Jak minął dzień 7

11 stycznia 2020 14:37 / 8 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mychna- porównanie dobre- niestety. U nas sobie mogą lecieć wióry, czy tam piach, nawet możemy sobie nawet wiaderka na głowę zakładać. Koniec będzie nawyżej taki, że ktoś zrobi z siebie kompletnego durnia, bądź udowodni, że nim jest.
Tam zginęli ludzie. A winni tej sytuacji lawirują w obrzydliwy sposób. 

No tom się dobiła, nie czytam ostatnio zbyt wiele wiadomości. Mańka mnie co rusz dobija pożarem w Australii, zdjęciami z okaleczonymi miśkami Koala, propozycjami wybicia Wielbłądów i teraz jeszcze to. Kamień by zapłakał, a ja już na ten ogrom nieszczęść za miętka jestem i niestety bezsilna. Złości bierze i strach dokąd to wszystko zmierza. Niestety macie rację Obie, a najgorsze jest to że winni są jak zawsze bezkarni.
11 stycznia 2020 16:07 / 8 osobom podoba się ten post
Nie czytałam wiadomości, tylko po trzech miesiącach na rower wsiadłam. 8 km w jedną stronę. Dzięki- komu tam trzeba- za GPS w telefonie, i mapy! Jakie to piękne, jak jadę, telefon w kieszeni i głos w odpowiednich momentach słyszę- 'skręć w prawo, czy tam lewo"!!! Taką technikę to ja kocham. Bo jak tubylców pytam, to rzadko kiedy wiedzą o co mi chodzi.
Sklep ze starociami znalazłam równie fajny jak w poprzednim miejscu, tylko 2 km dalej. Ale mam całą sobotę, nic mnie nie goni, to wszystko mogę robić tak wolno, jak tylko chcę.
Oczywiście kupiłam parę rzeczy, obu panom się pochwaliłam. Teraz w zmywarce siedzą, nawet te tycie filiżanki ze złotym brzegiem i nóżkami- jedna taka kąpiel im nie zaszkodzi.
Za tydzień pewnie znów tam pojadę...
 
A jutro pojadę do zachawalanego przez nich Kempen- odległość podobna. Jakoś moje cztery litery to zniosą. Jak nie, to pieszo wracać będę rower prowadząc Też czasu będzie wystarczająco. Byle nie padało. Dziś ładnie było.
 
 
11 stycznia 2020 16:30 / 8 osobom podoba się ten post
Werska  trzeba sobie radzić  tutaj gdzie ja jestem to jest jakby przedmieście Luksemburga nie ma tu za bardzo gdzie chodzić po sklepach, mam dwa centra handlowe ale póki co to odwiedzam tylko jedno, może się skuszę później i pojade do tego drugiego. Jak na razie to chodzę prawie codziennie z kijkami i mam z tego radoche bo w domu to mi się nie chce doopy z kanapy ruszyć a kijki kurzem obrastają 
11 stycznia 2020 20:32 / 5 osobom podoba się ten post
Skończyłam właśnie oglądać "Trzecia dziesięć do Yumy" z Rassellem Crowe. Sama przyjemność. Czasami warto powtórkę z kina sobie zrobić. 
12 stycznia 2020 09:00 / 5 osobom podoba się ten post
Jak minie, to jeszcze nie wiem . Wiem natomiast co mnie czeka dzisiaj . Po sniadaniu jedziemy całą rodziną i damy sie " oplakatować " serduszkami .  Ja zostanę w mieście, muszę iść do mojej rekonwalescentki  i posiedzieć z nią, zrobić obiad i takie rózne inne . Potem przybiegnę do domu i tez zrobie obiad dla nas . Muszę koniecznie po południu zobaczyć co sie dzieje w moim mieście w związku z WOŚP .  
12 stycznia 2020 11:29 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Skończyłam właśnie oglądać "Trzecia dziesięć do Yumy" z Rassellem Crowe. Sama przyjemność. Czasami warto powtórkę z kina sobie zrobić. 

