Dzień dobry wszystkim :-)
Dalej leje :-(. Dalej, bo od wczoraj wieczorem. Udało mi się pospacerować wczoraj z koleżanką i nie zmoknąć. Po za tym, niewiele udało mi się zrobić z tego co planowałam. Jakiś niechcemisiek się przyczepił do mnie i kurczowo trzymał. Dzisiaj muszę turbo włączyć, bo z samego rana, pełna energii wyskoczyłam z łóżka, sprawdzam kto tam do mnie tak raniutko pika na VhatsAppie z pozdrowieniami i...akumulatory mi siadły :-(
To opiekunka główna z przypomnieniami i zaleceniami, żebym przypadkiem o czymś nie zapomniała. Takie tam, same ważne rzeczy-paznokcie babci obciąć, zmienić pościel pdp, no ogólnie porządek chciałaby zastać. A wszystko kwiatkami i uśmiechniętymi buźkami ozdobione,zamiast przecinków . Sama radość. Wiecie, muszę zrobić coś, czego normalnie nie robię i w sumie do moich obowiązków nie należy. A już ręce z gaciami mi opadły, kiedy zdecydowanie odmówiła mojej prośbie, czy mogłaby zostać 3 dni dłużej. Chciałam wrócić 4 maja, bo 1 mam ważną dla mnie uroczystość rodzinną. Nie da się, 6 tygodni mija pierwszego maja i tak ma być. Cóż, zrobi sobie famila rodzinną fotkę ,na której znowu mnie nie będzie :-(. Życie to niejebajka, trzeba iść przez nie z podniesioną głową i uśmiechem na ustach :-). Pamiętajcie o uśmiechu i uśmiechajcie się do ludzi, bo
