Gusiu pisz,pisz chętnie poczytam a inni pewnie też. Jest gorąco więc nie chodzę teraz na spacery bo trzeba dbać o zdrówko,przestrzegają aby nie wychodzić jak nie potrzeba :smiech3: Po niedzieli już się ochłodzi to znowu zacznę chodzić ale nie tak daleko bo nogi bolą a i czasu nie za dużo 2 godz. to trochę mało ale cóż,raz kiedyś wyżebram od seniorki 3-4 godz. A wtedy mogę ruszyć w dłuższą trasę. Rowerka wciąż nie mam tzn jest ale za wysokie siodełko a nie idzie niżej opuścić ( za mało urosłam:smiech2: ) .
. W rześki poranek, jak codziennie zagarnęłam cały taras dla siebie. Kawka ,tablet i towarzystwo motyli na budlei. Siadają po 3-4 sztuki na jednym kwiatku,ale co chcę się zbliżyć i fotkę pstryknąć,to odlatują. Córka pdp odjechała parę minut temu,czas wrócić do obowiązków. Pościel Pedepci już schnie wyprana,zakupy zrobione,mam nadzieję że nie będzie padać to spacer zaliczymy.
ale wróciłam po godzince bo za mocno słońce prażyło i nogi nie chciały dalej iść.Przyszłam zapocona,zziajana 😅😛 i poszłam zaraz pod prysznic
choć po przerwie czekało mnie sprzątanko 
i zebranie prania 
.Znowu spociłam się jak mops ale mycie podłogi zostawiłam na jutro rano,na spokojnie jak nie będzie seniorki (bo jedzie rano na dializy) to sobie zrobię. Muszę jeszcze iść do sklepu bo okazało się że nie ma już mojego tostowego 🍞chlebka 🥺, i tak myślę może jednak wypróbować ten rower ,może nie będzie aż tak źle a jak nie dam rady to najwyżej poprowadzę rower 
.Jutro wam napiszę jak było 
.
(wysyłam bo mi znowu ucieknie) 
,myślałam że lada dzień rodzina załatwi jakich inny niższy rower,a tu nic ,zbliża się ku końcowi i pewnie nie załatwią. Teraz już będę jezdzić rowerem bo wcale nie jest tak źle jak się wydawało 
