Nasze podróże, ulubione miejsca

16 czerwca 2013 22:17
No niby tak,ale nie wiesz,że moim pierwotnym planem ,było pójśc do sąsiedniego miasta ( za żarciem) ,a Hartmut mnie do lasu wysłał i nie zdążyłam sobie takiej mapki sama wydrukować he,he
17 czerwca 2013 20:05 / 5 osobom podoba się ten post
A ja chciałabym opisac wczorajszą wycieczkę , którą mi zorganizowała rodzina podopiecznej . Naszym pierwszym celem było Ybrig - malownicza miejscowość z mnóstwem wyciagów narciarskich i wspaniałym klubem golfowym . Stamtąd bardzo wąską i krętą drogą wspinaliśmy się coraz wyżej . Z jednej strony pionowe skalne ściany , z drugiej przepaściste zbocze porośnięte lasem .Podróż podnosi adrenalinę - droga jest tak wąska , że nie wszędzie mogą się wyminąć 2 samochody osobowe a jeśli spotka się autobus trzeba się cofać aż do miejsca gdzie to jest możliwe . Niektóre autobusy mają z przodu symbol pocztowej trąbki te mają bezwzględne pierwszeństwo .Zaczęło się wyłaniać coraz więcej osnieżonych szczytów - byłam urzeczona , a to nie był nawet początek .Dotarliśmy do Schwyz , stolicy kantonu.Leży cudnie - góry ponad 2 tys m dookoła i między dwoma jeziorami.Brzegiem jednego , zwanego Jeziorem Czterech Kantonów pojechaliśmy w kierunku Altdorf . Jedzie się brzegiem jeziora , drogą wykutą w skałach , czasem tunelami a po prawej stronie urwisko i jezioro w dole . Po drugiej stronie widać pionowo opadajace do jeziora skały , stromizny porośnięte drzewami , niewielkie wodospady a wysoko małe domki , gdzie latem mieszkają bauerzy wypasając krowy. To wszystko tuż poniżej topniejących śniegów , powyżej linii lasów . To już kanton Uri - ojczyzna Wilhelma Tella .Urodził się w Buerglen,w końcu 13 wieku. Tereny te zagarnęło cesarstwo austriackie a urzędnik cesarski powiesił na rynku w Altdorf swoj kapelusz i kazał mieszkańcom oddawać mu czesć.Tell tego nie zrobił i poddano go próbie . Miał zestrzelić z kuszy jabłko umieszczone na głowie swojego syna . Zrobił to nie raniąc dziecka , lecz zapytany , czemu ma w kołczanie jeszcze jedną strzałę przyznał, że zabiłby staroste gdyby podczas tej proby stało się coś jego synowi. Za to skazano go na dożywocie. Jednak udało mu się uciec podczas transportu przez jezioro do więzienia. W końcu zabił znienawidzonego starostę a trzy kantony odzyskały wolność . W Altdorf znajduję się piękny pomnik . Wilhelm Tell stoi , obejmując synka .W tle namalowany jest obraz przedstawiający przepiękne ośnieżone szczyty górujące nad Altdorf . Dalej zaczęła się prawdziwa podroż z bajki ale to opiszę następnym razem.
17 czerwca 2013 20:07
Ach, jak ja Ci zazdroszczę i czekam na dalszy ciąg!
17 czerwca 2013 21:22
O jej!cudownie sie to czyta,,,
17 czerwca 2013 22:58
Mozah, właśnie oglądałam dziś w tv film dokumentalny o Szwajcarii, gdzie był wspomniany Wilhelm Tell i wygląda na to, że jest on traktowany jako bohater narodowy. Pewna wieś czy miasteczko, nazwy nie pomnę, robi regularnie występy dla turystów, w których bierze udział kto żyw, nawet malutkie dzieci! Przebierają się w stroje z epoki, a Wilhelma gra od kilkunastu lat ten sam pan! Bardzo mnie wzruszył taki gorący przejaw lokalnego patriotyzmu!
18 czerwca 2013 10:39 / 5 osobom podoba się ten post
Zaległe zdjęcia do mojego tekstu o Moehnesee / autor - Misiek/.
