieje a potem czekasz bez konca i juz nie prosisz...ale jest ci przykro. Spotalam ja w zyciu rózne reakcje na prośby. Włacznie z taka ze:" No co ty sama nie dasz rady? Slaba jestes weź sie w garść." Oooo...to juz atak prawie, no rozpetanie wojny. Takie reakcje byly dla mnie jak nóz w serce. Ale i na to babcia miala rade:"Jesli kto slaby jest broni sie przez atak". No wiec mialam antidotum gotowe na ew nastepny raz. Ale nie o leczenie takich stanów mi chodzi. Sama chetnie pomagam...czasem malo asertywna jestem bo trudno mi odmowic. Ale ucze sie tego, ucze...I ucze sie byc samowystarczalna. Oczywiscie nie we wszystkim mozemy byc samowystarczalni...chodzi o uczucia, emocje...wtedy jest potrzebny ktos kto przede wszystkim wysłucha. Juz przez to pomaga. Dając komus czas, swoj prywatny wiecej dajesz niz gdybys pomogla np finansowo.
Mysle ze to fotum to tez takie nasze wspólne dawanie swojego czasu. Moze sa osoby ktore sa tu z ciekawości- no popatrze i poslucham jak to gorzej ode mnie mają :)) Mozliwe...ale skoro juz sa i czytaja to moze w tym miejscu sie zastanowią. Jestem tu czas jakis, niezadlugo i stwierdzam ze (choć to Forum to kradziej czasu) wiele sie dowiedzialam nowych rzeczy (ręcznik np) myśle ze u wielu wywolalam uśmiech, i mnie lzej na duszy kiedy moge wypruć z siebie żale i nikt mi nie robi awantury. To i tyle :))
23 czerwca 2013 21:02
Ciąg dalszy powiedzenia babci :) Jak czegoś nie zrobilam chociaz mama prosila też tak mowila. Czyli jak czegos sama nie zrobie to juz nikt. No i kurcze to prawda. Man mowi ze nie ogarnia domu, kotów, pracy, zakupów...o gotowaniu nie wspomne. I pieniedzy ciagle za mało(!!??) Ech...pytam a jak z PZU za mieszkanie? No nie bylem jeszcze , nie mam czasu. Ja to mam zalatwic? Chyba tak. Bo ostatnio zalaliśmy sasiadom mieszkanie a ze nie bylismy ubezpieczeni to musimy teraz bulic. Ubezpieczenie kosztuje ok 1400,- na rok a my musimy za zalanie zaplacic 500,- ekstra! Kurcze no! Bo sie nie mialo czasu...ale jestem zeźlona. Reasumujac...nie dam na PZU, nie zalatwie ubezpieczenia, koniec...
Nie bede sie spuszczac na czyjs obiad i nie bede miala swego...Skarby i tak mnie wykarmia. Ot co! Basta, basta - jak mówi pani Skarb
23 czerwca 2013 21:15 / 2 osobom podoba się ten post
"spuszczać" - Asik chyba mam jakiś kłopot, bo jakoś tego słowa nie zestawiłabym z obiadem ;-// Ale darujesz mi, prawda ?? Chyba inny głód mnie dopada.....
23 czerwca 2013 21:41
Mycha

"spuszczać" - Asik chyba mam jakiś kłopot, bo jakoś tego słowa nie zestawiłabym z obiadem ;-// Ale darujesz mi, prawda ?? Chyba inny głód mnie dopada.....

"spuszczac" to wyle co zdawac sie, liczyc...to bardzo stare powiedzenie i nawet babcia nie potrafila mi powiedziec jaka jest jego etymologia :) No jest takie powiedzenie i juz :) Oczywiście ze daruje. A ten inny głód?..
23 czerwca 2013 21:50
Znam etymologie tego nieużywanego dzisiaj słowa ;-))) takie głupie skojarzenia czasami nachodzą, natrętnie i nie odpuszczają. Głupio brzmi ale trudno, nie wszystko musi być ok. Może być "inaczej".
23 czerwca 2013 21:59
Mycha

Znam etymologie tego nieużywanego dzisiaj słowa ;-))) takie głupie skojarzenia czasami nachodzą, natrętnie i nie odpuszczają. Głupio brzmi ale trudno, nie wszystko musi być ok. Może być "inaczej".

Acha :))
25 czerwca 2013 06:17 / 6 osobom podoba się ten post
Proponuję o metafizyce w naszym życiu ..... Po latach nieudanych prób w czymkolwiek, zmęczona niewolniczą pracą w jakimś cateringu dotykałam rękoma pustki przed sobą ... Przyszedł syn i powiedział - mamo, u nas na poczcie wisi ogłoszenie, że potrzebują listonoszy ... Popatrzyłam się na niego, blado się uśmiechnęłam bo przed oczami miałam i deszcz ,i śnieg , i ziąb ..., a ja ciepłolubna jestem ... Ale przespałam się z tym i spróbowałam ... Trzy lata na poczcie dało mi, że przestałam spadać i zaczęłam iść po równym .... 16 luty to dzień listonosza, ale też dzień moich urodzin i imienin ....
25 czerwca 2013 08:38 / 1 osobie podoba się ten post
Danuta, ładny tekst, przeczytałam go kilka razy.

