Jest dokładnie tak,jak napisała Mleczko. Moja pierwsza podopieczna ,całkowicie sprawna umysłowo, miała ogromną zamrażarkę, wielkości szafy dwudrzwiowej

. Kiedy zaczęłam pracę, zamrażarka była pelna. Co dwa tygodnie babcia zamawiała coś nowego z bofrost. Wszystko. Mięso, ryby,zapiekanki, warzywa, owoce, lody i ciasta. Sama nie wiedziałam co mamy, o babci nie wspominając

. Zrobiłam inwentaryzację, wszystko spisałam łącznie z datami przydatności. Jakaż pedepcia była zdziwiona, że tyle tego wszystkiego. Udało mi się namówić ją do rezygnacji z zamawiania zup a w lecie warzyw i owoców. Za każdym razem po wyjęciu czegoś, wykreślałam z listy. Muszę przyznać, że to duże ułatwienie, oszczędność pracy i czasu. Niedziela była wolna od bofrosta ?. Całkowicie nie zrezygnowała z zamówień, bo "pan dowożący się obrazi "?. Korzystaj Luke z zapasów, zaskocz kreatywnością w przygotowaniu dodatków i ładnym podaniu posiłków. Nawet jak podopieczni nie docenią, to sam będziesz miał satysfakcję i lepszy apetyt ?