Witam świątecznie jeszcze. Dyngusa na szczęście u mnie nie będzie. Na szczęście, bo nie lubię z rana zimną wodą być oblewana ?
Jak jestem z rodziną to nie ma to tamto, wszyscy to wszyscy, a babcia przede wszystkim musi być oblana ?
Piękny dzień się zapowiada, niebo błękitne, słońce zaczyna grzać. Ale w naszej pracy, najczęściej świąteczny dzień nie różni się specjalnie od zwykłego. Te same czynności, niezmienny rytm dnia, a wizyty i rewizyty najczęściej męczą podopiecznych.
Kończę pierwszą kawę, seniorce do łóżka zaniosłam. Zaraz będzie wstawać a ja śniadanie szykować. Nie wystawiam różności na stół, tutaj musi być wszystko już gotowe podane. Nie ucieszy się podopieczna pięknym nakryciem, jedynie smakiem może się cieszyć. Mimo to, staram się żebyśmy miały ładnie podane. Lubi kiedy Jej opowiadam, co i jak wygląda. Lubi też długo przy śniadaniu posiedzieć i pogadać. Odpowiada mi to. Wolę tak, niż szybkie jedzenie w milczeniu i szybkie "zacieranie śladów "po posiłku.
Przyjemnego świętowania jeszcze Wam życzę.
