No pewnie że wczesniej śpiewały. Tylko przeciętny zjadacz chleba daje się napuszczać a politycy "kartują".
No pewnie że wczesniej śpiewały. Tylko przeciętny zjadacz chleba daje się napuszczać a politycy "kartują".
Przymusowy pobór lekarzy do służby w szpitalach staje się zupełnie realnym scenariuszem. Coraz więcej oddziałów i całych jednostek przestaje działać z powodu koronawirusa. Alarmujące dane napływają z całej Polski. Co się dzieje? Szpitale nie mają wystarczającej ilości środków ochronnych i lekarze, pielęgniarki i personel pomocniczy.
Zakażeni lekarze i pielęgniarki są wyłączeni z pracy na kilka tygodni. Jeśli wyzdrowieją, mogą wrócić do pracy. Ale nie wszyscy przechodzą koronawirusa stosunkowo łagodnie. Ponad 1/3 polskich lekarzy jest w wieku, w którym wirus może być zabójczy.
Sytuacji nie polepsza fakt, że mamy najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców w całej Europie. Ten fatalny wynik bezpośrednio obciąża Jarosława Kaczyńskiego i jego partię. Mieli pięć lat na to, aby przygotować Polskę do epidemii, które były – przynajmniej według nich – latami dobrobytu. Za zaniechania w służbie zdrowia płacimy dzisiaj zdrowiem i życiem naszych rodzin i bliskich
(za wp.pl)
Info z teraz.. godz. 10.02
203 nowe zarażenia, 2 osoby zmarły
Skowronki może tak:hihi: ale przeciętny zjadacz chleba jest
poczęstowany duża dawką emocji:buu:
Jak chcą przymusowo coś nakazać, to musieliby w końcu stan wyjątkowy ogłosić...
Tja, ogłoszą stan wyjątkowy zgodnie z marzeniem opozycji a ta potem biegusiem do Brukseli, że w Polsce jest dyktatura. Nie dopuszczą do żadnego rozwiązania, będą jak sklerotyczna, stara ciotka wałkowac w kółko to samo. Nie pomogą. A następnego dnia, kiedy się skończy kadencja prezydenta - jeżeli nie znajdzie się rozwiązanie - będą wrzeszczeć, że jest nielegalnym prezydentem. Bo wyborów nie było. To jest warcholstwo. To nie jest czas na przepychanki. Wyjątkowo nie, nie tylko ze względu na koronę.
We mnie temat wyborów nie wzbudzał żadnych emocji, oprócz niedowierzania, że dzieje się to w czasie, kiedy wyjść za próg własnego domu właściwie nie wolno,bo niebezpiecznie. Od początku myślałam, że do wyborów nie dojdzie.
To trochę taki temat na wzbudzenie emocji-zamiast koronawirus a profilaktyka i leczenie, to koronawirus a wybory. Udało się -jeszcze więcej podziałów,wiele negatywnej energii i emocji, niestety też tych negatywnych .
To nie jest rząd, na który glosowałam,ale moim zdaniem, nie czas na zmiany.
Tja, ogłoszą stan wyjątkowy zgodnie z marzeniem opozycji a ta potem biegusiem do Brukseli, że w Polsce jest dyktatura. Nie dopuszczą do żadnego rozwiązania, będą jak sklerotyczna, stara ciotka wałkowac w kółko to samo. Nie pomogą. A następnego dnia, kiedy się skończy kadencja prezydenta - jeżeli nie znajdzie się rozwiązanie - będą wrzeszczeć, że jest nielegalnym prezydentem. Bo wyborów nie było. To jest warcholstwo. To nie jest czas na przepychanki. Wyjątkowo nie, nie tylko ze względu na koronę.
Tja, ogłoszą stan wyjątkowy zgodnie z marzeniem opozycji a ta potem biegusiem do Brukseli, że w Polsce jest dyktatura. Nie dopuszczą do żadnego rozwiązania, będą jak sklerotyczna, stara ciotka wałkowac w kółko to samo. Nie pomogą. A następnego dnia, kiedy się skończy kadencja prezydenta - jeżeli nie znajdzie się rozwiązanie - będą wrzeszczeć, że jest nielegalnym prezydentem. Bo wyborów nie było. To jest warcholstwo. To nie jest czas na przepychanki. Wyjątkowo nie, nie tylko ze względu na koronę.
Nie jestem tym zszokowana. Każdy sobie rzepkę skrobie. Obywatele też. Jedni siedzą w domu- inni mają to gdzieś. Spontanicznie niedługo przejdziemy na model UK i będzie odporność stadna . Nie daj panie Boże tylko do szpitala trafic- bo tam też infekcje się rozchodzą w niekontrolowany sposób. Jestem tylko ciekawa jaką liczbę nowych zachorowań zafundują na dobranoc.
