Co dzisiaj gotujesz na obiad? 15

09 stycznia 2020 19:16 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Naczytałam się i steka wołowego mi się zachciało - przez was :-) I co teraz? Cimno, zimno i do sklepu mam jechać? :hihi:

Polędwice taka krwista bym zjadła 
09 stycznia 2020 19:16 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

U mnie też bez bułki- tak chciał podopieczny. Nigdy wcześniej nie robiłam takiego z kością. Ale w domu robił młodszy syn- odkrył, jak byłam w DE, że mu pasują i smaży. To szkoda, że nie podejrzałam jak:-) Ja bardzo zachowawcza w kuchni jestem. Mam parę przepisów, które robię dobrze, a jak coś nowego to stres. A tu ciągle coś chce, co inaczej robione- np. dziś ryż nie tak ugotowałam. Następnym razem będę wiedziała.
Jakoś czarno mój powrót tu widzę:-) Bo na dokładkę nie sprawdziłam piekarnika (rybę piekłam), tam było coś rozlane, zaczęło się dymić i alarm się włączył... Wyłączyliśmy kuchenkę i poszedł. A ja wyczyściłam dół, włączyłam i się zastanawiałam, co z tej ryby wyjdzie:-) Ale była ok. Jutro jadą z przyjaciółmi na kolację, to bez takich fajerwerków będzie. Od poniedziałku znów zaczynam zabawę z obiadokolacjami...
To drugie zlecenie, gdzie podopieczny życzy sobie swoich potraw... Tam, gdzie gotowałam co chciałam byłam chwalona, bo po prostu robiłam tylko to, co mi wychodzi:-) Tu nie jest tak prosto.
 
Dlatego nie śmiejcie się ze mnie, jak będę zadawać głupie pytania w kwestii gotowania...

Nie ma głupich pytań, ale są głupie odpowiedzi . Jesteś spieta i dlatego zastanawiasz się nad jakimiś drobnymi wpadkami . Podchodż do tego z humorem to i dziedek się z tego posmieje . Pytaj go wcześniej, czego życzy sobie na obiadokolację i pisz, zawsze ktos doradzi . A im wcześniej napiszesz tym więcej czasu będziesz miała . Po malutku nabierzesz wprawy . Tylko sie nie stresuj . Nikt nie jest doskonały .
09 stycznia 2020 19:17 / 3 osobom podoba się ten post
Werska no wierze ze stres.... Ja tu gotuje co chce i jak chce... Pdp nawet nie smie mi do kuchni wejsc... Ja tu gotuje i moja sprawa... Taka tu zaleta... Raz cos mi ponawijala chciala w garnkach mieszkac.... Ale nie to nie robota... Z  .... Potem juz przepraszala... I nie wchodzi... Tylko co dzien pyta co dzis dobrego.... Taki plus tego zlecenia duuzy min
09 stycznia 2020 19:20 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Z pieczarkami-pycha. Tyle że ko kotlet z kością chodziło- tak i odpowiedziałysmy :-)

Robiłam kiedyś w formie kieszonki wypełnionej pieczarkami . W tym roku mam sporo ususzonych grzybów, też tak robie, ma inny smak i sos ciemniejszy . Taki sos bez podróbek , po prostu we własnym sosie .
09 stycznia 2020 19:23 / 4 osobom podoba się ten post
Kika67

Kotlet kotletowi widać nie równy :smiech3:

Masz rację, jeden wiekszy drugi mniejszy 
09 stycznia 2020 19:25 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Robiłam kiedyś w formie kieszonki wypełnionej pieczarkami . W tym roku mam sporo ususzonych grzybów, też tak robie, ma inny smak i sos ciemniejszy . Taki sos bez podróbek , po prostu we własnym sosie .

Lubię pieczen z karkowki.
09 stycznia 2020 19:26 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Lubię pieczen z karkowki.

A ja jak już ma zjeść, to na zimno z ćwikłą  
09 stycznia 2020 19:27 / 5 osobom podoba się ten post
Z grilla uwielbiam kartkówkę 
Wiecie co dziewczyny  teraz już wiem skąd to powiedzenie. Gdzie kuchatek 6 tam nie ma co jeść 
09 stycznia 2020 19:30 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Pytaj śmiało bo gdzie jak nie tu znajdziesz fachowców od gotowania :-)
Ryżu kupuje tylko luzem gotuję w proporcji 1 do 2 czyli szklankę ryżu zalewam 2 szklankami wody. Jak już woda się prawie wygotuje to przykrywam i odstawiamy żeby ryż sam wchłonąl ta resztę wody :-)