18 czerwca 2013 19:35 / 4 osobom podoba się ten post
Dzisiaj ciąg dalszy mojej opowieści - miejsca dla mnie najpiękniejsze .Celem była Klausenpass - czyli przełęcz Klausen położona na wys. 1950 m..Po opuszczeniu Altdorf skierowaliśmy się drogą wzdłuż potoku Schächen. A wokół nas góry - coraz grożniejsze , coraz wyższe i coraz bardziej pokryte śniegiem.Nic dzwnego - to kraina trzytysięczników.Woda w potoku jest biała , spieniona i obmywa czarne skały wystające z koryta.Moja uwagę zwraca dolina niczym z baśni- wąziutka ,między dwoma potężnymi masywami. Pionowe ściany stumetrowymi zerwami opadają wprost w dolinę , gdzie widać kilka gospodarstw .Na jej końcu , niezbyt daleko ośnieżony , północny stok Gross Windgällen. Pierwsza myśl- takich miejsc nie ma - ale są , a ja mam szczęście je widzieć . I następny obraz- stumetrowy wodospad nieco dalej - wiatr rozwiewa kropelki wody i pierwsze skojarzenie to welon panny młodej.
Jedziemy serpentynami coraz wyżej - jest tak stromo, że mowy nie ma o zejściu w dół ,,na krechę''. zostawiamy za sobą linię lasów i letnie pastwiska - pachnące górskie łąki pełne ziół i kwiatów i wreszcie docieramy tam , gdzie dopiero zaczyna się wiosna , gdzie ledwie zieleni się trawa.W powietrzu czuć zapach wczesnowiosennych kwiatów i coś jeszcze- jakby nuty zimy- rześkie, chłodne powiewy od ośnieżonych zboczy . Dziesiątki strumyczków wypływa spod topniejących łat śniegu , szumiąc i błyszcząc w słońcu.Wreszcie docieramy na przełęcz i pewien odcinek jedziemy w dumetrowym śnieżnym tunelu . A dookoła świat , który jest mi najbliższy - potężne , ośnieżone szczyty , pustka i przestrzenie , skały i lód .Górujący nad przełęczą Clariden ma niesamowite kształty- niby twierdza z obronnymi murami i basztami o regularnych zarysach a powyżej biały , błyszczący w słońcu szczyt. Po zboczach wędrują strzępy chmur podkreślając tylko potęgę i grozę.I wzywają jakoś te szczyty by się z nimi mierzyć a ja zazdroszczę temu , kto to moze i chce zrobić.
Żal mi odjeżdżać - jakaś część mnie tam została - może kiedyś powrócę.Zjeżdżamy do doliny Linth- droga jest trudna i kręta. Dolina jest pusta i surowa - jesteśmy wciąż powyżej linii lasów . Pojawiają się mpierwsze drzewa - poskręcane , niewysokie i łąki, na których leżą kilkumetrowe głazy . Kiedys zeszły pewnie z lawiną. A na nich - czasem krzew , czasem małe drzewko - tu ożywiona przyroda bierze górę a kilkaset metrów wyżej jest krolestwo skał i lodu.Wkrótce pojawiają się letnie stajnie - zimą nikogo tu nie ma - warunki sa zbyt surowe a przełęcz jest zamknięta od października do połowy maja.Jedziemy dalej , zatrzymujemy sie w przydrożnym barze , ale bardzo szczegolnym. Ale o tym opowiem nastepnym razem.
19 czerwca 2013 08:34 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj kilka fotografii do tekstu o Biggesee. Zdjęcia - niestety - z internetu /moje archiwum jest w Polsce/.
19 czerwca 2013 08:38 / 2 osobom podoba się ten post
Przepraszam. Znowu jedno zdjęcie wkleiło mi się dwa razy.
Misiek! Ty ciapo! :-D
21 czerwca 2013 08:31 / 3 osobom podoba się ten post
Dzisiaj kilka zdjęć Burg Schnellenberg w Attendorn. 
Tym razem zdjęcia mojego autorstwa.