Prosze bardzo - wzorowi obywatele z Siedlec , żeby nie było ,że się akurat tego miasta czepiłam, to napiszę , że w wielu innych miastach w Polsce jest to samo.
https://www.tygodniksiedlecki.com/t55639-tlumy.na.siedleckim.rynku..obudza.sie.z.reka.w.nocniku.htm
Na jutubie widziałam inny program z tych niszowych :-) telewizji z jeszcze inną teorią- mianowicie, że państwo celowo specjalnie nie powstrzymuje zakażeń.
Rezultat tak czy owak zobaczymy po.
Myszko kochana, nie lubię polityki, nie jestem też w opozycji, ale muszę przynać, że w Plseod dawna powinien być ogłoszony stan wyjątkowy (nie wojenny) albo chociaż stan klęski żywiołowej.
Słuchałam dziś rano wywiadu z jakimś politykiem, który stwierdził, że WSZYSCY w tym czasie mogą pracować! A zapomniał, że precież RZĄD zamknął kina, teatry, muzea, sklepy odzieżowe, restauracje, hotele, fryzjerów, kosmetyczki i nawet sanatoria... To niby gdzie ci pracownicy tych zamkniętych lokali mają pracować???? Kto im zapłaci rachunki za media, podatki i ZUSy??? Mój kuzyn ma małą firmę odzieżową i musiał zwolnić pracowników a sam chyba zawiesi działalność, aby chociaż składek nie płacić w czasie gdy nie może wytwarzać ani sprzedawać.
Myślę, że jednak jest to trochę na wyrost. Dlaczego kuzyn zwolnił pracowników to nie rozumie?
Wspomniane było, że to mała firma. Jeśli wszystko szło na bieżąco, a nie miał zapasów finansowych, to z każdym dniem przestoju nie tylko nie zarabia, ale rośnie mu dług. Najprawdopodobniej materiały brał nie na gotówkę, tylko na termin- dwu, trzy tygodniowy, lub dłuższy i po sprzedaży tego, co wyprodukował go spłacał. Czyli musi zapłacić Zus, podatki, pracownikom, prąd, czynsz, itd, za towary a nie ma z czego. To wszystko będzie musiał kiedyś spłacić. I każdy pracownik "na stanie" z każdym dniem mu ten dług zwiększa. Jeśli przypuszcza, że to szybko nie ruszy, on pieniędzy za wysłany gdzieś towar szybko nie dostanie- to taka decyzja pomniejsza jego długi. Z małego dołka robią się w takich sytuacjach ogromne doły. Pracownicy mogą się zarejestrować jako bezrobotni- wtedy coś dostaną, będą mieli opłacone składki. A taka osoba będzie miała mniej długów i większe szanse na ruszenie, jak to się skończy. Albo, jak już się ruszyć nie da, to przynajmniej mniej do spłacenia.
Przykre to :-(
Nie znam się na biznesach. Nigdy nie prowadziłam żadnej działalności. Wierzę, że firmy nawet te małe i mikro szybko staną na nogi i nie będzie tak tragicznie.
Wspomniane było, że to mała firma. Jeśli wszystko szło na bieżąco, a nie miał zapasów finansowych, to z każdym dniem przestoju nie tylko nie zarabia, ale rośnie mu dług. Najprawdopodobniej materiały brał nie na gotówkę, tylko na termin- dwu, trzy tygodniowy, lub dłuższy i po sprzedaży tego, co wyprodukował go spłacał. Czyli musi zapłacić Zus, podatki, pracownikom, prąd, czynsz, itd, za towary a nie ma z czego. To wszystko będzie musiał kiedyś spłacić. I każdy pracownik "na stanie" z każdym dniem mu ten dług zwiększa. Jeśli przypuszcza, że to szybko nie ruszy, on pieniędzy za wysłany gdzieś towar szybko nie dostanie- to taka decyzja pomniejsza jego długi. Z małego dołka robią się w takich sytuacjach ogromne doły. Pracownicy mogą się zarejestrować jako bezrobotni- wtedy coś dostaną, będą mieli opłacone składki. A taka osoba będzie miała mniej długów i większe szanse na ruszenie, jak to się skończy. Albo, jak już się ruszyć nie da, to przynajmniej mniej do spłacenia.
Przykre to :-(
Nie znam się na biznesach. Nigdy nie prowadziłam żadnej działalności. Wierzę, że firmy nawet te małe i mikro szybko staną na nogi i nie będzie tak tragicznie.