W Norwegii coraz więcej zakażonych, tylko dzisiaj 167 osób,razem już ponad 700. Większość po powrocie z Austrii, kilka z Włoch, Niemiec i jedna osoba z Chin. Przewiduje się, że może zachorować 800 tys osób!
Od jutra w całym kraju zamknięte wszystkie przedszkola, szkoły, odwołane imprezy sportowe i inne aż do Świąt Wielkanocnych.
Władze tylko wspomniały o tym,żeby zrobić zapasy art spożywczych i leków, a po 16 w sklepach tłumy i po godzinie puste półki. Poszłyśmy synową ok 17 ,żeby kupić mleko, te z dłuższym terminem, jajka i warzywa, a kupiłyśmy kawę, herbatę i płatki śniadaniowe. Jeszcze kilka musów owocowych dla małej. Pieluch też już nie było

Tych ostatnich mamy na szczęście zapas na ok 2 tygodnie. W telewizji informują, ze magazyny pełne i jutro wszystko będzie w sklepach i proszą o rozsądek. Zobaczymy. Ogólnie chaos i panika, podobnie jak w Polsce.
Różnica taka, że w szpitalach mają wszystko , czego potrzebują ,testy na obecność koronawirusa ,praktycznie każdy ,kto się zgłosi, nawet bez objawów, jedynie z przeziębieniem,może odpłatnie, zrobić w Oslo w szpitalu czy gdzieś tam. Dużo testów, więc i dużo potwierdzonych, nowych przypadków zachorowań każdego dnia.
My wszyscy jesteśmy trochę zasmarkani, ale tak zwyczajnie,więc testować się nie idziemy, żeby się przy okazji, czegoś innego nie nabawić

Tak więc mój synek, na tacierzyńskim ,musiałby od jutra sam walczyć w domu z dwójką dzieci. Jest jednak babcia, więc będzie mu trochę łatwiej, bo obiecałam, że od gotowania dam mu wolne

Zdecydowałam, że zostanę jeszcze 2 tygodnie ,zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Wracając teraz do domu ,musiałabym przez 14 dni zamknąć się w nim i tak , a tutaj się moja pomoc przyda. Dzieci się cieszą, ja już trochę mniej. Najchętniej wróciłabym we wtorek, tak,jak planowałam