27 czerwca 2013 09:45 / 4 osobom podoba się ten post
Zgodnie z obietnicą - trzecia część mojej podróży.Po opuszczeniu Klausenpass i jeżdzie wzdłuz płynącego dnem doliny potoku dotarliśmy do przydrożnego baru. Ktoś by powiedział-co ciekawego można w barze zobaczyć - ale to było miejsce szczególne .Był to bar dla przede wszystkim motocyklistów , nawet parking miał specjalnie wydzieloną dla nich część .Wnętrze dosc surowe , ale ozdobione tablicami rejestracyjnymi z wielu stanów USA , zdjęciami , emblematami firm motocyklowych . Kelner - oczywiście ubrany na czarno , z długimi włosami a goście jakby żywcem z ,,Sons of Anarchy ''- skóry , kamizelki z emblematami klubów , stosowne buty. A na parkingu aż dech zapiera - choppery i cruisery wszelkiej maści , przeważają Harleye ale pokazano mi ,,perełkę ''- motocykl o którym nigdy nie słyszałam .Nazywa się to cudo Boss Hoss , ma silnik 8 cylindrowy w systemie V o pojemności 5,7 litra (moje Audi ma 1,8),moc silnika to prawie 400KM , setkę osiąga w niecałe 2 sekundy , z przodu potężna chłodnica o ciekawym kształcie , szerokie opony a kosztuje ponad 30 tys. euro.Pooglądałam z ciekawościa , popijając zimne piwo które tez pasuje do tych klimatów .
Opuściliśmy bar i skierowaliśmy sie do miasta Glarus , stolicy kantonu . Miasto leży w dolinie a nad nią góruje potężny Rautispitz wciąż ośnieżony mimo połowy czerwca. Natychmiast nasunęły mi się gdzieś usłyszane czy przeczytane słowa ,,W cieniu wielkiej góry'' , które idealnie pasuja do tego miejsca .
Po kilkunastu minutach docieramy do jeziora Wallensee i leżącej nad nim miejscowości Weesen. I znów inna odsłona Szwajcarii- ciepły wiatr wiejący tu zwykle z południa, kolorowe kwiaty i palmy stojące przed domami , które mogą tu przezimować ze względu na specyficzny mikroklimat .Mieszkańcy hodują drzewka cytrusowe w ogródkach a w powietrzu unosi się zapach kwiatów . Mnie jednak urzekły winnice , jakich nigdy nie widziałam.Każda dająca się wykorzystać skalna , wąska półka na południowym stoku jest obsadzona winoroślą ,czasem to tylko kilkanaście krzewów . Wyglada to niezwykle .
My jedziemy jednak wyżej , do leżącej na wys ponad 1000m wsi a potem jeszcze 300 m wyżej.To częsć wsi Amden , połozonej tak wysoko i zamieszkałej przez cały rok mimo 2 m śniegu w zimie. Na zboczach widać zabezpieczenia przeciwlawinowe - kiedyś lawina zeszła do wsi niszcząc jej częsć.Tam spędzam kilka godzin ,jednak to prywatne miejsce więc nie będe opisywać. Ale wybieramy się na godzinną wycieczkę - drogą wśród domów , przez łąki. Dochodzimy do niewielkiej półki skalnej ogrodzonej lekką balustradką a za nią może pół metra ziemi porośniętej ziołami , trawą i niskimi krzewinkami dzikiej róży . Spojrzałam w dół- a pod stopami mam 1000 metrowe pionowe urwisko opadające wprost do jeziora . Na niewielkim skrawku brzegu widać ludzi jako poruszające się punkciki . A wysoko , za jeziorem morze ośnieżonych gór , bez końca - jakby na pożegnanie , bo przecież to był mój ostatni tydzień pobytu - ale jak się okazało , nie ostatnia wycieczka . W ostatni dzień zwiedzałam Zurich.
27 czerwca 2013 11:17
Ojeje! Taki bar to coś dla mnie Mozah! Marzy mi się choć przejażdżka takim motocyklem, nie wspomnę już o posiadaniu takowego!
Też byłam w Szwajcarii na wycieczce z wnukiem poprzedniej babci. Muszę wygrzebać trochę zdjęć i przypomnieć sobie ten wypad to też opiszę troszkę!
Alpy są cudowne i przepiękne! Jak pojawiły się na horyzoncie, jak jechaliśmy autem, to siedziałam całą drogę z rozdziawioną buzią i miałam wrażenie, że to sen!
04 sierpnia 2013 06:56
Mi to sie marzy wyjazd w jakies romantyczne miejsce! podobno to Paryż ,ale czy to prawd?:)))
07 sierpnia 2013 22:18
oj witam.....ja wreszcie na wakacjach super.....tylko nad morzem troche zimno......
pozdrawiam wszystkich ..... dolacze zdjecie ( jak mi sie uda ) molo w sopocie .....
07 sierpnia 2013 22:27
85marzena

oj witam.....ja wreszcie na wakacjach super.....tylko nad morzem troche zimno......
pozdrawiam wszystkich ..... dolacze zdjecie ( jak mi sie uda ) molo w sopocie .....

nie umiem dodac zdjecia ...:(