04 maja 2013 22:31 / 3 osobom podoba się ten post
Dziewczyny, piszecie tylko (tak to odbieram), ze swojego punktu widzenia. Ja tez raczej jestem za dlugim pobytem w jednym miejscu. Ale dodam, ze oprocz strachu przed nowym miejscem - co jest zawsze - rowniez na mysli podopiecznych. Starzy ludzie przyzwyczajaja sie do osob, ktore sa w nimi. Nawet, jesli na poczatku jest cos nie tak, to jednak jak opiekunka wyjezdza - maja stress, boja sie nowej osoby. Byl tu przypadek AnnyM - na poczatku wojna, a pozniej lzy. Ja wiem, ze roznie bywa, ale szczegolnie osoby z demencja zle reaguja na zmiany. Po tych 9 miesiacach spedzonych w Süßen wiem, ze jest to duzy problem. Bywa, ze miedzy podopiecznym i opiekunka nie wytworzy sie ta szczegolna wiez, ale, moim zdaniem, czesto jest odwrotnie. Moja Lisa odczula bardzo mocno zmiane. Wiem, ze jakos to tam sie toczy, ale kontaktowalam sie z rodzina Lisy i jest to zwyczajnie przebywanie "obok" a nie bycie razem. W innym miejscu, gdzie bylam tez z demencyjna pacjntka (agresywna), tez jakos ukladalo sie to przez ponad 4 miesiace. Nastepne opiekunki nie wyrabialy, nie radzily sobie. Uwazam, ze wlasnie dlatego, ze jednak istnieje mozliwosc nawiazania dobrego kontaktu z podopiecznym, ze pozniej ten stary czlowiek odczuwa cos w rodzaju zawodu - "dlaczego ona/on musi odejsc? Przeciez bylo dobrze..."
Bardzo mi jest zal babci Lisy - gdyby nie te moje prywatne problemy - pewnie bylabym z nia caly czas, z krotkimi wyjazdami do PL.
Z drugiej strony - te problemy zmusily mnie do wziecia spraw w swoje rece - niestety, rodziny Lisy nie mogla mnie zatrudnic na Gewerbe. A ta forma pracy jest bardziej korzystna finansowo - przynajmniej dla mnie i daje spore mozliwosci wyboru gdzie, kiedy i za ile chce pojechac.
Czyli - ja wyszlam na tym wszystkim dobrze, rodzina babci Lisy nie za bardzo szczesliwa, ale wdzieczna za 9 miesiecy, ktore, jak napisali mi w referencjach - byly dla Lisy piekne.