Doberek piątkowo.Koniec spania o 3.30,bo wyrwał mnie ze snu krzyk Seniora , który spadł z łóżka.W pierwszej chwili nie wiedziałam,co się dzieje.Zawołałm Córkę,zaraz zbiegła.Chyba niepotrzebnie wczoraj Mu mówili, że jedzie do lekarza,bo był już w butach w łózku.Corka coś tam mu wytłumaczyła,zapakowałysmy Go do łóżka i narazie cisza,ale ze snu oczywiście nici.Zaraz biorę się za kawę.Tak jak wczoraj miałam dobry nastrój,tak teraz kiepsko widzę nadchodzacy dzień.Oby dla Was był spokojny i bezstresowy.