No pewnie!
Podajcie listę adresów, a ja chętnie Was odwiedzę :-))).
No pewnie!
Podajcie listę adresów, a ja chętnie Was odwiedzę :-))).
Ja jestem w Grafschaft jest nas trzy, ale niedługo jedna nas opusci jej podopieczy umarł w poniedzałek pogrzeb:(((( a w Schortens poczekaj niech policze jest piec kolezanek to jest 5kil odemnie hehe, a i jest jeszcze 2 nowe ale jeszcze nie ma zabardzo kontaktu! wiec bedzie z kim pogadac hehe, ale tylko w czase pałzy oczywiscie mamy nawet fajna kafejke gdzie mozna dobre lody zjesc i kawke wypic. 26419 kod pocztowy byłam uziemiona chwilowo kurcze 2 dni brak zasiegu słabitko łapało nawet na stronke było ciezko wejsc brrrrrrrrrrrrrrrrrr.Jak zwiedzanie pewnie do Bremen juz wyjechałes a Wilhemshafe od nas jest jakies 15 minut drogi ja tak przejazdem tylko tam byłam, hm u lekarza i w szpitalu gdze wszedzie taksowka zawoziła nas i jak tu zwiedziac a raz rodzinka wzieła mnie tam ale zwiedzilismy duzo uffffffffffff Tako i Dajczman tyle zodwiedzania mojego!! ale miło wiedziec ze ktos sobie zwedza z naszych tak blisko!!!
Takko i Deichmann to też fajne obiekty do zwiedzania - zwłaszcza dla kobiety /wcale nie trzeba od razu uprawiać "szoppingu" - wystarczy "kukking" / :-D.
Ale w pobliżu masz też coś dla mężczyzn. W Jever znajduje się browar, który produkuje jedno z najbardziej znanych i popularnych piw w Niemczech - "Jever". Browar można zwiedzać z przewodnikiem i mam na to wielką chętkę. Jest też w Jever firma SCOMA, która zajmuje się dystrybucją szkockiej whisky. Handlują kilkudziesięcioma gatunkami, w tym niektórymi ekskluzywnymi, których ceny powalają z nóg /nie trzeba pić;-)/.
Nawet jak się nie spotkamy, to mój duch pokrąży trochę po okolicy.
Super wycieczka:) Czego to człowiek nie przejdzie dla dobrej wyżerki:):):)
Ja opowiem o mojej dzisiejszej wycieczce. Ponieważ tu są same lasy dookoła,zwiedzać można tylko las. No więc Hartmut wydrukował mi mapę,narysował mazakiem na tej mapie trase i mówi idż według tej mapy.Dojdziesz do ośrodka i wielkiego basenu,można tam coś zjeść-to ostatnie mnie przekonało do tej wycieczki. No więc z e-papieroskiem w jednej łapce,z mapką w drugiej siup do lasu. Faktem jest ,że las cudny,cudnie pachnący,ale i ogromniasty i dziki.Są wyznaczone trasy,ale trzeba znać niemiecki dobrze,żeby wiedzieć co dane skróty oznaczają.
Po 2 godzinach marszu,zaczęłam lekko wpadac w panikę,tym bardziej,że obiecanego baru nie spotkałam. Nie ucieszyłam się nawet na widok ślicznych sarenek i zaskrońcy,przebiegających bardzo blisko moich stóp.
Po ok 2 i pół godzinach marszu zobaczyłam przed sobą troje ludzi,dwie babki i faceta. Szłam za nimi z nadzieją,że doprowadzą mnie do cywilizacji.Niestety z lasu wyszli i weszli do wsi,z baranami na pstwiskach,z sianem na łąkach,ze stodołami i oborami-typowa wieś.Nagle mnie olśniło,że oni na pewno mają gdzieś auto w tej wsi,wsiądą i odjadą,a co ze mną?
Dogoniłam ich ,pokazałam moją mapę i spytałam gdzie ja jestem. Nie wiedzieli nic z tej mapki,he,he ,ale zaproponowali żebym szła z nimi bo mieszkają ulcę dalej nić ja. Nooio,prawie ich uściskałam.
Po pół godzinie marszu polami,doszliśmy do głównej trasy,a po drugiej stronie by ło już moje osiedle he,he
Powiedziałam Hartmutowi,że jego mapka jest do kitu,a on zaprzeczył he,he