Nasze podróże, ulubione miejsca

02 grudnia 2013 19:32
misiekFfm

Ciekawostka.
 
Wiosną przyszłego roku wybieram się z Panią Misiową na kilka dni do Konstanz nad Jeziorem Bodeńskim.
Chcemy tam odwiedzić znajomą i zwiedzić okolice.
Z nadmiaru wolnego czasu zacząłem wirtualnie rozglądać się po okolicy i odkryłem ciekawostkę geograficzno-administracyjną.
Otóż, na terytorium Szwajcarii, niedaleko od jego ujścia do Jeziora Bodeńskiego leży miasto i gmina Buesingen am Hochrhein. Jest to niemiecka enklawa w terytorium Szwajcarii. Jak wynika z definicji enklawy, Buesingen am Hochrhein jest  w całości otoczone terytorium Szwajcarii.
Administracyjnie również stanowi ciekawostkę. Należy do kraju związkowego Badenia-Wirtembergia, do rejencji Fryburg, do regionu Hochrhein-Buesingen, do powiatu Konstanz i do wspólnoty administracyjnej Gottmadingen. Strasznie to skomplikowane.
Ale nie jest to jedyne takie miejsce w Europie i na świecie. Do najbardziej znanych państw-enklaw należą, m.in. San Marino i Watykan we Włoszech, Lesotho w RPA. Dużo więcej enklaw tworzą właśnie miasta, czy wsie, jak opisane wyżej. Np. włoskie miasto Campione d’Italia w Szwajcarii, belgijskie Baarle w Holandii czy hiszpańskie Livia we Francji.
 
A wczoraj Misiek był - jak przystało na tutejsze zwyczaje – rozpoczął Adwent pobytem na Weihnachtsmarkcie w jednym z okolicznych miast.
Wszystkie sklepy - oprócz dużych marketów – były otwarte, więc tłumy nieprzebrane tłoczyły się w środku i na chodnikach. A sam kiermasz świąteczny ograniczony był do kilku stoisk z duperelami, kilku Turków smażących kiełbaski i inne tutejsze „specjały” i oczywiście do bufetów ze słynnym Gluehwein. Patrząc na tubylców z rozkoszą i ogromnym podnieceniem pijących to podłe, gorące wino, mam zawsze wrażenie, że dla nich to szczyt szczęścia i rozkoszy. I nie wahają się wydać całe 2,50EUR na kubek tego „mamrota” i wypić go na stojąco, w deszczu, wiedząc, że cała butelka w sklepie za rogiem kosztuje 2,99EUR za butelkę. Niektórzy byli tak rozrzutni, że dawali sobie dolać do grzańca trochę rumu za całe 1EUR.
Cóż – tradycja w narodzie rzecz święta;-)
 
Najlepsze życzenia na nowy tydzień składa
 
Wasz Globtrotter Misiek.
 

No bo widzisz Misiek, my nie myślimy po niemiecku. My myślimy po polsku.
 
02 grudnia 2013 19:51 / 5 osobom podoba się ten post
misiekFfm

Ciekawostka.
 
Wiosną przyszłego roku wybieram się z Panią Misiową na kilka dni do Konstanz nad Jeziorem Bodeńskim.
Chcemy tam odwiedzić znajomą i zwiedzić okolice.
Z nadmiaru wolnego czasu zacząłem wirtualnie rozglądać się po okolicy i odkryłem ciekawostkę geograficzno-administracyjną.
Otóż, na terytorium Szwajcarii, niedaleko od jego ujścia do Jeziora Bodeńskiego leży miasto i gmina Buesingen am Hochrhein. Jest to niemiecka enklawa w terytorium Szwajcarii. Jak wynika z definicji enklawy, Buesingen am Hochrhein jest  w całości otoczone terytorium Szwajcarii.
Administracyjnie również stanowi ciekawostkę. Należy do kraju związkowego Badenia-Wirtembergia, do rejencji Fryburg, do regionu Hochrhein-Buesingen, do powiatu Konstanz i do wspólnoty administracyjnej Gottmadingen. Strasznie to skomplikowane.
Ale nie jest to jedyne takie miejsce w Europie i na świecie. Do najbardziej znanych państw-enklaw należą, m.in. San Marino i Watykan we Włoszech, Lesotho w RPA. Dużo więcej enklaw tworzą właśnie miasta, czy wsie, jak opisane wyżej. Np. włoskie miasto Campione d’Italia w Szwajcarii, belgijskie Baarle w Holandii czy hiszpańskie Livia we Francji.
 