A ja dzisiaj obejrzę, bo powtarzają 
Chyba coś ok 22 
12 stycznia 2020 11:39 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko

Jak minie, to jeszcze nie wiem . Wiem natomiast co mnie czeka dzisiaj . Po sniadaniu jedziemy całą rodziną i damy sie " oplakatować " serduszkami .  Ja zostanę w mieście, muszę iść do mojej rekonwalescentki :na wozku1: i posiedzieć z nią, zrobić obiad i takie rózne inne . Potem przybiegnę do domu i tez zrobie obiad dla nas . Muszę koniecznie po południu zobaczyć co sie dzieje w moim mieście w związku z WOŚP .  :zespol muzyczny::zespol muzyczny::zespol muzyczny1:

Też po obiedzie, u mnie, idziemy na rodzinne granie radosc1:
W drugim finale sama byłam wolontariuszką i miło to wspominam. 
Największą radością było, kiedy trzeba było biec do sztabu i  pełną puszkę na nową wymienić. Pamiętam, że był śnieg i mróz, ale tupaliśmy w rytm muzyki, żeby się rozgrzać 
12 stycznia 2020 15:16 / 6 osobom podoba się ten post
Pan Bóg łaskawym okiem spojrzał na wolontariuszy w Lubuskim, pogoda iście wiosenna . Przybyłam do domu i obiad robię, już dochodzi . Odpoczne trochę i chyba jeszcze raz pojadę do miasta . Ruch jak na dworcu we Lwowie  . Tak mało trzeba, żeby ludzie sie do siebie usmiechali .
12 stycznia 2020 16:25 / 8 osobom podoba się ten post
Zmęczona jestem, ale zadowolona. Na rower kilka dni nie wsiadam- muszę odpocząć. Miasteczko, do którego pojechałam całkiem ładne. Choć nie wiem, czy jeszcze tam pojadę. Na następny weekend mam juz plany- m.in. wyjazd na niedzielny pchli targ- to będzie najdłuższa przejażdżka, bo jakieś 9 km w jedną stronę.
Pdp. powiedział, że jest fajny sklep z antykami parę km  stąd. Stwierdziam, że pewnie drogo tam. On, że niekoniecznie. Ciekawe, co jest niedrogie dla niego, a co dla mnie Ale to miasteczko odwiedzę w tygodniu i sprawdzę przy okazji ten sklep.
Dziś kolację robimy razem z pdp. Ciekawe, jak to będzie Może uda mu się zaproponować coś mojego- spróbowałby, najwyżej więcej  by tego nie robiła... Zobaczymy.
12 stycznia 2020 16:38 / 6 osobom podoba się ten post
Werska

Zmęczona jestem, ale zadowolona. Na rower kilka dni nie wsiadam- muszę odpocząć. Miasteczko, do którego pojechałam całkiem ładne. Choć nie wiem, czy jeszcze tam pojadę. Na następny weekend mam juz plany- m.in. wyjazd na niedzielny pchli targ- to będzie najdłuższa przejażdżka, bo jakieś 9 km w jedną stronę.
Pdp. powiedział, że jest fajny sklep z antykami parę km  stąd. Stwierdziam, że pewnie drogo tam. On, że niekoniecznie. Ciekawe, co jest niedrogie dla niego, a co dla mnie:-) Ale to miasteczko odwiedzę w tygodniu i sprawdzę przy okazji ten sklep.
Dziś kolację robimy razem z pdp. Ciekawe, jak to będzie:-) Może uda mu się zaproponować coś mojego- spróbowałby, najwyżej więcej  by tego nie robiła... Zobaczymy.

Ja po zjedzeniu obiadu spuchłam  jak maratończyk . Nie chce mi się nawet nosa wysciubić . Chyba juz w domu osiądę i dam sobie spokój . Wsparłam orkiestrę, i to  nie dyrygowaniem  
 
Werska nie nakręcaj się, masz okazję zobaczyć co lubi . Moja jedna z podopiecznych dostawała posiłki ( śniadanie i kolacje ) na desce do krojenia . Musiałam kroic w kosteczke i podawać . Inny podopieczny lubił jak cos ustroiłam a i wielorakość na stole chciał mieć . Może chce cie osmielić ? może widzi, że spieta jesteś . Daj na luz i mu pomóz .
12 stycznia 2020 17:09 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Zmęczona jestem, ale zadowolona. Na rower kilka dni nie wsiadam- muszę odpocząć. Miasteczko, do którego pojechałam całkiem ładne. Choć nie wiem, czy jeszcze tam pojadę. Na następny weekend mam juz plany- m.in. wyjazd na niedzielny pchli targ- to będzie najdłuższa przejażdżka, bo jakieś 9 km w jedną stronę.
Pdp. powiedział, że jest fajny sklep z antykami parę km  stąd. Stwierdziam, że pewnie drogo tam. On, że niekoniecznie. Ciekawe, co jest niedrogie dla niego, a co dla mnie:-) Ale to miasteczko odwiedzę w tygodniu i sprawdzę przy okazji ten sklep.
Dziś kolację robimy razem z pdp. Ciekawe, jak to będzie:-) Może uda mu się zaproponować coś mojego- spróbowałby, najwyżej więcej  by tego nie robiła... Zobaczymy.

