Nie wiedziałam, że masz mroczny image. :-) Wczoraj wieczorem rozdałam wszystkie cukierki. Dzieciaczki biegały przebrane i zbierały słodycze wszelakie.

Już z Zurychu

Wczoraj jak koleżanka pisała było ciepło jak wiosną i słonecznie, wysłała też fotki. Teraz jest już typowa , listopadowa pogoda.
Jutro wracam do pracy, ale bardzo chętnie , bo po wizytach adaptacyjnych będzie u nas nowa osoba. Pani chirurg - ortopeda po udarze. Zaakceptowała nas z ulgą dla córki, która przyznała ,że w końcu bedzie mogła wrócic do pracy ( pediatra). Jej mama to bardzo jasna duszyczka choć płochliwa ( takie z psychopatycznymi , czarnymi wizjami też są , bywa - też zależy od tego co sie popsuło). Pani bardzo delikatna, trzeba ostrożnie sie z nią obchodzić, ale za to obdarza najpiękniejszym uśmiechem. Melomanka, gra na pianinie jak i jej córka. Poprosiła nas, aby czasem mamie coś zagrać - przyniosła nuty, pianino mamy i nie tylko :) . Zobaczymy, może da się jej mamę trochę wdrożyć, palce poćwiczy od razu, co po udarze jest dobre, a nie ma takich przykurczy, żeby to było awykonalne. Poza tym słysząc jak ktoś gra, zaraz się uspokaja. Cel jest taki, aby po terapii mogła we własnym domu, oczywiście pod jakas opieką znów funkcjonować. Póki co przez cały dzien nie jest to możliwe. Będziemy się starać :)
A ja witam wieczorem i dobranoc mówię za jednym zamachem :) Czymta się :)