A wczoraj Misiek był - jak przystało na tutejsze zwyczaje – rozpoczął Adwent pobytem na Weihnachtsmarkcie w jednym z okolicznych miast.
Wszystkie sklepy - oprócz dużych marketów – były otwarte, więc tłumy nieprzebrane tłoczyły się w środku i na chodnikach. A sam kiermasz świąteczny ograniczony był do kilku stoisk z duperelami, kilku Turków smażących kiełbaski i inne tutejsze „specjały” i oczywiście do bufetów ze słynnym Gluehwein. Patrząc na tubylców z rozkoszą i ogromnym podnieceniem pijących to podłe, gorące wino, mam zawsze wrażenie, że dla nich to szczyt szczęścia i rozkoszy. I nie wahają się wydać całe 2,50EUR na kubek tego „mamrota” i wypić go na stojąco, w deszczu, wiedząc, że cała butelka w sklepie za rogiem kosztuje 2,99EUR za butelkę. Niektórzy byli tak rozrzutni, że dawali sobie dolać do grzańca trochę rumu za całe 1EUR.
Cóż – tradycja w narodzie rzecz święta;-)
 
Najlepsze życzenia na nowy tydzień składa
 
Wasz Globtrotter Misiek.
 

Ja tego "mamrota" kilka razy piłam bo mi fundowali, ale przyznać że smaczne nie jest ale rozgrzewa. I oto chyba w tym chodzi że ma rozgrzać a nie smakować :)
 
Globtroterze ja bedziesz w Konstanz to odwiedź Ludwigshafen tam nad samym Bodensee golutką panią kanclerz można zobaczyć i kilku innych polityków niemieckich.
 
02 grudnia 2013 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Ja tego "mamrota" kilka razy piłam bo mi fundowali, ale przyznać że smaczne nie jest ale rozgrzewa. I oto chyba w tym chodzi że ma rozgrzać a nie smakować :)
 
Globtroterze ja bedziesz w Konstanz to odwiedź Ludwigshafen tam nad samym Bodensee golutką panią kanclerz można zobaczyć i kilku innych polityków niemieckich.
 

Ale jakie ciała mają sexi he,he,he No i skromnością nie grzeszą,chyba że pozowali osobiście ...he,he,he
02 grudnia 2013 20:09
ivanilia40

Ale jakie ciała mają sexi he,he,he No i skromnością nie grzeszą,chyba że pozowali osobiście ...he,he,he

To jest tryptyk Petera Lenka on takie właśnie prowokacyjne i kontrowersyjne dzieła tworzy i nie pochwalił się kto mu pozował :) Jego płaskorzeźba przyciąga tłumy turystów. Biura podróży organizją tam wycieczki jak u nas na Jasną Górę.
 
02 grudnia 2013 20:11
MeryKy

To jest tryptyk Petera Lenka on takie właśnie prowokacyjne i kontrowersyjne dzieła tworzy i nie pochwalił się kto mu pozował :) Jego płaskorzeźba przyciąga tłumy turystów. Biura podróży organizją tam wycieczki jak u nas na Jasną Górę.
 

Byłam nad Badeńskim,ale nie widziałam tego tryptyku,bardzo żaluję....jest świetny :)
02 grudnia 2013 20:16
ivanilia40

Byłam nad Badeńskim,ale nie widziałam tego tryptyku,bardzo żaluję....jest świetny :)

A w Konstancji jest Statua Imperii Petera Lenka ale mnie nie dane było jej widzieć. Miałam trochę mało czasu na zwiedzanie.

 
02 grudnia 2013 20:19
MeryKy

A w Konstancji jest Statua Imperii Petera Lenka ale mnie nie dane było jej widzieć. Miałam trochę mało czasu na zwiedzanie.