Niczego nie proponuj.On chce zabłysnąć . Zachwyć się , a nawet palcem przy kolacji nie kiwniesz 
12 stycznia 2020 17:21 / 5 osobom podoba się ten post
Evvex

No tom się dobiła, nie czytam ostatnio zbyt wiele wiadomości. Mańka mnie co rusz dobija pożarem w Australii, zdjęciami z okaleczonymi miśkami Koala, propozycjami wybicia Wielbłądów i teraz jeszcze to. Kamień by zapłakał, a ja już na ten ogrom nieszczęść za miętka jestem i niestety bezsilna. Złości bierze i strach dokąd to wszystko zmierza. Niestety macie rację Obie, a najgorsze jest to że winni są jak zawsze bezkarni.

A jest ich kilku. Iran, USA , ukrainskie linie lotnicze- bo nie wstrzymały lotów do Teheranu i IATA- bo nie zamkneli tam przestrzeni powietrznej. Mozna było zapobiec. A ostrozni powinni byc tym bardziej, że to nie pierwszy zestrzelony samolot pasażerski.
12 stycznia 2020 19:06 / 6 osobom podoba się ten post
To wspólne gotowanie polegało na czytaniu opakowań - pure z torebki, kiełbaski do wody, a kapusta z puszki do garnka podgrzać. Ale mu to chyba pasowało. Mi też- w sumie jak tak przeważnie leży na kanapie i czyta, to jak trochę się po kuchni pokręci to jakaś rozrywka! Zaproponowałam na jutro schabowy, ok., ale i tak musiał wybrać warzywo- fasolka jutro będzie On prowadził kilka firm, jeszcze mu czasem jakieś papiery przynoszą, choć to młody już prowadzi- to chyba lubi mieć ostatnie zdanie. I to chyba o to chodzi.
Po jajka mam iść do gospodarza- na planie miasta (zawsze po przyjeździe idę do ratusza i sobie takowy biorę- nawet wioski je mają) zaznaczył, gdzie to jest. Niedaleko. Mogę pochodzić, zwłaszcza, że lubię.
Czas upływa powoli, przyjemnie- nawet na rowerze się nie spieszyłam, bo nie ma czego. Miasteczka wokół sobie pozwiedzam, może do Holandii się wybiorę- jak kondycja się polepszy, to 15 km w jedną stronę do najbliższego miasteczka. Tam podobno smaczną i tanią kawę mają? Ktoś coś wie na ten temat?
12 stycznia 2020 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

To wspólne gotowanie polegało na czytaniu opakowań:-) - pure z torebki, kiełbaski do wody, a kapusta z puszki do garnka podgrzać. Ale mu to chyba pasowało. Mi też- w sumie jak tak przeważnie leży na kanapie i czyta, to jak trochę się po kuchni pokręci to jakaś rozrywka! Zaproponowałam na jutro schabowy, ok., ale i tak musiał wybrać warzywo- fasolka jutro będzie:-) On prowadził kilka firm, jeszcze mu czasem jakieś papiery przynoszą, choć to młody już prowadzi- to chyba lubi mieć ostatnie zdanie. I to chyba o to chodzi.
Po jajka mam iść do gospodarza- na planie miasta (zawsze po przyjeździe idę do ratusza i sobie takowy biorę- nawet wioski je mają) zaznaczył, gdzie to jest. Niedaleko. Mogę pochodzić, zwłaszcza, że lubię.
Czas upływa powoli, przyjemnie- nawet na rowerze się nie spieszyłam, bo nie ma czego. Miasteczka wokół sobie pozwiedzam, może do Holandii się wybiorę- jak kondycja się polepszy, to 15 km w jedną stronę do najbliższego miasteczka. Tam podobno smaczną i tanią kawę mają? Ktoś coś wie na ten temat?

Widzę, że trafiłaś dobrze. To, że dziadek lubi ustalać menu to nie jest jeszcze takie najgorsze. W nocy śpisz, masz czas wolny bez upominania się o to. Gotujesz ze świeżych produktów. Twój pdp mimo wszystko nie wygląda na upierdliwego człowieka. To, że lubi decydować zostało mu z życia, gdy był aktywny zawodowo. Może się okazać, że i porozmawiac z nim można- co możesz wykorzystać do szlifowania języka niemieckiego. Tylko nie spinaj się tak-pytaj co lubi, a myślę, że będzie gralo.
12 stycznia 2020 20:30 / 3 osobom podoba się ten post
Werska ,kawę w Holandii rzeczywiście dobrą mają. A jak trafisz na nią do coffe shopu z to zamiast ciastka, będziesz mogła coś zapalić i to całkiem legalnie 
Żeby Cię tylko nie skusiło tego czegoś wziąć na wynos do DE ,bo to już nielegalnie