Dzień powoli się kończy, a był bardzo przyjemny.
Na obiedzie miałam gości, planowaliśmy wczoraj, że pójdziemy razem dołączyć się do WOŚP na Starówce, ale zimno i wieje, że mało głowy nie urwie. Jedynie moja bratanica pojechała na światełko do nieba, a my zostaliśmy w domku. Wspomogliśmy internetowo orkiestrę , szkoda, że filmik z podziękowaniami Jurka Owsiaka mozna udostępnić jedynie poprzez Fb, a ja takowego nie posiadam. Brat z żoną udostępnili znajomym, wiele osób nie wie o takiej możliwości i o tym, że to takie proste i szybkie.
Coś mi się wydaje, że chyba oczy mam na wodzie zbudowane, bo wzruszylam się bardzo oglądając światełko do nieba i relację z Gdańska. Ostatnio często zdarza mi się wzruszać do łez, dobrze, że to same pozytywne wzruszenia.
Raduje się dusza, kiedy widzimy, że pieniędzy przybywa z każdym rokiem, że wszyscy są razem, że potrafią się zjednoczyć, że jednak można. Smutno jednak trochę, że za kilka dni zapomnimy o jedności, że jak co roku zacznie się hejtowanie Jurka Owsiaka, że rozpoczną się dyskusje, kto i ile, prywatnie "przytulił ". Jakoś nie wierzę, żeby miało być inaczej.
Ale póki co, cieszmy się radością dzisiejszego dnia