Witam serdecznie.

Tutaj też sytuacja mało ciekawa się robi. Córki były wczoraj i oznajmiły , że tata od 25 kwietnia ma miejsce w Haimie. Jedna z nich tam pracuje jako pielęgniarka. Póki co on. On ma nowotwór z przerzutami i jest świadomy swojej choroby i póki miejsce jest to bierze. Woli do Haimu niż do hospicjum.
Seniorka też coraz słabsza ma raka lewego płuca i POCHP w ostatnim stadium. Śpi i chodzi z maską tlenowa. Chudziutką i obolała i waży tylko 31 kg. Mało co je. Morfinę przyjmuje i inne p bólowe. Codziennie wstaje i myśle co tam u niej na dole. 🤔
Więc Maluda jedziemy na tym samym wózku tylko , że moja jeszcze wstaje sama z bóle i sykiem ale wstaje jak chce.
Typowe niemieckie myślenie jak u Cb żeby umarłych wrócić do życia. Niech syn sam dźwiga. Wygonili ze szpitala bo tam ratunku już dla niej nie było i żeby dokończyła żywot w domu. Wstyd i dla rodziny i dla agencji a przecież paliatywni są pokrywami z kasy chorych.
No i ja wyrzuciłam z siebie. Spokojnej soboty opiekunowo.
