Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Właśnie przed chwilą rozmawiałam z mężem i wspominaliśmy naszego synka. Stało się to właśnie w sobotę przed wieczorem. Nie było dla niego ratunku, bo miał złamany pień mózgu. Był 10 dni w szpitalu na OIOM-ie, ale to maszyny za niego oddychały. Dzisiaj nasz Damianek miałby 30 lat. Dlatego napisałam tego posta na forum, ale wiem, że nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeszedł. Ja jedank wierzę głęboko w inne życie i cierpliwie czekam na piękne spotkanie w przyszłości z moim ukochanym synkiem
Zofija, ja też wierze, że on tam żyje i ma się dobrze .......dobrze, że potraficie z mężem o tym rozmawiać i nie zamykacie się w bólu....:aniolki:
Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Niewyobrażalna tragedia. Wyrazy współczucia.
Będąc w lipcu w sanatorium, poznałam małżenstwo, których córka została bestialsko zamordowana przez własnego męża. Rzecz działa się w Konstantynowie Łódzkim i była bardzo głosna. Mąż tej młodej dziewczyny sfingował wypadek samochodowy , a następnie oblał zonę łatwopalnym płynem i podpalił. Dziewczyna po kilku tygodniach zmarła. Zrobił to, aby uzyskać pieniądze z polisy na zycie. Rodzice dzisiaj zyją niby normalnie, ale jak opowiadali o tym, a chcą o tym opowiadac bo to ich oczyszcza to rozpłakałam się w głos. Mają jeszcze drugą córkę i wnuki i to jest sensem ich zycia, ale to czego doświadczyli, zmieniło ich na zawsze. Zosiu, brak mi słów, aby wyrazić moje współczucie.
Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Właśnie przed chwilą rozmawiałam z mężem i wspominaliśmy naszego synka. Stało się to właśnie w sobotę przed wieczorem. Nie było dla niego ratunku, bo miał złamany pień mózgu. Był 10 dni w szpitalu na OIOM-ie, ale to maszyny za niego oddychały. Dzisiaj nasz Damianek miałby 30 lat. Dlatego napisałam tego posta na forum, ale wiem, że nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeszedł. Ja jedank wierzę głęboko w inne życie i cierpliwie czekam na piękne spotkanie w przyszłości z moim ukochanym synkiem
Właśnie przed chwilą rozmawiałam z mężem i wspominaliśmy naszego synka. Stało się to właśnie w sobotę przed wieczorem. Nie było dla niego ratunku, bo miał złamany pień mózgu. Był 10 dni w szpitalu na OIOM-ie, ale to maszyny za niego oddychały. Dzisiaj nasz Damianek miałby 30 lat. Dlatego napisałam tego posta na forum, ale wiem, że nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeszedł. Ja jedank wierzę głęboko w inne życie i cierpliwie czekam na piękne spotkanie w przyszłości z moim ukochanym synkiem
Dziś jest 17.rocznica strasznego wypadku, w którym zginąl mój 13. synek Damianek. Jechał na rowerze, chciał skręcić w osiedle, wtedy nadjechał samochód z tyłu i wziął go na maskę.
Do tego musieliśmy dojrzeć przez te wszystkie lata. 17 lat minęło jak mgnienie oka i tak przeminie resztę tego ziemskiego życia. Żyję jednak nadzieją na coś większego poza tym. Doświadczenie śmierci mojego synka rozszerzyło mi horyzonty duchowe. Wierzę, że życie się nie kończy, lecz tylko przemienia. Wierzę w główne prawdy wiary katolickiej. We wszystkich zdarzeniach, jakie nas spotykają odczytuję sens i wolę bożą.