No chyba niezły ten prezencik jak Ty do ( Nowego) Jorku za to chcesz jechać. ? :oczko::smiech3:
A tak na poważnie to jedzenia że stypy nie powinno się brać do domu. :-(
No chyba niezły ten prezencik jak Ty do ( Nowego) Jorku za to chcesz jechać. ? :oczko::smiech3:
A tak na poważnie to jedzenia że stypy nie powinno się brać do domu. :-(
Ja też pierwszy raz własnie w DE spotkałam się z tym,że dają pieniądze w kopercie. Razem z kondolencjami przesyłają też pieniądze w kopertach. Różnie, od 10 do 50 euro. Podobna mi sie ich zwyczaj wysyłania specjalnie drukowanych zawiadomień o śmierci, dacie pogrzebu, uroczystości po ceremonii. A później też specjalnie zamawiane i wysyłane podziękowania dla uczestników pogrzebu.
Po powrocie Anja poroznosiła po sąsiadach koperty z ksero nekrologu,, który się jutro ukaże w lokalnej prasie. Zaznaczone i podane w nim jest konto, żeby wszelkie ewentualne datki wpłacić na rzecz stacji socjalnej, albo na rzecz straży pożarnej.
Niom, dobry prezencik ?:smiech3:
A z tym jedzeniem to nie wiem, lokal zapakował na swoich paterach.
Ponoć do dla zmarłego:-)
O mamuniu, dla zmarłego czy od zmarłego, toż to ze strachu włosy na głowie dęba stają :zaskoczenie1:
:strach przed noca:
:strach przed noca:schowam się razem z Tobą. Mogę??
Dlaczego,? Jakiś przesąd z tym jedzeniem?
Mija dzień. Momentami smutny, ale wszystko już wróciło do normy. Od kilku dni. Wiadomo, że uroczystości pogrzebowe do wesołych raczej nie należą. Wszyscy się wzruszyli, ale już na poczęstunku było ok. Każdy z rodziny i ja, dostaliśmy po białej róży, które wylądowały później na trumnie w ziemi. Było nas 12 osób plus 16 strażaków. Wszyscy później w restauracji. Poznałem też przyszłą synową jednej z córek, młodą Polkę. Fajnie. A stypa... Kawa, cola, woda, dla chętnych sznaps, dwa rodzaje ciasta i kilka rodzajów kanapek. Nic na ciepło, może taki zwyczaj mają. A może i u nas tak już bywa, bo dawno na żadnej stypie w kraju nie byłem. Wszystkim to wystarczyło, a jeszcze zostało i teraz będziemy z babcią jeść, haha, bo córki nie chciały nic zabrać do domu. A już w domu dostałem geszenk, co mnie mile zaskoczyło. Przyda się na paliwo w kraju :smiech3:
Jutro autem do Jorku pojadę z Andreą, może w KiK coś sobie kupię.
Kolejny dzień pobytu już odhaczony:radosc1:
Swojego czasu pracowałem w restauracji pod Frankfurtem i tam miałem zamówienie na stypę ok.50 osób. Podaliśmy kanapki, kawę i herbatę a resztę każdy sobie zamawiał wedle życzenia ( i płacił każdy za siebie za napoje ).
Też byłam kilka razy na stypie. Było podobnie, tylko za extra zamówienia, przeważnie wino czy Prosecco,płaciła rodzina zmarłej osoby.
Trochę za Luke wczorajszym od zmarłego ew dla zmarłego . Dobrze że nieboszczyk nie musiał płacić:chaplin:
Ale zięć zapłacił za wszystko (jakoś może się podzielili z drugim zięciem). Za ekstra sznapsy też zapłacił dla tych, co chcieli. Ale nie było na drugą nogę:smiech3:
Ja nie piję wódki, więc odpowiedziałem... Danke:-)
Huhu porwało wszystkich ? Mnie prawie , tak wiało że hej:chaplin: