14 marca 2018 19:57 / 12 osobom podoba się ten post
martynadlnCieszę się, że Was znalazłam:) Niestety, jak na pewno każdy z Was przed pierwszym wyjazdem, mam nogawki zawiązane na dole, coby nic nie wyciekło:) Targają mną obawy i watpliwości, czy sobie poradzę- fizycznie i psychicznie...Język mam komunikatywny, usiłuję się douczać ale niestety:chyba strach mnie tak paraliżuje, że głowa zamknięta, nic nie wchodzi:( Na razie nie mam spiny, że muszę wyjechać teraz,zaraz. Nic mnie nie goni, ale już mnie zaczyna męczyć półroczna bezczynność. Pora zrobić pierwszy krok,ale jak ?
Dyskusja przeniesiona tutaj. O.
Pytasz o kwestie czysto techniczne ( czyli jak załatwić sobie pracę) czy raczej o kwestie emocjonalne ( typu: jak ja sobie poradzę, czy dam radę, co mnie czeka wśród obcych) ?
Jeśli to drugie, to ja napiszę ze swojego punktu widzenia. Sielanki nie będzie, to trudna, odpowiedzialna i w sumie niewdzięczna praca wśród ludzi o kompletnie odmiennej mentalności od naszej.
Tak zwane frycowe zapłacisz, bo każdy płaci.
Ale... - to praca, która daje szybki i przyzwoity pieniądz. Daje też możliwość poznania innego kraju, innego sposobu myślenia, jest w sumie ciekawa, jeśli ma się otwarty umysł. W pewie sposób uzależnia i paradoksalnie - daje wolność jednocześnie ją zabierając ( przy pracy 24h na 24 h trudno mówić o wolności, ale potem jesteś wolna jak ptak, odpoczywasz w domu mając jakąś kasę na koncie). Możesz realizować swoje plany albo choćby spłacić długi, jeśli np. takowe masz, czy przeznaczyć tę kasę na coś innego.
Pojedź, zobacz i zdecyduj czy to coś dla ciebie. Może się zrazisz, może wskoczysz w rytm, ale jak nie pojedziesz, to nie będziesz wiedziała, czy to coś dla ciebie.
Grunt to nadmiernie się nie przejmować i nie brać wszystkiego do siebie, tu potrzeba odporności psychicznej.