01 października 2014 13:15
AnnikaJa miałam raz fajną weryfikację.... Do tej pory się z niej śmieję. Zgłosiłam się do jednaj z firm... firma oddzwoniła, gdy byłam na wakacjach nad jeziorem. Pani stwierdziła, że musi sprawdzić moją znajomość języka....Ok
Ja na to od razu przeprosiłam panią w jezyku niemieckim, ze jestem na wakacjach i tutaj niestety nie mam dobrego zasięgu w komórce i w razie czego po prostu poprosze ją o powtórzenie, a gdyby ona mnie nie usłyszała, niech robi tak samo. W słuchawce chwilka ciszy....
Ok zaczynamy.
Pytania zupełnie typowe. Jedziemy dalej.... , bardziej złożone, opisowe.... idziemy dalej.... Jak pada jakieś pytanie, to ja proszę , aby określiła co dokładnie ma na myśli..... Kobieta mówi: "zrobimy inaczej, ja będe pytac po polsku, pani będzie odpowiadac po niemiecku. " Ok....
Po jakimś czasie słyszę , ze mówi poziom języka na poziomie C3, zapraszamy panią do biura.
Nie pojechałam, bo miałam inną ofertę, ale opowiadałam o tej znajomej, która też wyjeżdża.....Jeszcze pochwaliłam się poziomem.... i tylko na idiotkę wyszłam, bo nie ma takiego poziomu.
Mialem podobna sytuacje, gadalem z babka z agencji na poczatek po polsku. Potem zaproponowala spr. mojego niemieckiego wiec zaczalem nawijac po niemiecku a babka do mnie ze nic nie rozumie i ona ma tu gotowe pytania ja zas mam na nie odpowiadac... Wiec pytam sie babki: jak pani chce spr. moj niemiecki skoro nie ma pani zielonego pojecia co ja bede mowil...Odp: No wie pan ja tu mam takie niemieckie pytania, pan odpowiada i ja sprawdzam czy pojawia sie slowka ktore sa do tych pytan... Ja w smiech, zapytalem sie czy firma tak regularnie postepuje, uslyszalem ze tak. Niestety podziekowalem milej pani.
W pewnej firmie z Wroclawia byl tez dziwny przypadek, dzwonilem z kolega o prace, standardowo doszlo do spr. niemieckiego. Na poczatek rozmawial kolega, on mowi biegle po niemiecku i dostal ocene 1 ja zas kalecze i mowie nie gramatycznie i tez dostalem 1 wiec zapytalem czy pani rozumiala co mowilem (w sensie czy nie ppelnialem bledow) on odpowiada ze tak i ze mowie biegle tak jak kolega. Ja sam po sobie wiem ze bledy robie i swojego niemeckiego nie nazwalbym bieglym napewno!
Po pewnym czasie firma miala dla nas miejsca pracy. Ja juz pracowalem wiec odpadlem, pojechal kolega. Mial byc na miejscu gdzie niemiecki nie byl wymagany, ew. komunikatywny. Na miejscu okazalo sie ze na barkach opiekuna spoczywaja wszystkie sprawy, tj. zalatwianie lekarza, pflegeteamu, zamowienia, doslownie wszystko, bo rodziny nie chciala sie tym zajmowac... Zadzwonil do firmy i zarzadal podwyzki, jako ze w umowie nie mial takich obowiazkow. To pani z firmy powiedziala mu ze ma tak niska stawke bo ma slaby niemiecki(???).....smiech na sali, Kolega zapytal skoro mam slaby niemiecki to po co mnie tu wyslaliscie??? Zjechal z tego miejsca, a rodzina wypowiedziala firmie umowe.