Zaintrygowała mnie ta wiadomość i musiłam sprawdzić co powiedział Prezedent.
"Potrzebujemy CPK, żeby Polacy mieli gdzie parkować prywatne odrzutowce." Kurczaki, dziewczyny, która ma już odrzutowiec?
Zaintrygowała mnie ta wiadomość i musiłam sprawdzić co powiedział Prezedent.
"Potrzebujemy CPK, żeby Polacy mieli gdzie parkować prywatne odrzutowce." Kurczaki, dziewczyny, która ma już odrzutowiec?
Pracować w sensie robić coś w domu pdp? czy mają swoją robotę jakąś? ja bymwolał wiedzieć wcześniej.
A co powiedział , bo wszędzie tylko parkingi dla samolotów?:-)
Całe szczęście że że żadnego ,prywatnego "flugcojga" nie posiadam,o parking nie muszę się więc martwić :oczko:
Mamy natomiast nowy "wagen",ale jestem z niego zadowolona,bardziej niż podopieczna dla której nadszedł niechciany czas,żeby korzystać z wózka:-(. Dostawca przeszkolił mnie i córkę z obsługi tego ustrojstwa,powoziłyśmy się na zmianę z górki i pod górkę,qrcze ,można nawet jogging uprawiać,gdyby ktoś chciał :lol1:. Super sprawa,kto mial kontakt z takim wózkiem z elektrycznym wspomaganiem dla osoby pchającej,wie o czym mówię. Tym ,którzy nadwyrężają siły pchając zwykłe wózki,gorąco polecam. Ogromne odciążenie a koszty przejmuje kasa chorych. Dopłaciłyśmy tylko 45euro,ale zamówiłyśmy extra poduszkę pod pupę,dużo lepszą od tej z wyposażenia wózka. I jeszcze pas na rzepy,mięciutki a potrzebny żeby osoba siedząca pewnie się czuła i prosto siedziała. Moja podopieczna chodzi i siedzi przechylona na prawą stronę. Niestety leje porządnie od dwóch godzin,o wypróbowaniu wózka przez podopieczną nie ma więc dzisiaj mowy. Pogoda kiepska,leje,wieje,szaro-buro :pada_deszcz:. Chyba ogrzewanie podkręcę bo w domu chłodno się zrobiło .
Przyjemnego popołudnia życzę :aniolki:
U nas znów gorąco jak w piecu do pieczenia pizzy ::-).Chciałam trochę popracować przy oczku wodnym , ni dy rydy :-) Żar leje się z nieba.
Jak sprzedam auto to kupie sobie wózek jest bezpieczniejszy od samolotu
Chociaż jakbym latała nisko i powoli to pewnie dałabym radę. Z 15 st .mogę Ci Gusiu podesłać , bo ja zimnolubna jestem
I nie jedz szybko z górki, no możesz buty zgubić :to nie ja:
Męcząca , byłam na rowerze , jest rak duszno . Chyba będzie padać :chaplin:
A u mnie przyjemna pogoda,ciepło,słonecznie,21-24st w ciągu dnia. Dopiero o 15tej udało mi się namówić seniorkę na wyjście,a właściwie pierwszy wyjazd wózkiem. Ale się przed nim broniła,co znajomi powiedzą,pomyślą że już całkiem zniedołężniała :-(. Naopowiadałam Jej o pozytywach i jakoś się przekonała. Najpierw spacer z dala od znajomych,uliczkami którymi dawno nie chadzała a później do naszego bistro-cafè . Tam oczywiście stali bywalcy,dużo znajomych. I co? Ano...duma zaczęła Pedepcię rozpierać :smiech3:. Wszyscy gratulowali super "porsche ", oglądali,cmokali,musiałam tłumaczyć co i jak,na jakiej zasadzie,jakie możliwości ma te cacko :-). Babcia od razu w lepszym nastroju,zamówiła nam po Aperolu :oczko: ,zostawiłam ją ze znajomymi na chwilę i pobiegłam do domu po...znicz. Okazało się że mąż pdp pochowany jest na cmentarzu przy kościele,a to parę minut spaceru od nas. Wróciłam ze zniczem,dopiłyśmy swoje getrenki i dalej na spacer. Nic Jej nie mówiąc skierowałam się na cmentarz a jak już go było widać,to pytam czy wie gdzie jest grób Willego. Wiedziała,znalazłyśmy,zapaliłam znicz i...aż się wzruszyłam,bo zobaczyłam że Pedepcia płacze 😢.
Jak nie zacznie mi dziękować,na zmianę płakać i śmiać się,powtarzać jaka to jest uebergluckich. Nie pamiętała kiedy ostatnio tutaj była . Mały gest a ile radości miała. Spacerkiem,na najniższej mocy silnika wróciłyśmy do domu. I dalej łzy się lały,z radości,bo widzi że ten wózek to super pomysł,teraz będzie miała całkiem "andere Lebensqualität",jak powiedziała.
Ja cieszę się bardzo,żadnego wysiłku,zero stresu czy dojdziemy do celu albo czy damy radę wrócić do domu,mogę pójść tam,gdzie chcę ,a gdzie na pieszo z pdp bym nie dotarła.
Teraz nawet upałów może nie być,wystarczy żeby nie padało :-)