 

Ty miałaś mało czasu,a ja miałam kiepskiego przewodnika.Teraz jak mam okazję coś zobaczyć liczę na siebie i na internet . Swietna statua :)
02 grudnia 2013 22:03
ivanilia40

Ty miałaś mało czasu,a ja miałam kiepskiego przewodnika.Teraz jak mam okazję coś zobaczyć liczę na siebie i na internet . Swietna statua :)

Ja zawsze wyszukuje informacji o zabytkach i pomnikach w internecie. Kukam na niemiecką wiki i tam też jest wiele informacji. Po polsku ciężko coś znależć, niestety. I oglądam na mapie wszystkie ulice, żeby potem nie zbłądzić przy zwiedzaniu. I właściwie to mogę robić za GPSa nawet w obcym mieście :)))))
02 grudnia 2013 22:05 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Ja zawsze wyszukuje informacji o zabytkach i pomnikach w internecie. Kukam na niemiecką wiki i tam też jest wiele informacji. Po polsku ciężko coś znależć, niestety. I oglądam na mapie wszystkie ulice, żeby potem nie zbłądzić przy zwiedzaniu. I właściwie to mogę robić za GPSa nawet w obcym mieście :)))))

Teraz to i ja zmądrzałam.Tak samo jak Ty robię,czyli google maps i zapisywanie ulic,ile metrów,w lewo czy w prawo he,he
02 grudnia 2013 22:15
ivanilia40

Teraz to i ja zmądrzałam.Tak samo jak Ty robię,czyli google maps i zapisywanie ulic,ile metrów,w lewo czy w prawo he,he

Wiesz ja oglądam ulice którymi chodzę albo jeżdżę od wielu lat. Dawniej nawet nie było GPSów a ja zostałam zaproszona kiedyś do koleżanki ale pod jej blok nie było dojazdu. I niemądra postawiłam auto a później szukałam adresu bo byłam u niej pierwszy raz. Pokręciłam się w kółko i jak od niej wyszłam to nie wiedziałam gdzie jest auto? :( Dopiero się ludzi pytałam gdzie też mogłam je postawić? :). Od tego czasu zawsze patrze na nazwy ulic, numery i rózne dziwne budowle po drodze żeby się nie zgubić.
02 grudnia 2013 22:19
MeryKy

Wiesz ja oglądam ulice którymi chodzę albo jeżdżę od wielu lat. Dawniej nawet nie było GPSów a ja zostałam zaproszona kiedyś do koleżanki ale pod jej blok nie było dojazdu. I niemądra postawiłam auto a później szukałam adresu bo byłam u niej pierwszy raz. Pokręciłam się w kółko i jak od niej wyszłam to nie wiedziałam gdzie jest auto? :( Dopiero się ludzi pytałam gdzie też mogłam je postawić? :). Od tego czasu zawsze patrze na nazwy ulic, numery i rózne dziwne budowle po drodze żeby się nie zgubić.

He,he no tak ,ale można wyciągnąć wnioski? Można :)
02 grudnia 2013 22:24
ivanilia40

He,he no tak ,ale można wyciągnąć wnioski? Można :)

Człowiek się uczy na własnych błędach.:))
02 grudnia 2013 22:29
MeryKy

Człowiek się uczy na własnych błędach.:))

W tym roku była w Szwecji,a dokładniej w Sztokholmie.Cudna wycieczka za niewielkie pieniądze.Ponieważ mam sporą wprawę w zwiedzaniu,to ja prowadziłam znajomych w wolnym czasie heheheh.
02 grudnia 2013 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

W tym roku była w Szwecji,a dokładniej w Sztokholmie.Cudna wycieczka za niewielkie pieniądze.Ponieważ mam sporą wprawę w zwiedzaniu,to ja prowadziłam znajomych w wolnym czasie heheheh.

No proszę i zaś nowe umiejętności. Może się kiedyś przydadzą?
03 grudnia 2013 16:07
A ja polecam nasze polskie morze:) w tym roku byliśmy z mężem w Chłapowie pod Władysławowem - a wycieczki na Półwysep Helski - boskie:) warto pamiętać o korzeniach...;)