Nie chcę brać po prostu odpowiedzialności, jeżeli Tobie się nie sprawdzi ten filtr:)
Dla mnie jest super.
Nie chcę brać po prostu odpowiedzialności, jeżeli Tobie się nie sprawdzi ten filtr:)
Dla mnie jest super.
Może też skorzystam - przeglądałam różne strony, bochemia, zrob sobie krem, e-naturalnie i strona biochemii wydała mi się najbardziej przejrzysta. Co nie znaczy, że kiedyś nie zeksploruję innych sklepów:)
Jak tak czytam te Wasze posty, to stwierdzam, że ja jakiś dinozaur chyba jestem. Do kosmetyczki chadzam od niedawna, usunąc wąsiki i wyregulować brwi, oraz zrobic paznokcie u rąk i nóg, ale to tylko dlatego, że wzrok juz nie ten i mam problem z samodzielnym wykonaniem manicure i pedicure ;) Czyszczenie twarzy i nawilzanie kolagenem zafundowałam sobie w ubiegłym roku po raz pierwszy. Kremu jak nie zapomnę to uzyję. Pod oczy absolutnie nigdy nic nie nakładałam.
Dziewczyny, Wy macie absolutnie całą hurtownie kosmetyków nie tylko sklep, w posiadaniu. Jak to wszystko ogarnąc?
Samboja, co o tym sądzisz? http://colnea.pl/i111,czysty-kolagen.html
Miałam kiedyś kolezankę, która zajmowała się dystrybucją tego specyfiku. Kontakt się urwał, ale zapewniała mnie, że to rewelacyjna rzecz jest.
To się popraw, a nie wymiękaj:)
Ano 7 - zaczynamy rano od serum z witaminą C, później nawilżający krem pod oczy, później nawilżający krem na twarz, na szyję i dekolt inny, bo mi żal tego droższego i na to jeszcze filtr, ale filtr nie wchodzi w liczbę 7.
Wieczorem albo serum z retinolem, albo krem z retinolem, albo olejek arganowy, albo masło shea. Niedługo skończę serum, to wtedy wjedzie lekki krem z kwasami, bo tylko połowę jesienią zużyłam. No a pod makijaż krem matujący. I chyba mamy już liczbę 7.
Nie taki diabeł straszny:)
Wichurra, to ja poproszę nazwy tych specyfików, całą siódemkę :)! Poczytam sobie o nich i będę miała zakupową ściągawkę ;).
Ciekawi mnie, jak zachowuje się makijaż na takiej porannej bazie? Fluid Ci sie nie maże i nie roluje?
A ja z kolei nie rozumiem, dlaczego rozmawiając o kosmetykach czy odchudzaniu, pojawiają się natychmiast komentarze stawiające w opozycji dbanie o siebie i, hmm, piękno wewnętrze, tudzież szczęście, samozadowolenie, samoakceptację (niepotrzebne skreślić) :)?
Ktoś pomoże mi to zrozumieć? Czy nie można być zadbaną, szczupłą, zadowoloną z siebie i z godnością znoszącą upływ czasu :)?