A otóż u dziadka i nie  W ostatniej chwili (o 17, a obiadokolacja o 18) zmienił kartofle na ryż. I dał mi ciemny w torebkach. I powinnam wodę posolić, potem z torebki wyrzucić i dodać masło. Ok. Mogę tak robić. W domu ryż robię tak, jak napisałaś.
Jak wcześniej pisałam- miejsce fajne. To choć przy tych kolacjach się nagimnastykuję A i to, przeważnie sobota, niedziela jeżdżą gdzieś jeść. Tym razem już jutro wybywają- jego przyjaciel na weekendy przyjeżdża i mam luz- nic praktycznie nie robię, tylko do śniadania nakrywam.
 
09 stycznia 2020 19:32 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Z grilla uwielbiam kartkówkę :-)
Wiecie co dziewczyny  teraz już wiem skąd to powiedzenie. Gdzie kuchatek 6 tam nie ma co jeść :-)

a ja kaszaneczkę z kapustą kiszoną 
09 stycznia 2020 19:34 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

A otóż u dziadka i nie:-)  W ostatniej chwili (o 17, a obiadokolacja o 18) zmienił kartofle na ryż. I dał mi ciemny w torebkach. I powinnam wodę posolić, potem z torebki wyrzucić i dodać masło. Ok. Mogę tak robić. W domu ryż robię tak, jak napisałaś.
Jak wcześniej pisałam- miejsce fajne. To choć przy tych kolacjach się nagimnastykuję:-) A i to, przeważnie sobota, niedziela jeżdżą gdzieś jeść. Tym razem już jutro wybywają- jego przyjaciel na weekendy przyjeżdża i mam luz- nic praktycznie nie robię, tylko do śniadania nakrywam.
 

To nie ma co narzekać. Nie musisz znać wszystkich potraw, które lubi jadąc dziadek. Może zaproponuj w któryś dzień, że chciałabyś coś ugotować co jest Twoja specjalnością. Może się zgodzi i mu zasmakuje a jak nie to nie wie co traci 
09 stycznia 2020 19:35 / 1 osobie podoba się ten post
Malgoszg

a ja kaszaneczkę z kapustą kiszoną :mniam:

Głodna jestem 
09 stycznia 2020 19:36 / 3 osobom podoba się ten post
To dla Werski - niech nikt inny nie czyta .
 
Moj sposób gotowania ryżu, może ci sie przyda .  Namaczam ryż i niech sobie postoi w wodzie pare minut ( tak z 15 min ) . Płuczę go do czystej wody -  na sitku . W garnku na oleju smażę cebulkę dodaję marchewkę i minutkę trzymam na ogniu . Wsypuję ryż z sitka na ten gorący olej i mieszam, po chwili ryż zmieni wygląd . (mokry jest szklisty a po przysmażeniu jest biały matowy ) . Zalewam wodą gorącą ,dodaje pieprz i sól, przykrywam pokrywką i gotuje parę minut . Sciągam z ognia zawijam w gazetę i jakiś ręcznik czy koc i odstawiam . Po ok. pól godzienie wyciagam go z tych bambetli i otwieram sprawdzam miękkość . jesli nie doszedł  to wstawiam spowrotem . Jest sypki pachnący i bardzo smaczny . Marchewke trę na tarce buraczkowej .
09 stycznia 2020 19:42 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko

To dla Werski - niech nikt inny nie czyta .
 
Moj sposób gotowania ryżu, może ci sie przyda .  Namaczam ryż i niech sobie postoi w wodzie pare minut ( tak z 15 min ) . Płuczę go do czystej wody -  na sitku . W garnku na oleju smażę cebulkę dodaję marchewkę i minutkę trzymam na ogniu . Wsypuję ryż z sitka na ten gorący olej i mieszam, po chwili ryż zmieni wygląd . (mokry jest szklisty a po przysmażeniu jest biały matowy ) . Zalewam wodą gorącą ,dodaje pieprz i sól, przykrywam pokrywką i gotuje parę minut . Sciągam z ognia zawijam w gazetę i jakiś ręcznik czy koc i odstawiam . Po ok. pól godzienie wyciagam go z tych bambetli i otwieram sprawdzam miękkość . jesli nie doszedł :-) to wstawiam spowrotem . Jest sypki pachnący i bardzo smaczny . Marchewke trę na tarce buraczkowej .

Już zaczęłam czytać i co teraz? 
09 stycznia 2020 19:43 / 2 osobom podoba się ten post
Kika67

Już zaczęłam czytać i co teraz? 

Mialas spac!