Czuje jak powoli będe szukał działu " mam doła ".PDP ma coraz większe halucynacje, nagłe problemy z ruchem, upadki, podnoszenie, Toilettenstuhl, odrzucanie pomocy- to wszystko pikuś. Na poczatku halucynacje za dnia były lekkie, a czasem silne wieczorem i to późnym, np. jak był PDP wybudzany do wzięcia leków. Teraz juz robi sie z tego " psychiczny serial " . PDP juz przy śniadaniu opowiada, że " trzeba tym ludziom zabrac klucze, nie wolno im grac na jego pianinie, przesiadywac w salonie..Potem jest coraz gorzej, mam "ich" wyprosic to moi goście, on sobie nie życzy, Potem PDP słabnie, godzine stoimy przy framudze drzwi i nic, ani w przód ani w tył. Mówi bełkotliwie cos od rzeczy, Jak uda mi sie go połozyc na łózku, to pospi kwadrans, dwa, i jazda od poczatku. Uspakaja sie jak jest jego żona..Uświadamia sobie czasem że ma halucynacje. Jestem w 80% zajety nim, wczoraj ledwo upichciłem obiad półgotowca..nie mam czasu sprzatac. Po wizycie u lekarza jest wprowadzany nowy lek, może za kilka dni bedzie lepiej.. Ja wiem jak sie zachować, wiem ze mam nie zaprzeczac nie potwierdzać, musze byc spokojny i pogodny, dbać aby nie zrobił sobie krzywdy. To staje sie jednak juz coraz trudniejsze..
Dobrze, że firma nie zgodziła sie, bym był tutaj non stop 3 miesiące, 31 zjeżdżam, odliczam dni..