Kocinku, ja miałam kieeedyś ( dawno, dawno temu ) bardzo dobre podstawy z niemieckiego. Bardzo dobre liceum, wredną ale bardzo dobra profesorkę ( nota bene pilotkę Orbisu po Europie - w czasach głębokiej komuny ) z niemieckiego i dostęp do nowoczesnych jak na owe czasy metod nauczania ( kabiny językowe, płyty, konwersacja ). Ale to było 30 parę lat temu. Coś tam zostało, jak brakuje to wiem gdzie szukać, czytam itp. itd.
Ale to by było kiedyś. Radzę sobie, nawet rozmawiam ( w mojej ocenie ). Ale porównanie tego co było z tym co jest ... szkoda gadać.
Okrutne dla mnie jest to, że nie chce mi się uczyć. Przy każdym pobycie mam blokadę, tak jakbym miała tylko chłonąć, nic więcej. Ale przy następnym przyjeździe coś z tej blokady wraca, otwarte oczywiście.
Czas swoje robi. Osłuchanie, obycie, kontakt z tutejszą rzeczywistością.
Langsam, langsam ....Spieszmy się powoli.