Ale masz dobrze, ze jest sie gdzie szwendac, tez to lubie ;)
Ale masz dobrze, ze jest sie gdzie szwendac, tez to lubie ;)
Są to tereny z bardzo bogatą historią i nigdy bym nie przypuszczała, że niespełna 100-u tysięczne miasteczko ma tyle do zaoferowania. W tym miesiącu mam bonus w postaci dwóch wolnych popołudni, które przeznaczę na zwiedzanie. Właśnie studiuję mapę i kombinuję jak dojechać do sąsiedniego Marbach, w którym urodził się Fryderyk Schiller (jeden z największych poetów niemieckich) autor "Ody do radości" , hymnu Unii Europejskiej. Marbach jest oddalone jakieś 8 km, niby blisko ale z buta nie dam rady. Autobusy niby są ale nic mi nie pasuje jak do tej pory.Kurcze no....ale tak łatwo się nie poddam, co to,to nie.
Czy na pewno nie zimno? Wiało od dołu - przecież nie było wtedy kanalizacji....Brrrrrrrr ale to były czasy.:)))
A rowerem nie byloby najlepiej, dystans akurat i wszedzie dojedziesz wygodnie, potem przypinasz i dalej z buta;)
Jeju, nie wierze po prostu, haha, a nie chcesz sie nauczyc teraz czy sie boisz, no to kicha Alinko mit Bus musisz;))))
Nie mam, a jak bym miała to i tak mi nic po nim bo .....tylko błagam nie śmiejcie się.... nie umiem na nim jeździć. Dlaczego? I jak to możliwe? Ano tak . Tak to jest gdy się jest jedynaczką z nadopiekuńczą mamusią. Na rowerze może dziecko samochód potrącić. To jest zbyt niebezpieczne, nie wolno i koniec. Nie ma dyskusji. Jeszcze parę rzeczy nie potrafię robić bo były zbyt niebezpieczne.
to nie jest smieszne, znalam w swoim zyciu kilka osob, ktore nie wsiadaly na rower i co w zwiazku z tym? ja nie lubie motorow. i gwizdac sie pewnie nigdy nie naucze i mam to w nosie ;) jak sie cos komus nie podoba- niech sie nie patrzy ;) najwazniejsze jak ja sie z tym czuje. mi mama tak wpoila lek do wody- utopil sie jej brat. cale zycie slyszalam nie idz, nie plywaj, zostan w domu. dopiero na studiach musialam chodzic na basen, inaczej nie zaliczylabym kolejnych semestrow..teraz umiem utrzymywac sie na wodzie ;) ale zeby mi to przyjemnosc sprawialo to nie powiem.. czasami tak w zyciu bywa. napewno umiesz tysiac innych rzeczy, o ktorych innym moze sie tylko snic.
to nie jest smieszne, znalam w swoim zyciu kilka osob, ktore nie wsiadaly na rower i co w zwiazku z tym? ja nie lubie motorow. i gwizdac sie pewnie nigdy nie naucze i mam to w nosie ;) jak sie cos komus nie podoba- niech sie nie patrzy ;) najwazniejsze jak ja sie z tym czuje. mi mama tak wpoila lek do wody- utopil sie jej brat. cale zycie slyszalam nie idz, nie plywaj, zostan w domu. dopiero na studiach musialam chodzic na basen, inaczej nie zaliczylabym kolejnych semestrow..teraz umiem utrzymywac sie na wodzie ;) ale zeby mi to przyjemnosc sprawialo to nie powiem.. czasami tak w zyciu bywa. napewno umiesz tysiac innych rzeczy, o ktorych innym moze sie tylko snic.
Do wymiany butli gazowej pochodze jak pies do jeża-zdarzyło sie parę razy,ze gaz sie skończył jak męża w domu nie było,alwe zawsze jakaś dobra dusza pomogła-sam nie zmienie i koniec!A na rowerze sie tez późno nauczyłam bo nie miałam jako dzieciak rowerka:(Autem wciąż nie umiem jeździc ,ale przynajmniej do egzaminu teoretycznego moge śmialo podchodzić:)Nie wszyscy porafią wszystko:)Jakby było inaczej bylo by chyba dziwnie:)