:-):super:Wolny dzień to jest to !!!!!:smiech3:
Do twarzy Ci z tym wiatrem ??
Dzień minął bardzo przyjemnie. Zabrakło tylko słońca. Kilka wspólnych godzin z siostrą pdp. Dzięki niej zobaczyłam najladniejsze miejsca na Blankenese. Po obiedzie pojechałam bliżej centrum, latte w kafejce z widokiem na port i filharmonię. Za późno już było na godzinną rundę jednym ze statków po Łabie, zostawiam sobie ten rejs na następne wolne, o ile pogoda dopisze.
Mam też w planach właśnie filharmonię i muzeum ziół i przypraw. No i jeszcze,na spokojnie, po tej długaśnej galerii się pokręcić. Innym razem znów gdzieś dalej się wybiorę. Miła niespodzianka,bo i Tageskarte i Taschengeld na wolne dni ,to bonus od siostry pedepci.
Napstrykałam zdjęć ale nie będę tutaj zaśmiecać. Wstawię tylko jeszcze jedno z bazarku, bo pierwszy raz widziałam, że tak sprzedaje się brukselkę . No i figi na gołym drzewie ?
Pranie rozwieszone, obiad zjedzony, ale nie chce mi się jakoś narazie wychodzić. Sjesta na kanapie. Wyszłam przed chwilą na Iqosa a tu nowy, taki piękny gość zawitał Nowy, bo kotka sąsiadów codziennie rano czeka aż ją wpuszczę i swoje smakołyki dostanie. Grubaska jedna, pewnie chodzi po chałupkach na żebry :-).
A ten, to prawdziwy piękniś :oczko:
Idę na spacer nad jezioro :-)
Parę rzeczy pokupowałem do tutejszego domu, czas wolny zleciał fajnie. Odwiedziłem też KIK, Rossmanna, Woolworth. Trochę przecen jest. Ale ciuchy czy buty to jednak nie ta dziedzina zakupów, która mnie bardzo interesuje. Polukałem, pogadałem z polską ekspedientką. A potem autobusem wróciłem, bo już mnie nogi bolały. Prawny wziął teraz pdp do jego pokoju i o 18 jedzą kolację. Sami. A ja sam. Takie tu ustalenia.
Przykro mi ?