Mój pierwszy wyjazd

16 grudnia 2012 18:11 / 3 osobom podoba się ten post
Przyjechałam we wtorek do miasta pod Dusseldorfem :)
Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się tak miłej rodziny.
Jestem tu spełniona i szczęśliwa, moja podopieczna to anioł,
dogadzamy sobie ile w lezie. Tak wygląda chyba raj.
Jedyna wada to mój ubogi niemiecki, ale Pani zna angielski i francuski,
więc sobie pomagamy w tych językach.
Można? Można.
Gdybym nie wierzyła w to co chcę zrobić, nie ruszyłabym z miejsca..
Na dodatek posiadamy z Panią podobne upodobania kulinarne
i gusta muzyczne.
Lepiej trafić nie mogłam, bo obie jesteśmy skoligacone zodiakalnie (możecie się śmiać, dla mnie to ważne) i numerologicznie. Pani strzelec, ja waga,  obie 11 :)
 
Życie jest piękne... nawet nie boję się 21.12.2012
 
16 grudnia 2012 18:21
no i widzisz jak sie fajnie poskładało:)super sobie radzisz i jest ok.sorki ze do ciebe nie dzwonilam ale mialam intesywny szalony miesiac i mi umknelo,pozdrowionka:)
ps.a konca swiata nie bedzie-Majowie odwołali:):):):):):)
16 grudnia 2012 18:30 / 1 osobie podoba się ten post
Super, że dobrze trafiłaś, ale... nie chwal dnia przed zachodem:). Życzę ci byś wyjeżdżając była tego samego zdania:)
16 grudnia 2012 18:38
Ło Jezusie LenaLena, jak dobrze że masz dobrze:) Miło poczytać, że ludziom się układa. Alutka jak zwykle strzał w dychę.
16 grudnia 2012 19:58
No kocinku troche poczytalam nie zazdroszcze naprawde ci , moja jak na razie tez demenz ale spokojna , choc ostatnio sie pytala mi czy mialam gosci w nocy , tak pewnie z 5 chlopa bylo ale jest chora wiec trzeba wybaczyc poki co nie bije jeszcze
16 grudnia 2012 20:01
Swoja pierwsza prace zaczelam prawie od lez . Tak mnie potraktowala opiekunka , ktora zmienialam . Oczywiscie moje lzy widziala rodzina , ale nie kolezanka po fachu. No coz ona okazala sie byc tyranem dla rodziny , u ktorej pracowala przez 2 m-ce , a potem przez chwile dla mnie. Ale moja pierwsza praca trwa juz drugi rok i nie mam zmienniczki.
16 grudnia 2012 20:40 / 1 osobie podoba się ten post
Moja pierwsza praca byla w Hamburgu.Wspominam ten czas z radoscia.Ludzie u ktorych bylam byli wspaniali choc moja podopieczna nijak mogla spamietac mojego imienia(demencja totalna),wolala do mnie" uhu uhu jemand da?" smialam sie ale bylo super.Maz jak sie zorientowal,ze radze sobie super ze wszystkim to wyruszal na kilka dni do Kiel na swoj jacht.Byl to koniec lata,pogoda przepiekna,babuszka 3 razy w tygodniu w Tagesheimie no to ja ... hulaj dusza,basen,taras,opalanie.Normalnie jak w najlepszym kurorcie.Jak maz podopiecznej byl na miescu to bralam jego samochod i dawaj na przejazdzki po Hamburgu.Do Polski przyjechalam wyszczuplona,opalona i jeszcze kasa zarobiona.... nie zdazylam tam wrocic bo kobiecinka nie przezyla wylewu.
17 grudnia 2012 12:04
Ja specjalnie tak pozytywnie nakręcam, coby falę szczęścia wywołać

i WSZYSTKICH tu występujących opromienić. Jak szczęście się dzieli to się mnoży, jak smutek się dzieli, to się odejmuje... taka algebra jasny gwint!



Życie mnie nauczyło, że mam ignorować złe rzeczy (total zlew i wy***baństwo) a wzmacniać dobre.

I jak na razie odnoszę wrażenie, osobiste zresztą, że ta metoda jest ok.



Będę chwalić do upadłego.

:D



Zycie pisze scenariusze, których treści nie mogę zmienić, tylko wybrać... inny scenariusz.



Powiedzcie, jak znaleźć własne posty na forum, gdy się ma daleko posuniętą demencję, kiedy i co się pisało?



pozdrawiam cieplutko

Lena
17 grudnia 2012 12:35
Lena, a w jakiej miejscowości jestes? Ja tez jestem kolo Dusseldorfu w Grevenbroich
17 grudnia 2012 12:40 / 1 osobie podoba się ten post
Witaj !!! Super że tak trafiłaś,no i dobrze że pozytywnie jesteś nastawiona do świata i ludzi,to działa w dwie strony.Powodzenia w pracy.
17 grudnia 2012 13:19
Kasia, ty się tu nie tłumacz tylko przyznaj się nam szybko do tej nocnej randki:):)

Pozdrawiam poniedziałkowo:)
17 grudnia 2012 13:38
O to, to i jak 5 ich było to mogłaś koleżanki zawołać np. niejaką Kocinek, co już dawno chłopa normalnego nie widziała:P

A w kwestii postu moja pierwsza praca, to ja nie zabieram głosu:)
17 grudnia 2012 16:24
niestety alutka randki nie bylo ,wstajac po 4 razy w nocy chyba juz bym nie miala na to sil .a wogole to sie dowiedzialam ze zjezdzam do domu 20 . 12 tu bycia po miesiacu poniewaz rodzina stwierdzila ze nie potrzebuja jednajk opiekunki , fakt babcie dosyc samodzielne i co mam zrobic
17 grudnia 2012 17:07
Wskakuj szybko na neta i szukaj roboty, na święta miałaś być w DE, zarobiona też mocno nie jesteś, to przejedziesz na inną stelle i zarobisz dodatkowo 150 za przyjazd:) A Agencja nie ma roboty dla Ciebie? Nie wiem z jakiej Ty pojechałaś, ale u Andrejki telefon aż czerwony, tak szukają opiekunki.
17 grudnia 2012 17:25
kurde tez przed wyjazdem mialam a 5 ofert pewnych z roznych agencji gdzie mnie rodzina juz wybrala nawet tu mnie scigali jak juz bylam, jestem z pro-work teraz tu , a ta byla pierwsza wiec tu pojechalam , ale chyba nie chce tu byc na swieta jednak wracam do domu