Zjazd lub przejazd. Pdp jest spokojny, daje się wykąpać, ale póki jest prawny. Jak będziemy sami, to nie wiem, jak by to wygladało. Jan ma huśtawkę nastrojów. Telewizor mu przeszkadza, trzeba praktycznie cicho mówić do niego, chociaż słuch ma dobry. Zobaczymy w poniedziałek, co agencja wymyśliła. Póki co, to nie są moje klimaty.:-) Chyba, żebym miała gwarancję, że Jan zawsze taki będzie, tzn zero protestów przy poleceniach. Ale wiadomo, nie ma takiej gwarancji


Ale ona też stałe uważa ,że ja krzyczę , hałasuję. Poleceń moich raczej nie wykonuje. I tak uważa ,że jestem zarozumiała , chcę rządzić.
I tak sobie egzystujemy . Parę lat .