Hm, zajrzałam tu i przejrzałam kawałek tego fajnego działu. Dlaczego w Polsce nie jest tak dobrze, jakbyśmy chcieli, aby było? Bo ciągle jest tam za mało ludzi, którym chce się boksować z kłodami rzucanymi pod nogi przez głupie prawo i tych obojętnych lub przekupnych. Ale to nie znaczy, że ich nie ma - są, i też mają wpływ na rzeczywistość. Mniej na polityczną, lecz na społeczną na pewno - wszystkie te fundacje i stowarzyszenia, dla samotnych matek, bezdomnych, dzieci niepełnosprawnych i tysiące innych. Umiejmy je zauważyć i docenić, gdy piszemy o Polsce. Bo to nie jest kraj samych nieudaczników, czego jesteśmy najlepszym przykładem. A emigracja zarobkowa jest stałym problemem wielu narodów, nie tylko naszym. Chociażby wielu krajów Ameryki Południowej, często lepiej rozwiniętych nawet niż Polska.
25 czerwca 2013 08:43 / 1 osobie podoba się ten post
A wiesz Danuto, ze listonosz czesto jest bardzo wyczekiwanym gosciem? Nie tylko w dniu kiedy przynosi rente? Teraz pewnie nadal wnosisz radosc w zycie ludzi dla ktorych pracujesz?
25 czerwca 2013 12:28 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Na ludzi patrzę jak na światy; są ładne, bardzo ładne i tez brzydkie. Niektórzy mają jeszcze coś co trudno mi nazwać ... jakąś piękną siłę? nie wiem jak to nazwać... Dla mnie to takie ludzkie perły... Przez trzy lata (jako listonosz) mijałam te światy i te kila pereł też. Perły jak się mija to zwykłe "dzień dobry" to jak wymiana "ufam", "wierzę" i uśmiech - zawsze uśmiech -nigdy nic bolesnego ... Jedna z takich pereł mieszka w "bajce" (tak to miejsce nazwałam) bo w środku blokowiska stoi stary parterowy dom z gankiem i ogrodem starego typu (tylko warzywa i drzewa owocowe). Parę dni temu poszłam do mojej "bajki"... zastałam jej mieszkankę w dobrym zdrowiu. Nie poznała mnie (minęło dwa lata), ale jak się przedstawiłam powiedziała - "właśnie myślałam o pani, co się z panią dzieje, gdzie pani teraz pracuje"... Usiadłam na ganku, zapaliłam mojego ulubionego mentolowego, z ulgą, że w tak dobrym zdrowiu, że ta perła będzie jeszcze cieszyć ... Ludzie-światy i każdy inny. Na widok niektórych jest we mnie takie OH... Tez jestem takim światem i mam swoje powody aby postępować inaczej ... Nie mogę udawać, że nic się nie dzieje i uciekać w drugą stronę ... Opanowałam panikę w sobie, nie zaliczam nieprzespanych nocy, powoli podnoszę głowę... To jest moje PO po stanie zupełnie przeciwnym ....

Piekne przemyslenia wysnulas ze swojego zycia... "opanowalam panike" :))) tu jest sedno niepokojow... powoli zmierzam do Twojego etapu:))) powodzenia we wszystkim zycze Tobie...
25 czerwca 2013 15:45
romana

Danuta, ładny tekst, przeczytałam go kilka razy.

Hm, zajrzałam tu i przejrzałam kawałek tego fajnego działu. Dlaczego w Polsce nie jest tak dobrze, jakbyśmy chcieli, aby było? Bo ciągle jest tam za mało ludzi, którym chce się boksować z kłodami rzucanymi pod nogi przez głupie prawo i tych obojętnych lub przekupnych. Ale to nie znaczy, że ich nie ma - są, i też mają wpływ na rzeczywistość. Mniej na polityczną, lecz na społeczną na pewno - wszystkie te fundacje i stowarzyszenia, dla samotnych matek, bezdomnych, dzieci niepełnosprawnych i tysiące innych. Umiejmy je zauważyć i docenić, gdy piszemy o Polsce. Bo to nie jest kraj samych nieudaczników, czego jesteśmy najlepszym przykładem. A emigracja zarobkowa jest stałym problemem wielu narodów, nie tylko naszym. Chociażby wielu krajów Ameryki Południowej, często lepiej rozwiniętych nawet niż Polska.

Romana  dziękuję - myślę, ze w Polsce jest wiele osób, które ani myślą ani mową, ani uczynkiem nie pobrudzili rąk... Tych ludzi na ogół nie widać bo jedynym ich osiągnięciem jest to, że nie pobrudzili sobie rąk .....