Dzień dobry wszystkim,
dawno nie pisałam, ale na bieżąco śledziłam, co u Was słychać, jak sobie dajecie radę, co Was smuci i raduje - trochę zza krzaka, jak wspominała Clio.
Kika, w jednym ze swoich postów napisała, że jedna osoba może zniechęcić i to prawda w moim przypadku. Wiem, że mamy różne charaktery, temperamenty i zdolności językowe, ale czasami wpis od osoby uważającej się za nadinteligentną może dać w pięty na długo. Kika dziękuję Ci za odwagę wypowiedzi.
Po długim urlopie, tym planowanym, i pozostałym wymuszonym przez strach spowodowany koronawirusem trzeba było jednak ruszyć się. Rachunki i inne zobowiązania są wspaniałym motywatorem chyba dla większości z nas. Wczoraj późnym wieczorem przybyłam w okolice Wuppertal. No i niewypał. Zlecenie samodzielne i z lekkim wsparciem, okazało się leżące, ze wszystkimi problemami z tego wynikającymi.
Maluda jestem z Tobą, bo ja również myślę o wypowiedzeniu umowy. Na razie zadzwoniłam dzisiaj na telefon alarmowy i przedstawiłam sytuację. Do poniedziałku niepewność.
Kamma, jeśli mogę zapytam, jak Ci jest u wegeterianina, bo ja trochę pomyślałam stereotypowo, że mężczyzna dojrzały, wegeterianin, to może będzie dziwak, i jeszcze wspólne z nim w pakiecie mieszkanie, i zrezygnowałam z oferty. No, ale niestety lepiej nie trafiłam.
Miłego popołudnia przy kawce i cieście. Dzięki, że tu jesteście.