Dzień dobry bardzo wszystkim :-)
Dzisiaj chłodniej, słońce nieśmiało zerka zza chmur,pasuje mi to bardzo, bo w planach przedwyjazdowe prace domowe i w końcu walizkę trzeba otworzyć i coś tam do niej zacząć wrzucać. Lato, więc ciężka nie będzie. Nauczona doświadczeniem że połowy zabranych rzeczy nie noszę, postaram się ograniczyć do minimum. Wracam na stare miejsce w którym dresy, leginsy i t-shirty to strój najbardziej odpowiedni,na tym się skupię. Miejsce znajome, a jednak, może nie tak jak Maluda (a właśnie, czym Maluda się stresujesz?),trochę nerwowa jestem. Zmienniczka bombarduje mnie niepokojącymi informacjami, a to że atmosfera wybuchowa, a to że wszystko się psuje, bo stare i rozklekotane, a to że kasy mało i chytrzy bardzo, no i podopieczna ciągle niezadowolona. Qrcze, czyżby w ciągu 6 tygodni wszystko zmieniło się na gorsze? Ja wracam bo było mi tam dobrze,oszczędnie owszem, ale głodna nie byłam i zakupów za swoją kasę robić nie musiałam. Jeśli będzie tak jak A.opisuje,to nie będę zaplanowanych 5 tygodni na siłę siedziała, tylko wrócę wcześniej. Zmienniczka już wypowiedziała firmie V umowę i przeniosła się do Pr24,za 350 euro mniej, to może rzeczywiście dobrze się nie dzieje. Przekonam się już w czwartek, jak zajadę na miejsce. Chociaż rekruter w ostatniej rozmowie poinformował mnie, że firma zerwała umowę z p.A i zapytał, czy nie mam kogoś, z kim chciałabym się zmieniać. No nie mam, a nawet gdybym miała, to najpierw muszę sprawdzić co się dzieje, bo nie wiem o co chodzi.
Ja męczennicy z siebie robić na pewno nie będę i na złe traktowanie też sobie nie pozwolę. Więc zamiast cieszyć się tym, że wracam na miejsce które bardzo dobrze znam, jakiś niepokój we mnie jest. Pracującym, odpoczywającym, tym którzy aktywni na Forum i tym,którzy siedzą w krzakach i czytają, życzę dobrego, pogodnego dnia :angel3:


