Dzień dobry Kochani ❤
Chciałabym napisać dzień dobry bardzo i radośnie, ale tak nie jest. Cieszę się, że wszyscy dobrze się macie, że Dusia szybko wraca do zdrowia, że urlopujący fajnie czas spędzają a ludowi pracującemu dni ubywa.
W minionym tygodniu Luke z rodziną był w moim mieście, niestety nie udalo nam się spotkać. Dzieci moje mialy wychodne a ja wnukami sie zajmowałam. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, kto wie,czy dzieki temu że się nie spotkaliśmy, uniknęli być może zachorowania? Może już w środę poczęstowałabym ich,nieświadomie, wirusem?
Już w nocy ze środy na czwartek źle się czułam i temperatura podskoczyła. A w czwartek się choróbsko na dobre za mnie wzięło. Kto chce niech wierzy a kto nie chce,nie musi. Omicron mnie dopadł. Kto przeszedł covida ,wie jak to jest. Mnie dopadła wersja z bólem głowy. Nie potrafię nawet opisać jaki to ból. Nie dość że bolał mnie "cały człowiek ",to jeszcze ta głowa. Przed oczami miałam żartobliwe filmiki z eksplodującymi arbuzami, bałam się chwili, kiedy moja głowa podobnie eksploduje. Dzisiaj już lepiej, ciało mniej boli, ale zrobienie sobie herbaty czy pójście do toalety to wysiłek taki, że pot oblewa całego człowieka.
Dość jednak narzekania, żyję, z każdym dniem będzie lepiej. Cieszę się, że dzieci i wnuków nie zaraziłam (oni chorowali przed przyjazdem do Polski, a wnuki zaraz po przyjeździe),że do soboty zdążę dojść do siebie i radośnie spędzę czas z córką i wnukiem, którzy przylatują w sobotę.
Wszystkim życzę dużo zdrowia i dobrego jeszcze dnia :angel3:



