To mi się trafiło jak ślepej kurze ziarno- w odległości pięciu minut pieszo trzy koleżanki, a jak mam wenę, żeby wsiąść na rower i pojechać 5 km do innej koleżanki, to poznaję kolejne Polki- wcześniej dwie, ostatnio doszły też kolejne dwie... Jakieś tu zagłębie opiekunek, choć to wioski raptem... A, jeszcze jak we czwartek byłam w MIEŚCIE, ma jakieś kilkanaście tysięcy mieszkańców, w tym kościelnym sklepie, to z kolejną Polką się widuję- ale tam tylko chwilę z nią pogadam... Jest nas więcej, ale nie wszystkie chcą się spotykać. To tylko te, które w miarę regularnie widuję.

A gdzie dokładnie jesteś??